Wzajemne zaufanie w biznesie jest ważnym elementem rozwoju. Według ekonometrycznych obliczeń wartość transakcji, do których nie doszło ze względu na brak wzajemnego zaufania przedsiębiorców jest szacowana na 250 mln złotych. Wzajemne zaufanie w biznesie było najważniejszym tematem sesji "Kapitał społeczny i gospodarka".
Przeprowadzone wśród przedsiębiorców badania ankietowe wskazują, że bardziej skłonni do zaufania kontrahentom są młodzi biznesmeni, działający szerzej, nie tylko na polskim rynku. Profesor Jan Fazlagić z Katedry Badań Rynku i Usług Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu mówi, że większy poziom zaufania cechuje także duże firmy, dla których pojedyncza transakcja stanowi tylko nieznaczną część przychodu. Małe przedsiębiorstwa, dla których nietrafiona transakcja może być gwoździem do trumny są znacznie bardziej nieufne. - Z drugiej strony większe firmy mają też większe możliwości windykacji należności - przypomina Waldemar Sokołowski.
Pod względem przeterminowanych należności sytuacja polskich firm nieco się jednak poprawia. Wielkość zatorów płatniczych ostatnio wynosiła 3 miesiące i 9 dni, co oznacza skrócenie tego okresu o ponad miesiąc w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Adam Łącki zauważył, że to poważna bariera w rozwoju biznesu. - Spośród tysiąca ankietowanych firm 31 proc. stwierdziło, że nie jest w stanie zapłacić swoim podwykonawcom ze względu na przeterminowane płatności - powiedział Adam Łącki.
Zdaniem panelistów duże znaczenie ma stworzenie systemu, w którym sprawnie działające prawo pozwalałoby na szybkie uzyskanie egzekucji przeterminowanych należności. Taki system zawczasu eliminowałby z rynku nieuczciwe zachowania, bo przedsiębiorcy zdawaliby sobie sprawę, że należności i tak zostaną od nich szybko i skutecznie wyegzekwowane. - Potrzebna jest przewidywalność, bo jej brak kruszy zaufanie. Na straży przewidywalności stoją instytucje - uważa Jarosław Górniak, kierownik Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Odpowiedni system prawny zapewni również większe bezpieczeństwo. - Ponad połowa przedsiębiorców uważa, że ich kontrahenci będę starali się zwiększyć swoje zyski przez wykorzystywanie luk w prawie - mówił Adam Łącki. - Czekanie latami na wyrok niszczy zaufanie do państwa - powiedział Waldemar Sokołowski.
Przyznają jednak, że zaostrzenie przepisów nie zawsze daje właściwe rezultaty. - Wiarygodność przetargów publicznych, które są najmocniej obwarowane przepisami jest najniżej oceniana przez przedsiębiorców - wskazuje Aleksander Sala, prezes spółki Kolibro. Zdaniem Jarosława Górniaka, firmy, które miały przypadki defraudowania środków czy nie płacenia podwykonawcom powinni nie mieć możliwości startowania w kolejnych przetargach.
Zdaniem Sali warto zmienić także nawyki polskich firm. Jako przykład podał kwestie ofertowania. - W Skandynawii coraz więcej firm płaci za przygotowanie oferty. Zdaję sobie sprawę z tego, jak taka propozycja brzmi w Polsce - powiedział Sala i dodał, że obecnie w Polsce połowę czasu firmy tracą na wieczne ofertowanie. Stosowanie opłat za oferty powoduje, że w Skandynawii do przetargów stają 3 firmy zamiast 10, ale mają już oferty przygotowane na znacznie wyższym poziomie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Firmy nie ufają kontrahentom, ale sprawdzać ich nie chcą