Brytyjska waluta rekordowo słaba. Podczas dzisiejszej sesji na giełdach azjatyckich funt osiągnął kolejne minima. Ok. 1 w nocy polskiego czasu kosztował w granicach 4 zł i 60 gr, znacznie tańszy był także w stosunku do dolara. Zdaniem ekspertów to nie koniec spadków brytyjskiej waluty.
- Takie poziomy były notowane ostatnio na rynku w latach 80. Na tej parze walutowej poruszamy się na rejonach niemalże nieznanych. Nie sądzę, żebyśmy odrobili te spadki dzisiejsze, bądź te z ostatnich dwóch-trzech miesięcy, po Brexicie – zaznacza ekspert.
Co oznacza, że funt nadal będzie taniał. Powodem tak dużej przeceny brytyjskiej waluty, szczególnie w ostatnim tygodniu, jest wypowiedź brytyjskiej premier, o szybkim wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, wyjaśnia główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
- Funt jest najsłabszy do 31 walut od 31 lat. Jest to spowodowane tym, co dzieje się wokół Brexitu. Wydarzeniem, które powoduje, że funt nadal traci na wartości, jest zapowiedź premier Wielkiej Brytanii Theresy May o tym, że do końca marca 2017 roku Wielka Brytania rozpocznie proces wychodzenia z Unii Europejskiej – mówi ekonomistka.
Zapowiedź tzw. twardego Brexitu wystraszyła inwestorów i funt zaczął tracić na wartości.
Do tego pojawiły się kontrowersyjne propozycje dla firm, które musiałyby informować, ilu zagranicznych pracowników zatrudniają, dodaje Łukasz Zembik.
- Na pewno to może dotknąć osoby mniej wykwalifikowane. Natomiast musimy wziąć pod uwagę to, że osoby o niskich kwalifikacjach wykonują często te prace w Wielkiej Brytanii, których Brytyjczycy rzekomo nie chcą się podjąć. Wiemy, że ta propozycja Amber Rudd, minister spraw wewnętrznych, która polega na tym, żeby pracodawcy dokonywali spisu zatrudnionych osób z obcych krajów, jest na razie tylko pomysłem. Wiemy, że to przejdzie przez konsultacje społeczne. To nie jest jeszcze twardy zapis. Celem tego typu działań na pewno jest zahamowanie emigracji do Wielkiej Brytanii – zaznacza Łukasz Zembik.
Oprócz reform rynku pracy miałyby się zaostrzyć też przepisy imigracyjne i wizowe dla studentów zagranicznych.
Zdaniem ekspertów choć Brexit nie będzie tak bolesny jak zapowiadano na początku, to jednak gospodarka brytyjska odczuje konsekwencje tej decyzji.
- Konsekwencją twardego Brexitu będzie na pewno uszczuplenie przychodów dla gospodarki. W głównej mierze ucierpi sektor finansowy. Konsekwencją tego będzie utrata wielu miejsc pracy oraz spadek wzrostu PKB. Już teraz widzimy, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy po wypowiedziach Theresy May dokonał rewizji prognoz wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii na 2017 rok z 2,2 proc. do 1,1 proc. – mówi Łukasz Zembik.
To oznacza także nie koniec zawirowań na rynku walutowym w najbliższym czasie, dodaje Monika Kurtek.
- Funt najprawdopodobniej dalej będzie tracił na wartości. Oczywiście wszystko zależeć będzie od tego, jak będą wyglądały negocjacje, czy będą one ujawniane, czy nie. Premier Wielkiej Brytanii wskazywała, że raczej nie będzie komentarzy na temat tego, jak prowadzone są negocjacje z UE. Na rynkach finansowych wzrosła więc niepewność – wyjaśnia Monika Kurtek.
Zdaniem analityków niska wycena funta będzie się utrzymywała przynajmniej do końca roku. Obecnie za brytyjską walutę trzeba płacić 4 zł i 76 gr.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Brytyjski funt w tarapatach. Tak źle nie było od 1985 roku