Inflacja w eurostrefie może pozostać ujemna przez dłuższy czas i okazać się bardziej szkodliwa niż wcześniejsza, z 2009 r., która utrzymywała się przez pięć miesięcy - ocenia bank Barclays Capital.
Według analityków BC ceny produktów finalnych płaconych przez konsumentów odzwierciedlają niskie ceny paliw, a co za tym idzie, niższe ceny żywności, alkoholu i tytoniu wskutek tańszego transportu, ale wielkość i czasokres deflacji będą zależały także od kursu euro, które z początkiem 2015 r. straciło na wartości do dolara.
"Sądzimy, że wielkość deflacji będzie zależeć od potencjalnego wpływu niższego kursu euro na ceny towarów. Te z kolei będą funkcją zdolności sprzedawców detalicznych do przerzucenia rosnących ostatnio kosztów importu na ich klientów" - napisali analitycy.
Ceny żywności, alkoholu i tytoniu oraz dóbr przemysłowych trwałego użytku wzrosły w grudniu o 0,0 proc. rdr, energii spadły o -6,3 proc. rdr, usług wzrosły o 1,2 proc. Stopa inflacji bazowej z wyłączeniem energii, żywności, alkoholu i tytoniu wzrosła w grudniu do 0,8 proc. rdr z 0,7 proc. rdr w listopadzie.
Deflacja zwiększa co prawda siłę nabywczą ludności, co pobudza popyt wewnętrzny, ale niekoniecznie musi tak się stać przy stosunkowo wysokim bezrobociu (11,5 proc. w grudniu, bez zmian w porównaniu z listopadem, jak wynika z osobnych danych ogłoszonych w czwartek), gdy gospodarka ma duże niewykorzystane moce produkcyjne.
Analitycy BC wskazują też, iż deflacja zwiększa obciążenie długiem, co jest negatywną wiadomością dla krajów płd. Europy usiłujących go skonsolidować.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Deflacja w eurostrefie może być długa i szkodliwa