To już pewne: na renty i emerytury państwu zabraknie w tym roku nawet 12 mld zł. Ministerstwo Finansów uspokaja, że ZUS nie wstrzyma wypłat. "Będziemy nowelizować budżet" - zapowiada wiceminister Maciej Grabowski.
Zdaniem Andrzeja Rzońcy z fundacji FOR Leszka Balcerowicza nawet o 8 mld zł. To cena, jaką płacimy za to, że dopadł nas kryzys gospodarczy. Rząd planował w tym roku wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń. Nic z tego. "Zatrudnienie może spaść o 2 proc., a podwyżki będą znacznie skromniejsze, niż oczekiwano. Mogą wynieść 4 proc." - mówi Rzońca. To i tak optymistyczne założenia w porównaniu z tym, co twierdzą inni ekonomiści.
Według nich kryzys przewróci nasz rynek pracy do góry nogami. Nie ma wątpliwości: ZUS będzie miał problemy.
Złudzeń nie ma Ministerstwo Finansów. "Widzimy problem. Nie wykluczamy nowelizacji ustawy budżetowej" - przyznaje Maciej Grabowski, wiceminister finansów. Resort nie będzie miał innego wyjścia, bo musi znaleźć pieniądze na wypłatę emerytur i rent. "Jeżeli minister finansów tego nie zrobi, może trafić przed Trybunał Stanu" - mówi "Dziennikowi" Robert Mikulski z kancelarii prawnej Stopczyk & Mikulski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gigantyczna dziura w emeryturach