W nowym budżecie UE głównym beneficjentem polityki spójności będą kraje Południa Europy, a nie Europa Środkowo-Wschodnia - wynika z dyskusji "Nowy budżet UE", która odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- W propozycji Komisji Europejskiej brakuje transparentności - mówił minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. - Propozycja KE to żonglowanie liczbami, pomieszanie cen bieżących i stałych. Wyliczenia podaje się w tych, w których dane lepiej wyglądają - mówił Jerzy Kwieciński.
Minister inwestycji i rozwoju dodał, że z jednej strony może wyglądać, że budżet nie jest gorszy, ale z drugiej strony UE jest w bardzo dobrej sytuacji gospodarczej, wszystkie kraje mają znaczny wzrost - mówił minister. Jego zdaniem niepokojące jest zmniejszenie w propozycji KE środków na politykę spójności o 10 proc. a na wspólną politykę rolną o 15 proc.
- Skoro jest zgoda, że chcemy sfinansować dodatkowe rzeczy, to musimy mieć na to pieniądze Gdzie je można znaleźć? W największych politykach - w polityce spójności i w polityce rolnej – mówił Jan Olbrycht, podkreślając jednak, ze nie chodzi o automatyczne cięcia, a o zmianę charakteru tych funduszy.
Trwa np., dyskusja, czy pieniądze ze wspólnej polityki rolnej nie powinny trafiać w mniejszym stopniu do większych gospodarstw.
– Pytanie, na ca mają iść pieniądze z funduszy spójności. Minął czas, kiedy odpowiedź była prosta: Europa Środkowo-Wschodnia. To już nie jest priorytet - mówił europarlamentarzysta. – Pieniądze trzeba będzie skierować tam, gdzie są największe problemy, np. z migracją. Są też regiony, które w wyniku kryzysu zaznały regresu, np. w Grecji - dodał europarlamentarzysta.
Więcej informacji, relacji i wideo z Europejskiego Kongresu Gospodarczego tutaj
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jerzy Kwieciński o unijnym budżecie: propozycje KE to żonglowanie liczbami