XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Czy Brexit doprowadzi do załamania funta?

Czy Brexit doprowadzi do załamania funta?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Możemy mieć do czynienia z samospełniającą się przepowiednią: brak stabilności politycznej i rynkowej sprawi, że Brytyjczycy odrzucą członkostwo w Unii i wybiorą rozwiązanie, które będzie wysoce niebezpieczne zarówno dla nich, jak i dla ich europejskich partnerów.

Po wyznaczeniu przez rząd brytyjski daty referendum w sprawie dalszego członkostwa kraju w Unii Europejskiej na 23 czerwca wartość funta gwałtownie spadła. Można oczekiwać, że taka huśtawka potrwa aż do dnia głosowania, nasilając się w chwilach, kiedy szala zwycięstwa zacznie się przechylać w stronę Brexitu. W efekcie możemy mieć do czynienia z samospełniającą się przepowiednią: brak stabilności politycznej i rynkowej sprawi, że Brytyjczycy odrzucą członkostwo w Unii i wybiorą rozwiązanie, które będzie wysoce niebezpieczne zarówno dla nich, jak i dla ich europejskich partnerów.

Konsekwencje polityczne przywołują na myśl doświadczenia z XX wieku, kiedy wartość funta była narodową obsesją, a kryzysy walutowe regularnie niszczyły wiarygodność rządów i prowadziły do chaosu politycznego. Na przykład w sierpniu 1931 roku podczas Wielkiego Kryzysu zapaść finansów i atak na funta zmusiły do rezygnacji laburzystowski rząd premiera Ramsaya MacDonalda. Na jego miejsce powołano rząd koalicyjny, a w Partii Pracy doszło do rozłamu.

W 1967 roku dewaluacja funta, wywołana atakiem na tę walutę, zniszczyła kolejny rząd laburzystowski – Harolda Wilsona – a w następnych wyborach parlamentarnych partia poniosła klęskę. Władzę odzyskała w roku 1974, ale w ciągu dwóch lat w kraju doszło do nowego impasu – tak poważnego, że zwrócono się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Partia Pracy znów przegrała wybory i nastąpiły w niej kolejne podziały.

Podobne problemy z wiarygodnością mieli nie tylko laburzyści To właśnie za czasów konserwatywnego rządu Johna Majora, w 1992 roku, nastąpiła „czarna środa”, kiedy to funt musiał opuścić europejski mechanizm kursu walutowego ERM, wiążący waluty narodowe z euro. Wydarzenie to bardzo poważnie nadszarpnęło zaufanie do rządu i chociaż w kolejnych wyborach konserwatyści wygrali niewielką większością głosów, to wewnętrzne tarcia w sprawie integracji europejskiej pogłębiły się. W rezultacie pod koniec lat 90. do władzy powróciła Partia Pracy i pozostała u steru przez ponad 10 lat.

Skutki gospodarcze brytyjskich kryzysów walutowych XX wieku nie były aż tak poważne jak reperkusje polityczne. Dewaluacja z 1931 roku doprowadziła w konsekwencji do nastania epoki taniego pieniądza, a Wielka Brytania lat 30. stała się miejscem znacznie mniej ponurym niż dekadę wcześniej, kiedy panował dyktat standardu złota. Dewaluacja z 1992 roku zmieniła podejście do polityki pieniężnej, zapewniła większą stabilność makroekonomiczną i szybszy wzrost gospodarczy.

Dziś jednak brytyjska gospodarka stoi w obliczu poważnego kryzysu. Wahania kursu walutowego są dla polityki monetarnej sporym wyzwaniem, któremu trzeba stawić czoło  w  krótkim czasie. Będące bowiem skutkiem tych wahań zmiany cen mogą rozkręcić inflację. Zważywszy na obecną stagnację (częściowo spowodowaną niskimi cenami ropy naftowej i innych surowców), zjawisko takie samo w sobie nie musiałoby być złe, choć oczywiście zawsze istnieje ryzyko wyrwania się inflacji spod kontroli.

Dużo większe niebezpieczeństwo wiąże się z tym, że niepewność co do wyniku referendum może zniechęcić inwestorów do kupowania brytyjskich aktywów – a to bardzo poważny problem dla kraju z potężnym deficytem na rachunku obrotów bieżących. Perspektywa osłabienia funta może dodatkowo odstraszyć przedsiębiorców, powodując u części z nich utratę zaufania. W takim przypadku wymuszona korekta rachunku obrotów bieżących przyspieszy tylko recesję.

Podobnie jak w zeszłym stuleciu, taki krach polityczny najprawdopodobniej zniszczy wiarygodność konserwatywnego rządu premiera Davida Camerona. Pytanie polega na tym, co w takiej sytuacji wybiorą wyborcy: czy zignorują prowadzoną przez rząd prounijną kampanię i opowiedzą się za Brexitem, czy wręcz przeciwnie – zagłosują za Unią.

Obecnie testowane są oba scenariusze. Zwolennicy dalszego członkostwa w Unii – w tym sam Cameron – podkreślają, że Europa (choć już nie europejska waluta) to dla Wielkiej Brytanii źródło siły i stabilności. Tymczasem rzecznicy Brexitu twierdzą, że Wielka Brytania, z dynamiczną stolicą finansową świata, jest wystarczająco potężna.

Już sama perspektywa referendum stawia Wielką Brytanię w trudnej sytuacji. Dyskredytuje zarówno rząd, który to referendum ogłosił, jak i grupy, które starają się przekonać elektorat do swych racji. Istnieje ryzyko, że wyborcy, zniecierpliwieni szkodliwymi działaniami władzy, dadzą się zwieść fałszywemu twierdzeniu zwolenników Brexitu, że opuszczenie Unii odbuduje gospodarczą dynamikę Wielkiej Brytanii.

Tak czy inaczej możemy być pewni, że Partia Konserwatywna stanie w obliczu podobnego konfliktu wewnętrznego, jaki po roku 1931 i 1976 zniszczył Partię Pracy. Już dzisiaj wśród konserwatywnych posłów widać głębokie podziały, które trudno będzie złagodzić.

Dla reszty Europy brytyjski dramat polityczny jest źródłem frustracji i niepokoju. W chwili gdy Unia stoi wobec wielu poważnych wyzwań, ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje, są przeciągające się negocjacje w sprawie zmian warunków brytyjskiego członkostwa, których zażądał rząd Camerona.

To wszystko źle wróży europejskiej woli zatrzymania Wielkiej Brytanii w Unii. Podobnie jak w przypadku Grecji, kiedy wielu europejskich polityków wzywało do amputacji „zakażonej kończyny”, może się znaleźć coraz więcej takich, którzy – wraz z pogarszaniem się sytuacji gospodarczej Wielkiej Brytanii – stracą do niej cierpliwość.

Oczywiście, istnieje i taka możliwość, że mimo destabilizujących skutków Brexitu Europie na dłuższą metę będzie dużo lepiej bez Wielkiej Brytanii, która z jednej strony widzi potrzebę większej integracji fiskalnej, a z drugiej się jej przeciwstawia. Z tego punktu widzenia Brexit może dać Staremu Kontynentowi szansę na nowy początek – taki, o którym wielu przywódców byłoby skłonnych porozmawiać. Jednak bardziej prawdopodobnym skutkiem Brexitu będzie rozszerzenie się kryzysu finansowego, ze wszystkimi reperkusjami politycznymi.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Czy Brexit doprowadzi do załamania funta?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!