Warszawski klub chce wejść na rynek kapitałowy, co najmniej po kilkadziesiąt milionów złotych, a jego wartość to już dziś około 80 mln dolarów.
- Jasno powinniśmy odróżnić pojęcia sponsora i inwestora, bo w Polsce pieniądze te wrzucane są do jednego worka - mówi prezes Legii. - Sponsor wchodzi do klubu piłkarskiego i otrzymuje za swój wkład finansowy świadczenie reklamowe. I najważniejsze, otrzymuje dostęp do wizerunku klubu nacechowanego pozytywnymi emocjami. Jeśli emocje te nie są pozytywne, to odchodzi. Natomiast rolą inwestora jest zabezpieczenie klub finansowo, tak by co najmniej był w stanie pokryć swoje wydatki. W piłce światowej inwestorami zostają osoby kochające piłkę nożną, bo w tej branży jest zdecydowanie więcej czynników ryzyka, a jednocześnie szanse na zyski podobne do tych z tradycyjnego biznesu są bardzo niewielkie. Prawie 95 proc. europejskich drużyn to kluby, które są deficytowe. Taka sytuacja jest chora. Zauważyła to także Europejska Federacja Piłkarska (UEFA). Przygotowywane zostały rozwiązania licencyjne niepozwalające klubom zadłużać się ponad miarę. W polskiej lidzie większość inwestorów jest jednocześnie sponsorami tych klubów, ale to nie jest model, który będzie funkcjonował w długim okresie docelowym.
- Jeśli Ruch zapowiada, że chce pozyskać z giełdy kilka milionów, a jednocześnie stawia sobie za cel grę wysoko w europejskich pucharach, to wydaje mi się, że jest to nadmiar optymizmu - twierdzi Leszek Miklas. Kilka milionów nie zmieni obrazu klubu w taki sposób, żeby nagle zaczął grać w Champions League. Nawet kilkadziesiąt milionów nie daje tej gwarancji, być może kilkaset milionów by ją dało. Gdyby w piłce nożnej to było tak doskonałe źródło pozyskiwania środków, to wszystkie wielkie kluby byłyby od dawna notowane na giełdzie. To czego oczekują kibice, czasami stoi w sprzeczności z racjonalnym gospodarowaniem środkami. Zakup klasowego zawodnika jest dla kibiców wielkim sukcesem, natomiast inwestorzy giełdowi odbierają to negatywnie - jak wydawanie ich pieniędzy.
Leszek Miklas, prezes klubu piłkarskiego Legia Warszawa od kwietnia 2007 r. Jest także przewodniczącym rady nadzorczej prowadzącej rozgrywki pierwszej ligi spółki Ekstraklasa. Pełnił już funkcję prezesa Legii od stycznia 2001 do maja 2002 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Legia Warszawa chce wejść na giełdę w 2010 r.