Kotecki: Grexit tworzyłby groźny precedens

Kotecki: Grexit tworzyłby groźny precedens
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Ewentualny Grexit tworzyłby groźny precedens; mógłby nawet postawić znak zapytania nad istnieniem UE - mówi PAP przed niedzielnym "spotkaniem ostatniej szansy" ws. Grecji główny ekonomista MF Ludwik Kotecki. Według Koteckiego winę za grecki kryzys ponoszą obie strony.

Kotecki przyznaje, że plan ratunkowy dla Grecji autorstwa trojki, tworzonej przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, "okazał się mało skuteczny i doprowadził do stanu dzisiejszego". A dzisiaj - mówi - dług publiczny Grecji jest wyższy niż był w momencie wybuchu kryzysu". "Gdyby plan zaczął przynosić efekty trzy lata temu, np. pojawił się choćby niewielki wzrost gospodarczy w Grecji, to być może nie byłoby efektu Syrizy" - wskazuje.

Główny ekonomista resortu finansów wyraża też przekonanie, że ewentualny Grexit "w sposób bezpośredni" na pewno Polsce nie zagrozi. Ocenia ponadto, że "strefa euro byłaby superszczęśliwa, gdyby Polska określiła datę przyjęcia euro", gdyż "byłaby to dla wspólnej waluty bardzo korzystna +odtrutka+ na Grecję".



Panie ministrze, w niedzielę kolejne "spotkanie ostatniej szansy" ws. Grecji, czy Grexit jest nieunikniony?

Ludwik Kotecki: Nie. Gdyby tak było, to szkoda byłoby czasu na kolejne rozmowy, takie jak zaplanowane na niedzielę. Ponieważ każdy kolejny dzień bez rozwiązania problemu, tylko pogarsza sytuację w tym kraju.

Trzymam więc kciuki za obie strony - bo do osiągnięcia porozumienia trzeba obu stron. Kompromis wydaje mi się ciągle możliwy.

A może lepiej by było, gdyby Grecja wystąpiła ze strefy euro?

- Nie. Grecja wpadłaby w bardzo poważne problemy, a obowiązuje jednak solidarność europejska. Na wspólną walutę umówiono się nieodwracalnie, więc wyjście Grecji ze strefy euro miałoby też poważny wpływ na wspólną walutę i na całą Unię Europejską.

Poza tym pojawiłby się precedens, który potencjalnie też jest niepożądany - mówię o innych krajach.

No właśnie, które państwo następne - po Grecji - mogłoby potencjalnie opuścić strefę euro?

- To nie jest kwestia aktualnej sytuacji, ale ewentualnego następnego kryzysu, którego - jak wiemy - nie da się przewidzieć.

Patrząc historycznie - były programy pomocowe dla Hiszpanii, Portugalii i Irlandii. Na szczęście wszystkie te kraje sobie poradziły, dobrze wykorzystując europejską pomoc. Jeżeli więc kryzys znowu się zdarzy, to znów będą państwa wymagające pomocy. I co? Też miałyby wyjść ze strefy euro, a może z UE w ogóle?

Czy zatem można postawić tezę, że Grexit mógłby postawić znak zapytania nad istnieniem UE?

- Tak - w pewnym sensie niestety tak. Przyjęcie euro uznano bowiem za nieodwracalne. Oczywiście prawnicy europejscy, jak sądzę, głowią się nad tym, jak to hipotetyczne opuszczenie strefy euro miałoby wyglądać. Jedną z możliwych opcji jest wyjście Grecji w ogóle z UE.

A czy pierwotnym błędem nie było to, że państwa takie jak Grecja wpuszczono do strefy euro? Czy uczciwe jest zrzucanie teraz całej odpowiedzialności na Grecję?

- Ja nie zrzucam całej odpowiedzialności na Grecję. Z jednej strony dziś wiemy, że Grecja nie spełniała kryteriów przyjęcia wspólnej waluty. Z drugiej strony wiemy, że euro to nie tylko projekt ekonomiczny, ale również - a może przede wszystkim - polityczny. Ponadto, co bardzo istotne, w momencie startu strefy euro nie było szeregu rozwiązań, które wprowadzono dopiero po kryzysie finansowym. W 2008 r. gdy wybuchł kryzys, nie było zarządzania kryzysowego na poziomie całej strefy - ten mechanizm jest tworzony dziś. Nikt wcześniej nie mówił, że mamy budować unię bankową; próbować wprowadzać jednolite nadzory bankowe; regulacje dot. restrukturyzacji banków na poziomie wspólnotowym; robić stress testy itd.

