BGK ma coraz więcej zadań i prognozuje wzrost PKB

BGK ma coraz więcej zadań i prognozuje wzrost PKB
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

O Mieszkaniu Plus, Funduszu Ekspansji Zagranicznej, Krajowym Funduszu Gwarancyjnym, konsolidacji finansów publicznych a także o potężnych projektach infrastrukturalnych jak Centralny Port Lotniczy i elektrownia atomowa z Rafałem Kergerem, redaktorem naczelnym WNP.PL i PortalSamorzadowy.pl rozmawia Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego.

  • Wskaźniki makro w inwestycjach i PKB niebawem będą się szybko poprawiać. Według nas wzrost gospodarczy osiągnie w tym roku 4,5-5 procent - mówi w rozmowie z WNP.PL Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego.
  • - Centralny Port Komunikacyjny czy elektrownia atomowa? Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić, by w tak dużych projektach nie było BGK. Najpewniej będziemy łączyć siły BGK, PFR-u i funduszy infrastrukturalnych, także z planu Junckera - dodaje prezes polskiego banku rozwojowego. 
  • Beata Daszyńska-Muzyczka mówi także, że efektywność pożyczek jest w Polsce dużo wyższa niż z dotacji. Dyscyplina i perspektywa spłaty rat motywują do pracy.
  • Prezes zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego będzie jednym z gości Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Weźmie udział w debacie "Śladem II Rzeczypospolitej? O gospodarce w stulecie odzyskania niepodległości".


Była pani w szkole lotniczej. Jak to się stało, że kobieta, która miała być pilotem, robi coś tak prozaicznego jak szefowanie bankowi?


- Przeżyłam w szkole lotniczej jedno wydarzenie, które zapamiętam do końca życia. Mając 16 lat występowałam publicznie. Miałam recytować, ale kiedy moja profesor dowiedziała się o ośmiu latach w szkole muzycznej, kazała mi też zagrać na fortepianie. Nie widziałam nikogo, tylko oślepiającą lampę na końcu sali. A siedziało w niej chyba tysiąc osób, w tym sami mężczyźni, bo w całej szkole było łącznie może z trzydzieści kobiet. To było z pewnością coś, co pozwoliło przełamać duży stres wystąpień publicznych.  

Poza tym świat się zmieniał, Polska się zmieniała, giełda się budowała. Szkoła lotnicza była moim marzeniem, ale życie weryfikuje marzenia. Gdy jest się matką dwójki dzieci, priorytety się zmieniają. Ostatecznie zrezygnowałam z bycia pilotem dużych samolotów. Ale właśnie robię licencję na samoloty turystyczne.

Teraz to pani może wszystko - jest pani prezesem najważniejszego banku rozwojowego w Polsce.

- Wręcz jedynego. PKO BP i Pekao SA mają na pewno ogromną rolę, ale ich funkcjonowanie jest inaczej regulowane. Bank Gospodarstwa Krajowego jest instytucją państwową, powołaną ustawą. Nie mamy zdolności upadłościowej. Nasz rating jest równy ratingowi Polski.

Dziennikarzowi newsowemu najbardziej w wywiadzie z taką osobą jak pani podoba się, że może zapytać o coś, o czym mało kto wie. Jak pani ocenia perspektywy wzrostu PKB i inwestycji w 2018 r.; poziom wydatkowania funduszy UE? Poziom wypłat z BGK bardzo ładnie pokazuje, w którym kierunku zmierza polska gospodarka.


- Inwestycje ruszyły i będą się rozpędzać, to widzimy wyraźnie.  Z perspektywy finansowej 2014-2020 rozdystrybuowaliśmy już 53 mld zł, z tego 5 mld zł od początku tego roku. Zresztą każdy może to zobaczyć, w Polsce dziś brakuje rąk do pracy na budowach, w przedsiębiorstwach inżynieryjnych. Mogę więc pana zapewnić, że wskaźniki makro w inwestycjach i PKB niebawem to odczują i będą się szybko poprawiać. Według nas wzrost gospodarczy osiągnie w tym roku 4,5-5 procent.

