Smuci mnie to, że dyskusja dotycząca europejskiego zaangażowania gospodarczego w Afryce toczy się o 10 lat za późno. Dziś to Europa potrzebuje Afryki, a nie na odwrót - mówił w poniedziałek Jan Kulczyk, założyciel Kulczyk Investments, podczas V Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Dodał, że teraz podobnie może być w przypadku Afryki. Jeden z najbogatszych Polaków zaznaczył, że Europa wciąż w głównej mierze myśli o Afryce w kategoriach pomocowych, a nie gospodarczych. Tymczasem na dziesięć najszybciej rozwijających się państw na świecie aż sześć leży właśnie na Czarnym Lądzie.
- Mam wrażenie, że Europa doszła już do pewnej ściany w rozwoju gospodarczym. W takim momencie, tak jak w przypadku przedsiębiorstw, potrzebne jest szukanie partnerów i synergii. Najbliżej możemy ich szukać w Afryce - podkreślił Kulczyk podczas dyskusji zatytułowanej „Go global! Świat, Europa, Afryka. Czas na nowe rozdanie”.
- Europa ma kapitał finansowy, technologiczny i ludzki, ale on potrzebuje też miejsca, gdzie go będzie można wykorzystać. Trzeba spojrzeć na liczby i wyciągnąć wnioski - dodał.
Jednocześnie Kulczyk zaznaczył, że to polityka powinna nadążać za gospodarką, a nie gospodarka za polityką. Jako zasmucającą uznał natomiast polską obecność dyplomatyczną w Afryce. Jako przykład podał ilość pracowników ambasad.
W niespełna trzymilionowej Albanii jest to dwanaście osób, a w liczącej przeszło 170 mln mieszkańców Nigerii zaledwie trzy osoby, w których kompetencjach leży także kilka ościennych krajów.
Słabo przedstawia się także polska aktywność polityczna w Afryce. Jak wskazał Jan Kulczyk, ostania wizyta premiera Donalda Tuska w Nigerii była pierwszym tego typu wydarzeniem od przeszło 11 lat.
Tymczasem chińskie delegacje rządowe odwiedzają Afrykę kilkanaście razy w roku, ułatwiając w ten sposób wejście chińskiego biznesu na Czarny Ląd.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jan Kulczyk: Europa może przegapić wzrost Afryki