Przyjęty przez rząd Wieloletni Plan Finansowy Państwa ważny dokument, zabrakło w nim jednak zapowiedzi reform. Jedyne co różni nowego ministra finansów od poprzedniego to optymizm – twierdzi główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka.
Dokument przewiduje, że PKB wzrośnie o 3,3 proc. w 2014 r., 3,8 proc. w roku 2015 oraz 4,3 proc. w latach 2016-2017. - Ta prognoza jest dość optymistyczna, ale nie ewidentnie nierealistyczna - ocenia prof. Stanisław Gomułka. - Prognoza dotycząca rynku pracy mówi o dużym wzroście liczby osób pracujących, bo aż o 3 pp. w latach 2014-2017. W rezultacie rząd prognozuje spadek stopy bezrobocia o 2,9 pp. Gdyby te dwie kluczowe prognozy okazały się poprawne, to lata 2014-2017, a szczególnie lata 2016-2017, byłyby dobre i dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorców – dodaje ekonomista.
Taka prosperity oznaczałaby również poprawę sytuacji finansów publicznych. Rząd przewiduje spadek deficytu sektora finansów publicznych z poziomu 4,3 proc. PKB w roku 2013 do 2,5 proc. w roku 2015, 1,8 proc. w roku 2016 i 1,2 proc. w roku 2017. W oparciu o tę prognozę rząd zakłada zdjęcie z Polski przez Brukselę procedury nadmiernego deficytu w roku 2016. – Niestety dokument nie jest tak rzetelny jak być powinien – zwraca uwagę prof. Gomułka.
Jego zdaniem zabrakło porównania obecnych prognoz z tymi sprzed roku zawartymi poprzednim planie. - Pół roku temu zmienił się minister finansów, więc takie porównanie mówiłoby nam także o kierunkach i wielkościach zmian w polityce fiskalnej. Okazuje się, że teraz rząd planuje wyższe nakłady w sferze budżetowej o około 0,5 pp. PKB rocznie, wyższe o około 0,7 pp. PKB transfery socjalne oraz wyższe o 0,4-0,7 pp. PKB rocznie inwestycje publiczne. Zakłada też dużo wyższe dochody ogółem: o 1,3 pp. PKB w roku 2015 i o 1,9 pp. PKB w 2016 r. Zatem nie reformy z myślą o zmniejszeniu wydatków, tylko bardziej optymistyczna prognoza PKB i dochodów jest tym, co głównie różni tegoroczny dokument ministra Szczurka od ubiegłorocznego podobnego dokumentu ministra Rostowskiego – twierdzi ekonomista.
Prof. Gomułka zarzuca także resortowi finansów, że nie przedstawił szacowanych skutków zmian w OFE w nowej metodzie liczenia deficytu ESA 2010. - Ta metoda znacznie pomniejsza dodatni wpływ tej ustawy na bieżące finanse publiczne. Dokument rządowy całkowicie przemilcza ten fakt. Dopiero za rok nie będzie mógł tego przemilczać. To ważne, bo pokazane teraz deficyty sektora finansów publicznych są wg ESO 2010 zaniżone. Wielkość potrzebnej korekty jest znana już teraz i powinna była być podana – twierdzi ekonomista.
Kolejnym zarzutem jest brak odniesienia się do postulatów Komisji Europejskiej w kwestii dostosowania polskich metod statystycznych w obszarze finansów publicznych, tak aby były zgodne z metodami Eurostatu. - W dokumencie rządowym nie ma zapowiedzi dokonania takiego dostosowania – twierdzi Stanisław Gomułka, dodając, ze mimo dość optymistycznych prognoz z dokumentu wypływają również mniej radosne wnioski. - Przyjęty w dokumencie plan wydatków na inwestycje publiczne w dalszym ciągu oznacza, że Polska nie będzie w stanie wykorzystać w pełni środków UE na inwestycje infrastrukturalne. Stopień niewykorzystania może być całkiem znaczny już w latach 2014 i 2015 – twierdzi ekonomista.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gomułka: plan finansowy optymistyczny, ale nie nierealistyczny