Kryzys w ostry sposób weryfikował w krajach wysokorozwiniętych dotychczasowe źródła wzrostu, dlatego tak ważne jest pytanie, jaki kształt powinna mieć polska gospodarka - powiedział minister gospodarki J. Piechociński podczas Forum Zmieniamy Polski Przemysł 2013, które rozpoczęło się dziś w Warszawie.
Wśród czynników, które powinny stymulować wzrost gospodarczy Polski, wicepremier wymienił: zmiany w sektorze energetycznym, unowocześnienie infrastruktury, innowacyjność, umiejętność odnalezienia się w zglobalizowanej gospodarce, współpracę nauki i biznesu, deregulację, budżet unijny, a także dbałość o finansowanie inwestycji.
Wymieniając źródła wzrostu Janusz Piechociński odniósł się do potencjału nowych kopalin: - Nie przeceniałbym ich - powiedział.
Mocno akcentował za to konieczność dialogu między polityką, a gospodarką. - Nieraz wymuszam większą otwartość na biznes - powiedział. - Otoczenie produkcji musi być jak najbardziej efektywne.
Efektywność to zresztą, zdaniem ministra gospodarki, jedna z najważniejszych spraw w polskiej gospodarce, ponieważ kończy się okres jej przewagi uzyskany dzięki niższym podatkom, niższym cenom energii i przede wszystkim niższym kosztom pracy. - Coraz bardziej się liczą kadry, czyli kapitał ludzki, jakim dysponuje nasza gospodarka oraz stabilność, przewidywalność świata polityki - mówił wicepremier.
Rolę kadr podkreślił również minister skarbu Mikołaj Budzanowski. - Od kreatywności polskich menedżerów zależy, jak pieniądze zebrane przez państwo w ramach programu Inwestycje Polskie zostaną wykorzystane - powiedział minister skarbu Mikołaj Budzanowski podczas sesji inaugurującej Forum.
Według ministra, państwo nie będzie się wtrącać do poszczególnych projektów, zastrzega sobie jednak prawo ich oceny na starcie. To ważne, bo wielu menedżerów zainteresowanych programem IP, zadawało wcześniej pytania o skalę ingerencji urzędników w działania biznesowe. - Państwo nie będzie się wtrącać, będziemy partnerem mniejszościowym, ale ryzyko przedsięwzięcia musi wziąć na siebie inwestor - powiedział Mikołaj Budzanowski.
Minister skarbu państwa wskazał, że kryzys w UE bierze się m.in. ze spadku inwestycji prywatnych liczonego w setki mld euro. Dlatego państwo polskie podjęło się próby stymulowania wzrostu gospodarczego przez program Inwestycje Polskie. W ostatnich tygodniach dokapitalizowano Bank Gospodarstwa Krajowego, którego kapitały przekroczyły 5 mld zł. - Środki z prywatyzacji w większym stopniu będą teraz przeznaczone na działania prorozwojowe - powiedział minister.
Według Budzanowskiego w najbliższych latach państwowe wydatki na inwestycje sięgną 500 mld zł. Wśród nich będzie na pewno budowa petrochemii w Gdańsku. Rząd chce bowiem zredukować duży deficyt, sięgający 8 mld euro, w handlu zagranicznym produktami chemicznymi.
W dalszej części dyskusji podczas sesji inauguracyjnej Forum Zmieniamy Polski Przemysł, paneliści próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, czego można się spodziewać w nadchodzących latach, jak osiągnąć wzrost?
Według Dariusza Daniluka, prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego sytuacja nie jest zła. - Jednym z kluczowych elementów sukcesu gospodarczego, jest stabilność polskiego sektora bankowego, nie ma on tzw. toksycznych aktywów, a jest zdolny do realizacji wszystkich funkcji do których sektor jest stworzony. - Podobnie rynek kapitałowy. To fundament, dzięki któremu potrafimy zagospodarować kapitał - stwierdził Daniluk.
Jak zaznaczył Polska odnosi także sukces, bo mamy sprawny system transferu środków unijnych do gospodarki. - Efektywność wykorzystania tych środków jest w naszym kraju na dobrym poziomie, absorpcja środków unijnych w tym zwrotnych, gwarantuje, że decyzje inwestycyjne mogą być podejmowane - podkreślał Daniluk.
