Ożywionej debaty o miejscu Europy, w tym naszego regionu, wobec nowych wyzwań gospodarczych i społecznych można się spodziewać po wystąpieniach inaugurujących tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy i pierwszych sesjach plenarnych.
Nowe problemy i zjawiska
Ale trudne czasy dla kontynentu nie minęły, bynajmniej. Nadal większość jej krajów cierpi z powodu wysokiego bezrobocia, konieczności cięć wydatków socjalnych i społecznych, spadającego poziomu życia. Już tylko nieliczne państwa notują wzrost gospodarczy, po jednorocznym ożywieniu.
Czytaj także: EEC 2012 - jutro inauguracja
Budzą się żywioły skrajne, w tym nacjonalistyczne i antyunijne. Uratowana niemałym kosztem od bankructwa Grecja - ma poczucie klęski i upokorzenia, co znalazło wyraz w wynikach wyborów do parlamentu.
Dlatego podczas EEC 2012 nie zabranie dyskusji wokół priorytetów europejskiej polityki gospodarczej, perspektyw finansowych Unii, warunków jej skutecznej rywalizacji na globalnym rynku. Głos w tej sprawie na pewno zabierze prezydent Bronisław Komorowski.
Miejsce naszego regionu
Jeżeli nie wiadomo, czy UE jest na dobrej drodze i jakie ewentualnie dalsze korekty trzeba jej aplikować, to tym bardziej trudne pytania stawiają sobie kraje Europy Środkowo-Wschodniej.
Wydaje się, patrząc przez pryzmat wysokiego poziomu eurooptymizmu w Polsce, że obrona integracji UE i solidarności kontynentu - to oczywista droga dla krajów naszego regionu. Goniących te bardziej rozwinięte i bogatsze. Robiących to umiejętnie, skoro skracamy dystans, bowiem – jak już stwierdzono przed rokiem w Katowicach - jesteśmy lepiej przygotowani „genetycznie” na takie wyzwania przez okres komunizmu.
A jednak w niektórych krajach naszego regionu utrzymuje się lub nawet rośnie eurosceptycyzm (np. Czechy). Ba, próbuje się woluntarystycznie zmieniać prawa, instytucje i wspólne ustalenia (Węgry). Czy ludzie biznesu w EŚ-W też się różnią w tych ocenach? Wysłuchamy w tej sprawie opinii m.in. Jana Kulczyka, także Joschki Fischera.
Globalna gospodarka i konkurencja
Czym innym jest np. rozważanie, kiedy przyjąć euro jako walutę narodową i czy warto z tym zwlekać, stawiając się poza nawiasem głównego nurtu współtworzenia wspólnoty, a czym innym dyskredytowanie możliwości wspólnej pracy nad utrwalaniem ładu gospodarczego w Europie i szukania sposobów powiększania jej dobrobytu.
Czym innym jest rozważanie, jak gonić czołówkę UE, ale niekoniecznie tylko występując jako słabsza strona i biorca netto środków, skoro i EŚ-W oferuje wiele Unii – dynamizm, relatywnie młodsze społeczeństwo, chłonne rynki. Liczymy na cenne uwagi Aleksandra Kwaśniewskiego i CEO globalnych koncernów.
To są także dylematy np. Ukrainy. Z jednej strony, w ciągu ostatnich dwóch lat zrobiła wiele, aby nie tylko przezwyciężyć najgłębszy w regionie kryzys gospodarczy i rozwijać się już dynamicznie, ale i przyjęła szereg norm, które wymagane są od członków Światowej Organizacji Gospodarczej. Umacnia je, bowiem zobowiązana jest do tego parafowaną już umową o stowarzyszeniu z UE, a która zostanie przyjęta przez parlamenty w najbliższych miesiącach. Ale z drugiej strony, w sferze politycznej nie spełnia pewnych standardów i stoi, być może, przed poważnym wyborem opcji.
Więcej na temat Europejskiego Kongresu Gospodarczego: ludzie, miejsca, terminy
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: EEC 2012: Politycy i biznesmeni zabiorą głos o przyszłości Europy