Sytuacja Grecji wciąż niepokoi europejskich inwestorów, nasilają się obawy, czy w kwietniu nie dojdzie do bankructwa tego kraju. - W kwietniu jeszcze zapewne nie, ale kulminacja dopiero przed nami - przestrzega Łukasz Rozbicki, analityk MM Prime TFI.
Obecne obawy o Grecję wynikają z niepewności, czy państwo to będzie miało środki na spłatę zobowiązań zapadających 9 kwietnia. Chodzi płatność 458 mln euro raty do MFW. - Patrząc krótkoterminowo, pewnie dużego zagrożenia utratą płynności przez Grecję już w kwietniu nie ma, co zresztą odzwierciedla rosnący kurs eurodolara. Jednak całościowa rozgrywka to dużo więcej niż doraźne zaspokojenie roszczeń wierzycieli. Gra toczy się o to, by Grecja nie ogłosiła bankructwa - twierdzi Łukasz Rozbicki, przypominając, że spłata rat jest w znacznej mierze uzależniona od wypłaty zaległej transzy z poprzedniego programu pomocowego przyznanego Grecji. To wciąż niepewne, bo KE uważa postępy Grecji w realizacji programu naprawczego za niesatysfakcjonujące.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grecja to tykająca bomba