Zdaniem Krzysztofa Kiliana, prezesa PGE Polskiej Grupy Energetycznej ważnym czynnikiem, który pozwalał na wzrost gospodarczy był wspólny cel w poprzednich latach. - Celem było Euro 2012. Rządzący musieli się nagłowić, jak zaspokoić potrzeby tej imprezy. Wydano 100 mld zł. To ułatwiło przygotowanie miejsc pod inne inwestycje - mówił Kilian,
Jak zaznaczył szef największej polskiej firmy energetycznej także i teraz potrzebny nam jest zbiorowy cel. - Takim dużym projektem na dziś i przyszłość mogłaby być „ściana zachodnia” i zagospodarowanie Odry, tak aby możliwy był transport rzeczny od Kędzierzyna - powiedział Kilian. Jak dodał Odra mogłaby być dużym wyzwaniem, wokół którego można byłoby realizować inne ważne projekty.
Mniejszy optymizm przejawia Zbigniew Jakubas, prezes Multico. - Informacje makroekonomiczne z końca roku ubiegłego i początku tego nie były zbyt optymistyczne. Spadł optymizm konsumencki, a to ważna kwestia. Politycy powinni więcej zajmować się gospodarką - stwierdził inwestor. Jak zapowiedział, w tym roku chce wydać na inwestycje nawet miliard złotych. - Jednym z hamulcowych jest złe prawo budowlane, wszystkie decyzje pochłaniają zbyt dużo czasu. Na szczęście inwestorom sprzyja obniżenie stóp procentowych - dodał Jakubas.
Według byłego wicepremiera Janusza Steinhoffa, obecny sukces był możliwy, dzięki dużym transferom środków z UE, jednak martwić powinien deficyt budżetowy
- Te czynniki w ogóle nie będą miały jednak wpływu na przyszłe lata. Transfery na inwestycje publiczne będą niższe, największym wyzwaniem wciąż jest infrastruktura zarówno drogowa i kolejowa. Ostatnie 20 lat w tej materii to nie jest pasmo sukcesów. A zagranicznych inwestycji w Polsce będzie tak dużo na ile będzie pozwalała infrastruktura - podkreślił Steinhoff.
Według Krzysztofa Rozena, partnera w firmie doradczej KPMG z Brukseli napływają nie tylko dobre informacje. Specjalista skrytykował politykę klimatyczną UE. - Śmiem twierdzić, że polityka klimatyczna prowadzona przez UE jest antywzrostowa. Wystarczy zobaczyć co robią Kanadyjczycy, czy Amerykanie, a przecież nie można powiedzieć, że ochrona środowiska nie leży im na sercu - powiedział Rozen.
- Ta polityka prowadzi do wzrostu kosztów energii, a przecież to one determinują konkurencyjność. UE jako miejsce inwestycje jest mało atrakcyjna. Efektem tego jest utrata miejsc pracy, wzrost bezrobocia, spadek konsumpcji - powiedział Rozen. Jego zdaniem kryzys w UE nie jest typowo koniunkturalny, on jest strukturalny. W dużej mierze jest on spowodowanym tym, jaką mamy politykę klimatyczną.
Według Dariusza Mioduskiego, prezesa zarządu Kulczyk Investments, rząd powinien zadbać o przedsiębiorców. - Kluczowa jest bowiem praca. A kto kreuje miejsca pracy? To nie państwo, to przedsiębiorcy to robią - podkreślał Mioduski.
Prezes Gaz-Systemu Jan Chadam podkreślał wagę dużych inwestycji infrastrukturalnych i to nie tylko drogowych, czy kolejowych. - Nasze inwestycje kreują miejsca pracy, to będzie coś co będzie stymulowało wzrost gospodarczy w perspektywie długoterminowej. To przekłada się bowiem na inne możliwości biznesowe - podkreślił Chadam
Mariusz Machajewski, wiceprezes Grupy Lotos, wskazywał na wagę kreowania popytu - Popyt krajowy nadal będzie napędzał polską gospodarkę. Problem w tym jak zrobić, aby ten popyt miał miejsce - zastanawiał się Machajewski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Forum ZPP: którędy do wzrostu gospodarczego?