Czym dokładnie różni się wasza oferta od oferty banków komercyjnych?

- Gdy objęłam stanowisko, pierwsze pytanie, które zadali mi prezesi banków komercyjnych brzmiało: kiedy przestaniecie z nami konkurować? I to było dobre pytanie. Nie chcemy się do nich porównywać ani z nimi konkurować. Chcemy współpracować z bankami komercyjnymi i spółdzielczymi, tworząc hub i ekosystem sektora bankowego, zachęcając innych do współpracy z nami.

De facto więc nie interesuje mnie walka o pojedynczego klienta. Mamy na tyle szeroką ofertę, że możemy przyłączać się do finansowania klientów banków komercyjnych. Taka informacja dla prezesów innych banków jest jak miód na ich serca. Oni bowiem cały czas szukali opcji finansowania przedsiębiorców, nie naruszając swoich regulacji wewnętrznych. Np. jeżeli bank komercyjny da firmie finansowanie na pięć lat, to w połączeniu z BGK może dziś dać na dziesięć lat – dotychczas taki projekt nie mieścił się w ich politykach kredytowych. Mówi się, że w takich projektach chcemy być pierwszą lub ostatnią złotówką.

Z drugiej strony warto pamiętać, że w czasach 20-lecia międzywojennego i odbudowy Polski BGK był niemal jedyną instytucją finansującą rozwój w Polsce. Dzisiaj mamy cały system finansowania, możemy go budować wspólnie z bankami komercyjnymi, możemy czerpać środki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, mamy plan Junckera, programy europejskie i wiele innych. Gdybyśmy mieli finansować w 20-leciu międzywojennym takie duże inwestycje jak port Gdynia, jak Centralny Okręg Przemysłowy, nie z BGK, a z banków zagranicznych, to ceną tego kredytu byłaby rewizja granic zachodnich.

Ale nie ma tego złego. Przecież będziecie uczestniczyć także w dzisiejszych wielkich projektach, jak Centralny Port Komunikacyjny czy elektrownia atomowa?

- Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić, by w tak dużych projektach nie było BGK, choć na pewno we współpracy z innymi instytucjami rozwojowymi jak Polski Fundusz Rozwoju. Najpewniej będziemy łączyć siły BGK, PFR-u i funduszy infrastrukturalnych, także z planu Junckera.

- Stanowcze postawienie na finansowanie biznesu i megaprojektów centralnych to jednak zmiana podejścia BGK do rynku. Do tej pory bank był raczej kojarzony z jednostkami samorządu terytorialnego

- Nadal będziemy finansować JST.

Co w takim razie jest na teraz waszym największym zadaniem? Krajowy Fundusz Drogowy, Mieszkanie Plus? 

- Naszym najważniejszym zadaniem jest wsparcie przedsiębiorców i ich rozwoju, a także konsolidacja finansów publicznych i pomoc w ekspansji zagranicznej.

Drugie zadanie to gwarancje i poręczenia. Za pośrednictwem banków komercyjnych i spółdzielczych udzielamy gwarancji de minimis do kredytów dla małych, mikro- i średnich firm. Ten program cieszy się dużym uznaniem. 11 proc. portfela kredytowego dla tego sektora jest zabezpieczone gwarancjami de minimis z naszego banku, a chcemy ten udział jeszcze zwiększyć.

Ponadto w tym roku - 1 lipca - ruszy Krajowy Fundusz Gwarancyjny, jeden z naszych flagowych programów. Wspieramy też dystrybucję środków z UE, by skuteczniej trafiały do firm. Z urzędami marszałkowskimi podpisaliśmy już 15 umów. Realizujemy takie programy jak Polska Cyfrowa czy Przedsiębiorcza Polska Wschodnia – Turystyka.

