Co po Brexicie? "27" ma plan dla UE na najbliższe miesiące

Co po Brexicie? "27" ma plan dla UE na najbliższe miesiące
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Przywódcy 27 państw UE uzgodnili na nieformalnym szczycie w Bratysławie "mapę drogową" działań na najbliższe miesiące, aby wyciągnąć wnioski z Brexitu i odbudować zaufanie do Unii; mowy o głębokich reformach np. ws. zmiany sposobu podejmowania decyzji nie ma.

Szefowie 27 państw i rządów spotkali się bez Wielkiej Brytanii, której obywatele opowiedzieli się w czerwcowym referendum za wyjściem ich kraju z Unii, by przeprowadzić "szczerą rozmowę" o przyczynach obecnej sytuacji w Europie, wynikającej nie tylko z Brexitu.

"Nasza ocena była trzeźwa, ale nie defetystyczna. Zgodziliśmy się, że UE nie jest doskonała, ale zgadzamy się też, że jest ona tym, co mamy najlepsze" - powiedział na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Jak zauważył, jest faktem, że miliony Europejczyków nie mają poczucia bezpieczeństwa i wyrażają obawy dotyczące migracji, terroryzmu i przyszłości społeczno-gospodarczej kontynentu. "Dlatego jesteśmy zdecydowani, by poprawić błędy przeszłości i znaleźć wspólne rozwiązania dla 27 państw" - zaznaczył Tusk.

Uzgodniona "mapa drogowa" zawiera cele na najbliższe sześć miesięcy, po których w marcu, na szczycie w Rzymie, w 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich UE chce podjąć decyzje w sprawie swej przyszłości. Cele te dotyczą polityki migracyjnej i przywrócenia pełnej kontroli nad granicami zewnętrznymi, walki z terroryzmem, zacieśnienia współpracy wojskowej, przyszłości gospodarczej oraz szans dla młodych mieszkańców Unii.

"Mam nadzieję, że szczyt w Bratysławie doprowadzi do odnowy zaufania w UE. To będzie możliwe, gdy i jeśli ludzie przekonają się, że wywiązujemy się z obietnicy lojalnej współpracy między państwami członkowskimi a instytucjami. Dziś mogę powiedzieć, że jest nadzieja" - powiedział Tusk.

Choć przywódcy starali się nie akcentować trudnych tematów, by pokazywać jedność UE, nie uniknęli rozmowy o podziale obciążeń związanych z migracją. Sprzeciwiająca się przyjmowaniu uchodźców w ramach mechanizmu relokacji Grupa Wyszehradzka wyszła z koncepcją "elastycznej solidarności", która miałaby pozwolić pomagać państwom będącym pod największą presją w inny sposób niż przyjmowanie uciekinierów.

Tusk zaznaczył, że nie ma rozstrzygnięcia w tej sprawie, bo trzeba jeszcze pracować nad rozwiązaniami, które zapewnią, że żaden z krajów nie będzie miał poczucia, iż coś mu się narzuca. "Mam taką intuicję, że w Rzymie (w marcu) będziemy gotowi z takimi mechanizmami, które będą do zaakceptowania przez wszystkich bez wyjątku w Europie" - oświadczył.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel, odnosząc się do pomysłu Polski, Czech, Węgier i Słowacji, powiedziała, że koncepcja elastycznego działania i poszukiwania rozwiązań jest pozytywną propozycją. Jak zaznaczyła, interesujące będzie przedyskutowanie z tymi krajami, co dokładnie mają na myśli.

"Dziś porozumieliśmy się, że musimy absolutnie skoncentrować się na ochronie naszych granic zewnętrznych. Naszym celem jest radykalne obniżenie nielegalnej migracji" - mówił z kolei premier sprawującej prezydencję Słowacji Robert Fico.

Wtórował mu Tusk, który diagnozował, że przyczyną Brexitu, negatywnego głosowania na Wyspach, była również "atmosfera niestabilności" i trzeźwej oceny, że mamy problem z kontrolą granic zewnętrznych. Przykładem zmiany nastawienia UE w tej sprawie ma być pozytywna odpowiedź państw członkowskich na prośbę o wsparcie Bułgarii, której granica z Turcją jest coraz częściej celem nielegalnych migrantów. Przywódcy zgodzili się wysłać tam sprzęt i dodatkowych strażników granicznych, a KE przekazać 108 mln euro (docelowo ma to być 160 mln euro).

UE ma też zawierać umowy z krajami afrykańskimi, na wzór tej z Turcją, by móc do nich odsyłać przybywających nielegalnie do Wspólnoty migrantów. W "mapie drogowej" szefowie państw i rządów zgodzili się też na dalsze wdrażanie umowy z Turcją, która stała pod znakiem zapytania m.in. z powodu niechęci do przyznania obywatelom tego kraju możliwości wjazdów do strefy Schengen bez wiz.

Mimo że bezpośrednią powodem szczytu "27" była decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, rozmowy na temat przyszłych relacji okrojonego bloku z tym krajem nie było. Szefowie państw i rządów ograniczyli się do podtrzymania stanowiska: nie będzie negocjacji bez notyfikacji przez Londyn chęci wystąpienia z UE, czyli uruchomienia art. 50 traktatu o UE.

Tusk poinformował, że premier Wielkiej Brytanii Theresa May przekazała mu, iż "praktycznie niemożliwe jest", by stało się to w tym roku, ale Wielka Brytania może być gotowa do tego w styczniu lub lutym 2017 r.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker odrzucił proponowaną przez Brytyjczyków opcję negocjacji swobody przepływu osób (Londyn chciałby rozmawiać o swobodzie przepływu pracowników). Juncker zaznaczył, że jest jasne połączenie pomiędzy dostępem do jednolitego rynku, a gwarantowaniem wszystkich czterech swobód UE. "Nie widzę możliwości kompromisu w tej sprawie" - oświadczył szef KE.

W mapie drogowej, która mówi o celach i konkretnych działaniach na najbliższe miesiące, nie ma mowy o reformach instytucjonalnych UE. Zarówno Merkel, jak i Juncker, ale także prezydent Francji Francois Hollande podkreślali, że nie ma potrzeby zmiany traktatów unijnych, o czym od Brexitu mówi Polska.

"Trzeba mieć odwagę rozmawiać o tym wszystkim, co w tej chwili jest problemem w UE, i zastanawiać się nad różnymi rozwiązaniami. W tym również nie może być tematem tabu rozmowa na temat traktatu europejskiego" - mówiła z kolei premier Beata Szydło.
Czytaj więcej:
Szydło po szczycie UE: to początek procesu reformy UE

Zgrzytem podczas szczytu było użycie słowa "chaos" w odniesieniu do ubiegłorocznej fali uchodźców. Merkel, która krytykowana jest za otwarcie granic dla uciekinierów, przeforsowała, by z końcowego oświadczenia wykreślić słowo "chaos" i zastąpić je określeniem "niekontrolowany napływ".

Atrakcją w czasie spotkania przywódców był lunch na statku wycieczkowym po Dunaju, który - jak uznali dziennikarze - był symbolicznym pokazaniem stanu dryfowania, w jakim znajduje się UE. Jak na ironię Słowakom nie udało się zrealizować planów i z powodu niskiego stanu wody konieczne było odwołanie w ostatniej chwili wizyty w muzeum.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Co po Brexicie? "27" ma plan dla UE na najbliższe miesiące

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!