Chiński inwestor kupił firmę w Polsce i myśli, żeby jej produkty wysyłać do Chin, bo tam „Made in Poland” i „Made in Europe” to marki o potężnej sile. Zachodni przedsiębiorcy poszukują zaś w Polsce partnerów do sojuszy biznesowych, ale wśród firm prywatnych, a nie państwowych - o kulisach inwestycji zagranicznych mówi Michał H. Mrożek, prezes zarządu HSBC Bank Polska.
- Tradycyjnie z dwóch regionów. Jeden obejmuje kraje UE i tzw. bliskiej zagranicy. Drugi, to kraje pozaeuropejskie, wśród których dominują inwestorzy z USA. Wyraźnie wzrosła jednak liczba zapytań i kontaktów z krajów azjatyckich.
To efekt realizowanych przez nie strategii „szukania dalszych rynków”?
- Inwestorzy z Dalekiego Wschodu postrzegają Polskę jako swoistą bramę do rynku unijnego. Za możliwą bazę do produkcji, coraz częściej wyrobów zaawansowanych technologicznie, w celu eksportu na rynek europejski albo pod marką „Made in EU”, albo „Made in Poland”. Jak mi powiedział prezes jednej ze spółek chińskich w Polsce, ta druga marka ma większą siłę rażenia niż „Made in China”. Dlatego zainwestowali w jedną z polskich spółek farmaceutycznych.
Czyli jest to klasyczny model bezpośredniej inwestycji zagranicznej (BIZ)?
- W zasadzie tak, ale on ewoluuje. Ciekawym przykładem jest inwestycja tajskiego producenta przetwórstwa rybnego.
Przed kilku laty kupił na Pomorzu przedsiębiorstwo państwowe w tej branży. Następnie - ponieważ tu nie miało ono silnej marki, szczególnie międzynarodowej - zakupił markę na rynku trzecim, unijnym. Ona właśnie ma „dużą siłę rażenia”, bo jest kojarzona z bardzo prestiżowym produktem w tym segmencie przetwórstwa spożywczego. Połączył tę markę z polską bazą produkcyjną, aby eksportować wyroby do krajów unijnych.
Z sukcesem?
- Tak, co więcej, wraz z uruchomieniem pociągów kontenerowych na Nowym Jedwabnym Szlaku, inwestor ten zastanawia się, czy część produkcji - pod marką europejską prestiżowego produktu - eksportować produkty z Polski do Chin. Tamten rynek jest głodny nie tylko dobrych, konserwowanych produktów, ale w szczególności markowych towarów z Europy.
W dalszej części wywiadu:
• Co przyciąga do Polski inwestorów z Dalekiego Wschodu?
• Na co szczególnie są wyczuleni chińscy biznesmeni?
• W co będzie inwestować zachodni kapitał po ustaniu prywatyzacji?
• Czy robienie interesów z lokalnymi partnerami ma sens w zglobalizowanej gospodarce?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inwestycje zagraniczne - co dzisiaj jest w cenie?