Finansowanie gospodarki: pieniądze są, ale nie dla każdego

Finansowanie gospodarki: pieniądze są, ale nie dla każdego
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Na rynku finansowym nie brakuje dzisiaj środków, ale to nie znaczy, że nie ma żadnych problemów z pozyskiwaniem finansowania, szczególnie na inwestycje duże, o długim horyzoncie czasowym, a także niosące ze sobą ponadprzeciętne ryzyko - przekonywali uczestnicy sesji "Finansowanie gospodarki", która odbyła się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2015.

Na pytanie czy rzeczywiście w sektorze finansowym nie brakuje dziś środków na finansowanie projektów gospodarczych, praktycznie wszyscy prelegenci odpowiedzieli twierdząco. Problem w tym, że nie jest to jeszcze równoznaczne z brakiem problemów przy próbie pozyskania finansowania.

- Kapitał na inwestycje jest, w sektorze bankowym panuje duża płynność, natomiast problemem są dobre projekty i odpowiednie rozłożenie ryzyk - uważa Anlina Wołoszyn, partner w firmie doradczej KPMG w Polsce. Jej zdaniem z punktu widzenia szans na pozyskanie finansowania szczególnie istotne jest dobre przygotowanie projektu, już na etapie studium wykonalności, w tym zdefiniowanie odpowiedzialnego zespołu, a także realny podział ryzyka między sektor finansowy i sponsora.

- Czy jest luka w tym bogactwie finansowym? - pytał Jacek Szugajew, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). I odpowiadał, że owszem, szczególnie przy projektach 10+, czyli o długim, ponad 10-letnim horyzoncie czasowym, a także w przypadku start-upów, gdzie brakuje jeszcze historii kredytowej oraz w przypadku projektów innowacyjnych, bo z definicji wiążą się one z wyższym ryzykiem.

Z tą opinią zgadza się Mariusz Machajewski, wiceprezes Grupy Lotos ds. finansowych. - Jeśli myślimy o kredycie na rok, ustawia się długa kolejka banków. Jednak przy projektach o długoletniej stopie zwrotu już tak różowo nie jest - mówił. Według niego w przypadku przedsięwzięć długoterminowych słabo rozwinięte są także inne źródła pozyskiwania finansowania, np. rynek obligacji wciąż zajmuje pod tym względem znikomy udział.

- Im dalej posuwamy się na skali długości, złożoności i wielkości finansowania, tym krótsza kolejka chętnych - przyznaje Michał Lubieniecki, wiceprezes spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR). Według niego, choć w Europie jest dziś ok. 100 mld euro środków w funduszach infrastrukturalnych, jeśli trzeba dłużej czekać na potencjalny zwrot z inwestycji, pozyskanie finansowania wcale nie jest łatwe.

Także Marek Szczepański, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), podkreślał, że środki na rynku finansowym są nierównomiernie rozłożone, z bezproblemowym dostępem do finansowania jedynie dla bezpiecznych projektów realizowanych przez duże, renomowane, stabilne firmy. - Tu widzę istotną rolę dla państwa, w tym takich instytucji jak ARP. Staramy się zabezpieczyć tę lukę choćby w kwestii restrukturyzacji przedsiębiorstw i w miarę możliwości wyciągać firmy z kłopotów - wyjaśniał. Jego zdaniem rolą ARP jest także zabezpieczanie sytuacji w przypadku, gdy banki odchodzą od finansowania konkretnej branży. - Ostatnio taka sytuacja ma miejsce w odniesieniu do branży okołogórniczej - mówił.

Jacek Siwicki, prezes Enterprise Investors, zwrócił uwagę na znaczącą różnicę po stronie biorców kapitału w porównaniu do sytuacji sprzed dwudziestu lat. - W latach 90-tych finansowaliśmy niemal wyłącznie rozwój firm. W ostatnich 5-10 latach sytuacja znacząco się zmieniła. Zaledwie jedna czwarta środków idzie na finansowanie rozwoju, a pozostałe trzy czwarte na wykupy, czyli generacyjną zmianę w polskich firmach, wynikającą z tego, że dzieci bardzo często nie chcą przejmować rodzinnych biznesów od rodziców - mówił. W jego opinii część rodzimych przedsiębiorców także trochę osiadła na laurach i nie chce podejmować ryzyka wyjścia ze swoim biznesem na rynki zagraniczne, a jednocześnie niechętnie dzieli się własnością swoich firm, zwykle woli poradzić sobie samodzielnie.

Z kolei Michał Mrożek, prezes HSBC Bank Polska, ocenił, że prywatne firmy rodzinne i tak należą do grupy podmiotów najbardziej ekspansywnych. Rzeczywiście dochodzi w nich do zmiany pokoleniowej, ale jednocześnie najlepiej dostrzegają one możliwości, jakie niesie ze sobą wyjście na odległe rynki, nie tylko europejskie, ale także na Bliski Wschód do Azji czy Ameryki Łacińskiej. - Tyle że właściciele tych firm przez lata nauczyli się polegać głównie na sobie, dlatego często realizują one inwestycje głównie w oparciu o skumulowane środki własne, dopiero w drugiej kolejności jest poszukiwanie finansowania długiem, a następnie na rynku kapitałowym - mówił.

Jacek Szugajew podkreślił, że przy obecnych, niskich stopach procentowych, dług jest mimo wszystko tańszy, więc nic dziwnego, że wygrywa konkurencję z rynkiem kapitałowym.

Natomiast szef HSBC Bank Polska przestrzegał przed złudzeniem, że skoro dzisiaj mamy do czynienia z pewną nadpłynnością na rynku finansowym, to ona już zawsze będzie dostępna.

- Zmienność na rynku zniechęca do inwestowania, szczególnie w branżach opartych o surowce naturalne, takich jak ta, w której działamy - mówił Mariusz Machajewski z Lotosu. Większość pozostałych uczestników sesji była jednak zdania, że nie ma co liczyć na stabilność w przyszłości i firmy muszą się do tej sytuacji przystosować.

- Stara gospodarka, oparta na węglu, ropie czy gazie, prędzej czy później w Europie się skończy, bo są pod tym względem miejsca tańsze na świecie. Trudno się dziwić, że to hamuje chęć wchodzenia w tego typu przedsięwzięcia - przekonywała Alina Wołoszyn. W jej opinii dziś potrzebne są nam inwestycje w pomysły, innowacje, a projekty będą trudniejsze, np. związane z wychodzeniem poza Europę. - Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jaki rodzaj biznesu chcemy mieć w Polsce i Europie w przyszłości - mówiła.

Jacek Szugajew również wyraził opinię, że powinniśmy się pożegnać z poczuciem stabilności, ale jego zdaniem może to mieć także elementy inspirujące dla przedsiębiorców. - To otwiera szczególne pole do popisu dla państwa, by zajęło się tymi obszarami, gdzie brak stabilności może szczególnie utrudniać rozwój - ocenił. Wśród tych obszarów wymienił innowacje, małe i średnie przedsiębiorstwa, a także ekspansję zagraniczną, rozumianą nie tylko jako proste kontakty handlowe, ale również w formie inwestycji zagranicznych.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Finansowanie gospodarki: pieniądze są, ale nie dla każdego

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!