Grecja będzie musiała poprosić o przedłużenie unijnego programu pomocowego, aby mogła otrzymać środki w ramach wsparcia z Unii Europejskiej - poinformowało w piątek wysokiej rangi źródło w Brukseli.
Obecny program pomocowy UE, w ramach którego Grecja powinna otrzymać jeszcze 1,8 mld euro wygasa z końcem lutego. Aby Ateny mogły otrzymać te fundusze konieczne jest porozumienie z negocjatorami z trojki, czyli przedstawicielami KE, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nie udało się go osiągnąć w grudniu, ponieważ grecki rząd nie zgodził się na wprowadzanie dalszych oszczędności.
Według źródła unijnego jest bardzo mało prawdopodobne, że uda się zakończyć te rozmowy w ciągu pięciu tygodni, jakie pozostały do wygaśnięcia programu. To z kolei oznacza, że jeśli wyłoniony w wyniku niedzielnych wyborów rząd będzie chciał utrzymać "kroplówkę finansową" z UE, to będzie musiał zwrócić się z tą prośbą do Brukseli.
"Bez względu na to, jaki rząd powstanie po wyborach, będzie on musiał mieć na względzie dobro greckiego społeczeństwa. Jeśli będzie to robił, będzie chciał minimalizować ryzyka, które mogą się przed nim pojawić" - powiedziało źródło unijne dając do zrozumienia, że bez przedłużenia programu pomocowego Grecja może wpaść w tarapaty finansowe.
Reuters podkreślił, że bez programu pomocowego Grecja straci również dostęp do prawie 11 mld euro w ramach greckiego funduszu stabilności finansowej, który zabezpiecza potrzeby kapitałowe greckich banków.
Według sondaży największe szanse na zwycięstwo w wyborach ma lewicowa, populistyczna partia SYRIZA, która domaga się zerwania z dotychczasową polityką oszczędności i umorzenia części greckich długów.
Aby uchronić Grecję przed bankructwem kraje strefy euro, Europejski Bank Centralny oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy uruchomiły dwa programy ratunkowe o łącznej wartości 240 mld euro na lata 2010-2014.
Pomoc finansowa dla Grecji udzielona przez partnerów ze strefy euro kończy się 28 lutego, ale 12,5 mld euro pochodzące z Międzynarodowego Funduszu Walutowego może być wydawane do 2016 r.
Tymczasem Jannis Varoufakis, ekonomista lewicowej radykalnej partii Syriza, który typowany jest na nowego ministra finansów, przekonywał w rozmowie z PAP, że po wygranych wyborach Grecja przekona Europę, w tym Niemcy, że umorzenie znacznej części greckiego długu jest możliwe.
Varoufakis podkreślił, że w tym celu tuż po wyborach nowy rząd grecki wystąpi z inicjatywą konferencji międzynarodowej w założeniu podobnej do tej z 1953 r. w Londynie. Wówczas Stany Zjednoczone wraz z wierzycielami Niemiec zdecydowały o umorzeniu znacznej części niemieckich długów RFN, co było impulsem do wzrostu gospodarczego ówczesnych zachodnich Niemiec.
"W 1953 roku Stany Zjednoczone przekonały Europę do umorzenie długów Niemiec, co dało podstawy do budowy demokratycznych Niemiec. To co my mówimy, że obecna sytuacja Europie w odniesieniu do jej peryferiów, nie tylko w stosunku do Grecji musi się zmienić. My proponujemy całej Unii Europejskiej tą samą drogę, którą zaproponowały USA w 1953 roku" - podkreślił Varoufakis.
Jak zaznaczył, Niemcy, które najlepiej pamiętają, jak wielkim impulsem dla ich gospodarki było umorzenie części długów, nie powinny stać na przeszkodzie, by zrealizować ten plan.
"Jestem pewien, że przekonamy Europę, w tym Niemcy z kanclerz (Angelą) Merkel na czele, że umorzenie znacznej części długów Grecji jest możliwe i zależy przede wszystkim od woli państw UE. Czy ją mają, to się okaże" - powiedział Varoufakis.
Faworytem niedzielnych przedterminowych wyborów parlamentarnych w Grecji jest lewicowa, populistyczna partia Syriza. Jej lider Aleksis Cipras w kampanii wyborczej wywołał zaniepokojenie rynków finansowych, gdyż zapowiedział, że po dojściu do władzy będzie chciał zrezygnować z firmowanego przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy programu pomocowego dla Grecji. Plany te zostały odebrane na europejskich rynkach jako chęć opuszczenia przez Grecję strefy euro.
W tej chwili zadłużenie kraju wynosi 321,7 mld euro, z czego 240 mld stanowi pomoc finansowa udzielonej Atenom w latach 2010-14 na ratowanie greckiej gospodarki przed bankructwem.
Perspektywa zwycięstwa Syrizy niepokoi wielu członków UE, a zwłaszcza Niemcy, które podczas poprzednich renegocjacji planu oszczędnościowego dla Grecji najgłośniej domagały się cięć wydatków przez rząd w Atenach. Niemiecki dziennik "Bild" napisał na początku stycznia, że rząd w Berlinie rozważa różne scenariusze dotyczące ewentualnego wyjścia Grecji ze strefy euro w konsekwencji wygranej Syrizy.
Niemiecka kanclerz w piątek we Florencji, że bacznie przygląda się kampanii przed wyborami w Grecji. Podkreśliła, że kraj ten musi pozostać w Unii.
"Chcę, aby Grecja, mimo trudności, była dalej częścią naszej historii" - stwierdziła Merkel. "Chcę przypomnieć, że solidarność jest fundamentem naszych zasad" - dodała niemiecka kanclerz.
Na dwa dni przed wyborami Syriza zwiększyła przewagę nad rządzącymi konserwatystami. Sondaż ośrodka Metron Analysis pokazuje, że przewaga Syrizy nad partią Nowa Demokracja (ND) premiera Samarasa wzrosła do 5,3 pkt proc. z 4,6 pkt w poprzednim badaniu.
Kampania wyborcza w Grecji kończy się w piątek. Wybory odbędą się w niedzielę, 25 stycznia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grecja będzie potrzebowała przedłużenia unijnego programu pomocowego