Strefa euro nie była, bo nie mogła być, w pełni przemyślana, ponieważ trudno przewidzieć wszystkie możliwe scenariusze rozwoju sytuacji w przyszłości. Zatem nie pomyślano o tym, jakie mogą być potrzebne ramy instytucjonalne na poziomie unii walutowej w momencie, gdy nastąpi tam kryzys. Zaś brak odpowiedzi strefy euro na kryzys i jej choćby instytucjonalnego przygotowania, w momencie jego wybuchu, niestety tylko go spotęgował. Te nowe instytucje, o których mówię, mają dwa cele - lepiej strzec strefę przed kryzysem, a jeśli jednak on wystąpi, lepiej sobie z nim radzić. I, jak sądzę, powoli, stopniowo tworzyć unię fiskalną, która w jakiejś postaci wydaje mi się warunkiem koniecznym funkcjonowania strefy euro, jaką znamy.

Kto jest zatem głównym odpowiedzialnym za grecki kryzys - sama Grecja, twórcy strefy euro, czy tzw. trojka (KE, EBC, MFW), która przygotowała nieskuteczny, a bardzo kosztowny społecznie plan ratunkowy dla tego kraju?

- Wszyscy. Niestety faktycznie plan ratunkowy okazał się mało skuteczny i doprowadził do stanu dzisiejszego. To oczywiście gdybanie, ale gdyby plan zaczął przynosić efekty trzy lata temu, np. pojawił się choćby niewielki wzrost gospodarczy w Grecji, to być może nie byłoby efektu Syrizy.

Nikt nie może powiedzieć - ani Grecja ani trojka - że plan był dobry, bo dzisiaj dług publiczny Grecji jest wyższy niż był w momencie wybuchu kryzysu. Czyli rzeczywistość zweryfikowała go negatywnie - przy prawdziwym skądinąd zarzucie pod adresem Greków, dotyczącym niedostatecznego jego wdrażania. Wiemy, że jesteśmy w punkcie gorszym niż punkt startu - to chyba wystarczający dowód na to, że dotychczasowe recepty uzgadnianie przez obie strony były nieefektywne.

A czy efektem Grexitu nie byłoby zamknięcie się strefy euro na przyjmowanie kolejnych członków, w przyszłości także Polski?

- Wydaje mi się to bardzo mało realne. Dziś - szczególnie nasz kraj - jest wskazywany jako przykład do naśladowania, kraj, który bardzo dobrze sobie radzi gospodarczo. Strefa euro byłaby superszczęśliwa, gdyby Polska określiła datę przyjęcia euro. To byłaby dla wspólnej waluty bardzo korzystna "odtrutka" na Grecję.

Może jednak powinniśmy określić jakiś horyzont czasowy przyjęcia euro?

- Nasza strategia uwzględnia różne ważne warunki integracji z euro. Byłem pierwszym pełnomocnikiem ds. wprowadzenia euro w Polsce - wskazaliśmy wówczas cztery filary naszego przystępowania do strefy euro. Dziś dwa z nich mamy w zasadzie spełnione, a dwa jeszcze nie. Pierwszy filar to kryteria nominalne konwergencji, z których spełniamy wszystkie pozostające pod bezpośrednią kontrolą polityki gospodarczej (kryterium stabilności cen, stóp procentowych oraz fiskalne). Drugi filar to przygotowanie techniczne - to co się dało zrobić bez znajomości daty akcesji, jest zrobione (ochrona konsumenta, zmiany prawne, logistyka etc.).

Jesteśmy na dobrej drodze do spełnienia trzeciego filara dot. realnej konwergencji - potrzebujemy dalszych reform strukturalnych, przede wszystkim rynku produktów.

Zaś czwarty filar, dziś najważniejszy, to stabilność strefy euro. On jest niespełniony - co daje zresztą pretekst do naszej rozmowy.

Oczywiście oprócz tego na krajowym podwórku mamy problem dostosowania konstytucji do przyjęcia euro - dziś ten warunek jest nie do spełnienia i wygląda na to, że w przyszłym parlamencie może być podobnie. Zaś bez tego wejście do ERM II, stanowiące ostatnie kryterium konwergencji nominalnej, nie byłoby rozsądne.

Czy gdybyśmy, tak jak Słowacja, przyjęli euro w 2009 roku, to nasza gospodarka by na tym skorzystała czy nie?

- Polska i nasza gospodarka jest zupełnie inna niż słowacka. Złoty w jakiejś mierze pomógł nam poradzić sobie z kryzysem. Więc nam waluta euro w tym okresie by nie pomogła.

Ale teraz w obliczu Grexitu może lepiej byłoby mieć euro niż bardziej narażoną na spadki złotówkę? Czy wyjście Grecji z eurozony byłoby dla nas groźne?

- W niedzielę po greckim referendum wieszczono, że w poniedziałek nastąpi deprecjacja złotego - osłabił się o 2 grosze. Grexit w sposób bezpośredni na pewno nam nie zagrozi.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Kotecki: Grexit tworzyłby groźny precedens

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!