XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Cypryjski parlament robi pierwszy krok do ratunku

Parlament Cypru przyjął w piątek wieczorem ustawę o uporządkowanej restrukturyzacji zadłużonych banków cypryjskich, na mocy której rząd może podzielić je na "dobre" i "złe" banki. To już trzecia ustawa, która ma zabezpieczyć pomoc od UE i MFW.

Według przedstawicieli cypryjskich władz nowe prawo najprawdopodobniej zostanie w pierwszej kolejności zastosowane do dwóch największych - i najbardziej zagrożonych upadkiem - pożyczkodawców na wyspie, Laiki Popular Bank oraz Bank of Cyprus. Ma to ich zdaniem umożliwić uporządkowaną restrukturyzację tych instytucji bez strat po stronie drobnych posiadaczy.

Agencja AP pisała wcześniej, że w razie uchwalenia tej ustawy właściciele wkładów powyżej 100 tys. euro w Laiki mogą stracić do 30 proc. swych depozytów.

We wcześniejszych głosowaniach w piątek parlament przyjął dwie inne ustawy. Pierwsza pozwala na utworzenie funduszu solidarnościowego, opartego na dochodach z eksploatacji złóż gazu, emisji obligacji i innych aktywach; jego zadaniem będzie zebranie funduszy mających zagwarantować Cyprowi pomoc zagraniczną. Druga ustawa umożliwia rządowi na okresowe wprowadzenie kontroli przepływów kapitałowych.

Rząd Cypru musi zebrać 5,8 mld euro, co jest warunkiem otrzymania pakietu pomocowego od UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jeśli do poniedziałku władze w Nikozji nie przygotują wiarygodnego planu ratowania banków, Europejski Bank Centralny odetnie finansowanie dla banku centralnego wyspy, który zapewnia płynność Laiki i Bank of Cyprus. Oznaczałoby to de facto ich upadek.

Podczas gdy w pałacu prezydenckim w Nikozji trwają gorączkowe konsultacje nt. możliwych sposobów uratowania wyspy przed bankructwem, w piątek, który był dla Cypryjczyków siódmym dniem bez banków, tłumy rzuciły się do sklepów na zakupy.

"Ludzie kupują duże ilości ryżu, makaronu, fasoli, soczewicy, oliwy, kawy; słowem wszystkiego, co można dłużej przechowywać" - mówi PAP Daniela, pracownica Alfa Megi, jednego z najdroższych supermarketów w cypryjskiej stolicy.

Faktycznie, sklep, który od kilku miesięcy z powodu kryzysu świecił pustkami, pełny jest ludzi, popychających wózki wyładowane po brzegi zakupami.

Alfa Mega jest jednym z nielicznych biznesów w Nikozji, który w dalszym ciągu akceptuje karty płatnicze. Większość innych przeszła już na transakcje gotówkowe.

"Boję się, że lada moment nawet oni przestaną, a potem - jeśli sytuacja się nie poprawi, a pogorszy - może nam zabraknąć gotówki, dlatego robię zapasy" - mówi PAP 28-letni grafik komputerowy Andreas.

Obawy Andreasa są uzasadnione, szczególnie że w piątek po raz pierwszy na przynajmniej niektórych bankomatach, należących do Laiki Popular Bank pojawiły się kartki z informacją, że ich funkcjonowanie jest zawieszone. Co więcej, bankomaty innych cypryjskich banków odmawiają wypłaty pieniędzy, jeśli użyje się w nich kart Laiki.

Doros, przedstawiciel międzynarodowej firmy meblowej, obawia się nie tyle o to, co się stanie, kiedy ludziom zabraknie pieniędzy, ale raczej o to, że w supermarketach może zabraknąć towarów.

"Słyszę, że już teraz dostawcy przestają reagować na zamówienia. Mam pięć kotów. Jestem samotny. O siebie się nie martwię, ale przyszedłem kupić zapas puszek kociego żarcia i żwirku do kuwet"- mówi Doros PAP.

Według stacji telewizyjnej Sigma, przedstawiciel Asocjacji Supermarketów Andy Hadżiadamu oświadczył, że supermarketom powinno wystarczyć żywności w magazynach na następne trzy dni.

Daniela uważa, że Alfa Mega ma zapasy na dłużej, ale przyznaje, że trudno jej przewidzieć, jakie będzie zapotrzebowanie. "Nigdy nie widziałam czegoś podobnego. Dziś rano sprzedaliśmy więcej paczek kawy niż normalnie w ciągu całego tygodnia" - mówi PAP Daniela.

W małych międzynarodowych delikatesach Bavarian, na kasie wisi informacja, że sklep przyjmuje tylko gotówkę.

"Wszystkie nasze transakcje idą przez Laiki, nie możemy dłużej ryzykować. Nasi zagraniczni dostawcy już nas poinformowali, że w przyszłości będą oczekiwać płatności z góry " - mówi PAP jeden z właścicieli.

Jego sklep specjalizuje się we francuskich, włoskich i niemieckich serach i winach. Jak dotąd, nie było na nie wzmożonego popytu.

Pracownicy zagrożonego upadkiem Laiki Bank demonstrują od czwartku przed cypryjskim parlamentem, w którym toczą się debaty nad ustawą, która umożliwiłaby rozwiązanie banku.

"Pracuję w Laiki od 40 lat. Nikt nam nic nie mówi. Co się stanie z naszą emeryturą, składkami ubezpieczeniowymi, gdzie znajdziemy pracę" - mówi PAP rozgoryczona Aliki.

Stojący obok mężczyzna z tablicą, na której widnieje napisany w trzech językach (greckim, angielskim i rosyjskim) slogan "Rosjo pomóż", wdaje się w dyskusję z filmującym go rosyjskim kamerzystą.

"Ufaliśmy wam, a wy nas zdradzacie. Dlaczego wasz prezydent nie chce nam pomóc?" - pyta mężczyzna, wyraźnie rozczarowany ogłoszonym wcześniej fiaskiem wizyty cypryjskiego ministra finansów w Moskwie.

"Nie wiem, ja wam bardzo współczuję, ale nic na to nie mogę poradzić. Może mój reportaż spowoduje, że rząd rosyjski zmieni zdanie" - odpowiada speszony dziennikarz.

Budynek parlamentu opuszcza Nikos Katsuridis, poseł komunistycznej partii AKEL, która miesiąc temu straciła władzę.

"Konsultacje ciągle trwają. Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć" - mówi PAP Katsuridis. Jednak na pytanie, czy przynajmniej cypryjskim politykom udało się stworzyć plan korzystniejszy dla narodu niż odrzucony we wtorek projekt opodatkowania wszystkich depozytów, kręci przecząco głową.

"Będziemy ich teraz błagać, żeby nas opodatkowali, a oni odmówią. To jest jakaś zmowa" - wzdycha stojący niedaleko, ale oddzielony od posła policyjnym kordonem demonstrant Takis, od 23 lat pracujący w Laiki.

Potem jednak rozpogadza się i dodaje: "Właśnie dostałem wiadomość od kolegi z banku. Wyciągnęli z komputera listę VIP-ów, którzy w zeszłym tygodniu przerzucili za granicę swoje miliony. Jak zamkną nasz bank, wydrukujemy ich nazwiska na ulotkach i rozrzucimy po całym mieście, będzie bal. To się nazywa demokracja".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Cypryjski parlament robi pierwszy krok do ratunku

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!