Jak zachęcić polskie firmy do ekspansji za granicą?

Jak zachęcić polskie firmy do ekspansji za granicą?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Obecne w Polsce zachodnie korporacje nierzadko nabywają komponenty od producentów z rodzimej ziemi, preferują też na przykład zakupy samochodów flotowych z własnych krajów. Niektóre z mniejszych firm podążają za gigantami i także inwestują w produkcję w Polsce. Kiedy zobaczymy podobną współpracę wśród polskich podmiotów za granicą? Nieprędko - pisze dla WNP.pl Henryk Siodmok, prezes Grupy Atlas.

Aby tak się mogło stać na szerszą skalę, trzeba spełnić dwa warunki. Po pierwsze (co dość oczywiste): przedsiębiorstwa muszą realizować bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Bo jest ich relatywnie niewiele, a przykłady Maspeksu, Atlasu, Orlenu czy Lotosu są dopiero drogowskazami. I po drugie: owe polskie firmy musiałyby zarządzać złożonymi łańcuchami dostaw (najlepsza ilustracja to produkcja samochodów). A tych przykładów widać jeszcze mniej w codzienności polskich przedsiębiorstw.
Wspomniane warunki spełniają koncerny z krajów zachodnich. Stać je też na dużą skalę działalności, no i garściami korzystają z bogatego doświadczenia z innych rynków. Przedsiębiorstwa takie, dostarczające złożone, o wysokiej wartości dodanej produkty, wymuszają innowacyjność także po stronie poddostawców.

Problem także w tym, że polskie małe i średnie przedsiębiorstwa - patrząc z ich defensywnej perspektywy - nie są zmuszone do ekspansji zagranicznej, gdyż działają na relatywnie dużym rynku wewnętrznym. Firmy w niewielkich krajach, jak Izrael, Szwecja, Finlandia, Szwajcaria czy też przedsiębiorstwa w XIX-wiecznych rozbitych na księstwa (lokalne cła) Niemczech szybko musiały poszukiwać nowych szans wzrostu za granicą...

Państwo polskie może odegrać rolę katalizatora i zachęcić polskie firmy do ekspansji. Tym bardziej, że udział polskiej wartości dodanej w GVC (global value chain) maleje - można ten parametr określić mianem udziału krajowej wartości dodanej w naszym eksporcie; im więcej trzeba importować wartościowo półproduktu, by osiągnąć dany wynik w eksporcie, tym gorzej. Według danych OECD w 1995 r. wynosił 84 proc., w 2005 r. - 72 proc., a w 2011 r. - ok. 68 proc. Choć eksport rośnie, to jego "jakość" się nie poprawia.

Agendy państwowe powinny programowo i systemowo wspierać polskie MSP w ich ekspansji zagranicznej. Jedną z form pomocy są gwarancje i kredyty eksportowe. Korporacja Ubezpieczenia Kredytów Eksportowych (KUKE) spełnia już swą rolę, choć może jeszcze rozszerzyć ofertę o ubezpieczenie inwestycji zagranicznych. Bank Gospodarstwa Krajowego także jest chętny, by wspierać finansowo naszą ekspansję inwestycyjną i eksportową. W obu tych wypadkach - na żywym przykładzie Atlasa - mogę potwierdzić tylko dobre doświadczenia.

Ale nie zatrzymujmy się w pół drogi. Warto w sposób jeszcze bardziej praktyczny dostosować aktywność państwa do struktury polskich przedsiębiorstw (aż 98 proc. z nich ma przychody poniżej 5 mln zł).

W pierwszej kolejności należałoby wesprzeć firmy, które już nabyły kompetencji w działaniu w łańcuchach dostaw zachodnich koncernów - odpowiedniej ilustracji mogą tu dostarczyć choćby kooperanci sektora motoryzacyjnego. Z moich doświadczeń w pracy w tej branży wynika, że polskie przedsiębiorstwa stają się kooperantami poziomu trzeciego i czwartego. Dostarczają komponenty według reżimów just in time, ISO/TS (specyfikacja techniczna ISO, ujednolicająca amerykańskie, niemieckie, francuskie i włoskie normy systemów jakości w branży motoryzacyjnej) etc.

Pożądane byłoby, rzecz jasna, zwiększenie dla tych przedsiębiorstw dostępu klientów na rynkach zagranicznych. Państwo poprzez swe agendy powinno m.in. wynajmować całe pawilony ekspozycyjne podczas targów motoryzacyjnych/kooperacyjnych, by nasze lokalne firmy mogły prezentować swe propozycje. Podobnego rodzaju pomoc można by skierować do polskich kooperantów sektora meblarskiego, spożywczego, lotniczego...

W ten sposób państwo - przynajmniej w pewnej mierze - przyczyniłoby się do uśmierzenia skutków niedostatku dużych polskich firm z inwestycjami zagranicznymi, które mogłyby "pociągnąć" za sobą poddostawców. Nasi poddostawcy zostaliby włączeni (a przynajmniej szanse by wzrosły) powszechniej w łańcuchy dostaw zachodnich koncernów, gdzie innowacyjność jest naturalnym wymogiem.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Jak zachęcić polskie firmy do ekspansji za granicą?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!