Krajowy Fundusz Drogowy to także duże zadanie. Obecnie jesteśmy na etapie wykupu obligacji i kolejnych emisji, by zabezpieczyć finansowanie rozwoju dróg.

Konsolidujemy także finanse publiczne. To są wolne środki jednostek sektora finansów publicznych oraz depozyty sądowe, łącznie 47 mld zł. Dzięki temu znacznie zmniejszamy potrzeby pożyczkowe państwa. To także duże oszczędności na obsłudze długu. Przymierzamy się również do konsolidacji depozytów uczelni wyższych we współpracy z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

No i jest także Mieszkanie Plus, poturbowane, ale jednak wciąż na topie.

- Tym programem chcemy dokonywać rozwoju mieszkalnictwa w Polsce. Niezależnie od wyzwań, z którymi musieliśmy sobie radzić, rok 2017 r. był rekordowy. Średnio w Polsce powstaje 100-150 tys. mieszkań rocznie, a w 2017 r. było ich 170 tys.

Rewelacyjnym narzędziem do wspierania osób o najniższych dochodach jest ostatnia ustawa o systemie dopłat do czynszu. Państwo powinno dawać raczej wędkę niż rybę. Nie należy natomiast oczekiwać, że państwo poprzez jakąś jedną spółkę stanie się jedynym słusznym deweloperem. To byłby najgorszy możliwy scenariusz.

Wcześniej działało Mieszkanie dla Młodych, a jeszcze wcześniej ulga odsetkowa. Chyba rząd nie rezygnuje jednak z tego, by to samorządy budowały mieszkania.

- Samorządy muszą w tym uczestniczyć. To one najlepiej znają potrzeby społeczeństwa na swoim terenie. One najbardziej muszą myśleć o wykorzystaniu swoich gruntów.

Patrząc na projekty, które do was trafiają – czy uważa pani, że ten program okaże się jednak sukcesem?

- Wypełnienie luki mieszkaniowej jest możliwe. Mechanizmy usprawniające pracę wszystkich "aktorów" rynku to fantastyczna droga do tego, by potrzeby były spełnione dużo szybciej niż dziś potrafimy sobie to wyobrazić.

Szczególnie jeśli uzupełnimy program mieszkaniami na wynajem. Młodzi Polacy są bardziej mobilni. Poprzez spółkę BGK Nieruchomości udostępniamy młodym ludziom mieszkania na wynajem, by mogli osiąść na własnym trochę później.

Wróćmy jeszcze do biznesu - dlaczego ekspansja polskich firm nie jest tak dynamiczna, jakbyśmy tego chcieli?

- Do tego najczęściej potrzebujemy dużego kapitału rodem z Polski. Zwykły bank wrzuca firmę w swoje procedury i często uznaje, że firma nie jest jeszcze wystarczająco dojrzała do ekspansji i najpierw potrzebuje podwyższenia kapitału. Efekt jest taki, że firma szuka partnera-udziałowca, ale decyduje się tylko, jeśli go dobrze zna. Inaczej obawia się współpracy i ogranicza sobie pole działania – ogólnie większości chętnych jest więc trudno na zagranicznych rynkach.

By rozwiązać ten problem, BGK stworzył Fundusz Ekspansji Zagranicznej, który powoli się rozwija. Trwa właśnie proces edukacji przedsiębiorców, co mogą zyskać dzięki podwyższeniu kapitału. FEZ to najbezpieczniejsza forma, nasz fundusz przejmuje do 49 proc. udziałów, czyli mniejszość.

A czy o pomoc z FEZ w Polsce może ubiegać się także firma zarejestrowana u nas, ale o niepolskiej proweniencji?

- Jeśli działalność jest na terenie Polski, to tak. Ubiegać mogą się firmy polskie lub zarejestrowane w Polsce, w tym również zagraniczne.

Tak sobie myślę, że rola BGK znacząco wzrośnie, gdy będziemy finansować rozwój gospodarczy bez funduszy unijnych.

- Tak, myślę, że wtedy będzie tak, jak w latach 20.

Ale nie należy przeceniać roli BGK, zarządzanie funduszami europejskimi to przede wszystkim domena rządu i ministerstwa finansów. Teraz powinniśmy mądrze nimi zarządzać, by były dźwignią dla kapitału przyszłego, który będzie działał po tym, jak fundusze unijne się skończą.

Już dziś jednak wiemy, że nawet po zakończeniu obecnej perspektywy unijnej będą do wykorzystania pieniądze z instrumentów zwrotnych. Fundusze, które zostały przekazane i wykorzystane w formie pożyczek, wracają bowiem do urzędów i mogą być wykorzystane ponownie. Co więcej, to "odunijnione" pieniądze, więc można ich użyć do innych projektów, bez wcześniejszego reżimu.

Warto też pamiętać, że efektywność działania instrumentów z pożyczek jest dużo wyższa niż z dotacji. Dyscyplina i perspektywa spłaty rat motywują do pracy.

Wcześniej pracowała pani w banku komercyjnym. Czy przejście do BGK było szokiem?

- Niezależnie, czy to jest instytucja komercyjna, czy państwowa, o jej działaniu decydują ludzie i relacje między nimi. To jest największy kapitał firmy. BGK jest instytucją wyjątkową, z ekspertami wysokiej klasy, o ogromnej wiedzy. Poziom zaangażowania na poziomie średniej krajowej, ale co bardzo ważne, według naszych badań aż 80 proc. pracowników czuje dumę z pracy w tym miejscu. Czują, że ich praca ma przełożenie na to, co się dzieje w kraju. Mamy projekty komercyjne, ale też europejskie, rządowe, ministerialne.

Czyli Skarb Państwa jest lepszym właścicielem niż właściciel prywatny, bo praca dla Polski daje większą satysfakcję?

- Każdy właściciel ma swoją wizję. Praca z Irlandczykami, Hiszpanami, w banku komercyjnym czy państwowym to ogromne doświadczenia i ogromny rozwój, ale na końcu o wszystkim i tak decydują ludzie.

Naszym przewodnikiem jest dziś plan Morawieckiego. Jesteśmy jednym z największych banków rozwoju w Europie, a na pewno pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej. To napawa dumą.

BGK nie ma jednak w pierwszej piątce liście największych banków w Europie Środkowo-Wschodniej­. Ba, nie ma was także w czołówce polskich banków. To pewnie wymaga poprawy.

- To nie ma dla nas znaczenia.  Nas należy oceniać według tego, jak sprawnie pieniądze są przydzielane, ilu przedsiębiorców dzięki nim się rozwinęło, ile firm korzysta z gwarancji de minimis. My w ogóle nie mamy maksymalizować zysku. Naszym celem jest maksymalizacja rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Taki np. koreański bank rozwoju ma zyski na poziomie zera albo poniżej, a ma potężny wpływ na rozwój kraju.

Wzorujecie się na nim?

- Każdy bank rozwojowy jest inny. Regularnie organizujemy spotkania, by opowiedzieć sobie, w czym banki uczestniczą, jakie mają podejście, czego możemy się od siebie nauczyć. Żaden nie jest kopią drugiego.

Oczywiście patrzę na najlepsze praktyki innych banków rozwojowych i jak mogę uzupełniać o nie ofertę BGK. Ale my mamy na przykład centra kompetencji w 16 regionach, których większość innych banków rozwoju nie ma. Bo chcemy, by Polska rozwijała się w sposób zrównoważony i żebyśmy dopasowywali rozwiązania do miejsca działania przedsiębiorców.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: BGK ma coraz więcej zadań i prognozuje wzrost PKB

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!