Budżet Unii Europejskiej na 2012 rok jest typowym budżetem oszczędnościowym, ale lepiej jest mieć porozumienie niż kolejny pokaz niezgody między instytucjami UE - powiedział komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. Komisarz zastrzegł, że cięcia w polityce regionalnej nie dotyczą Polski.
Uzgodniony między rządami UE a Parlamentem Europejskim kompromis przewiduje wydatki wysokości 129,088 mld euro oraz korektę tegorocznego budżetu o 200 mln euro.
"Udało nam się uzgodnić budżet Unii Europejskiej na 2012 oraz dodatkowo poprawkę do tegorocznego budżetu, co było częścią kompromisu" - powiedział na konferencji prasowej prowadzący negocjacje podsekretarz stanu w ministerstwie finansów Jacek Dominik. Dodał, że są to pierwsze, od wejścia w życie Traktatu z Lizbony, tak szybko zakończone negocjacje między Parlamentem Europejskim i Radą.
Budżet na 2012 rok jest budżetem oszczędnościowym. Poziom zaangażowania wynosi 147,23 mld euro, czyli 1,12 proc. dochodu narodowego brutto krajów UE a poziom płatności 129,088 mld euro, czyli zaledwie 0,98 proc. Jest to tyle samo ile w lipcu proponowały kraje UE.
Pod względem płatności, przyjęta propozycja obcina o 3,5 mld euro pierwotną propozycję Komisji Europejskiej i o nieco ponad 4 mld propozycję Parlamentu Europejskiego. Cięcia uderzają m.in. w badania i politykę społeczną (o 1,06 mld mniej w stosunku do propozycji KE), w politykę regionalną (1,29 mld mniej) i w politykę zagraniczną (338 mln euro mniej).
Janusz Lewandowski zastrzega jednak, że cięcia w polityce regionalnej nie dotyczą Polski. "Fundusz regionalny, fundusz spójności były niejako pod ochroną w tych negocjacjach" - powiedział.
Według Lewandowskiego, osiągnięte w nocy porozumienie ws. budżetu UE zakłada, że po raz pierwszy wydatki w realnych liczbach zmaleją w stosunku do roku poprzedniego. Wielu ministrów przyjechało z hasłem: ani jedno euro więcej dla Europy.
"Po raz pierwszy widzieliśmy tak ostre negatywne umocowanie wielu delegatów z wielu krajów, w których jest obecnie dramat finansowy. Przyjechali do Brukseli z zawołaniem: +ani jedno euro więcej dla Europy+, pomimo tego że Europa ma więcej zobowiązań - powiedział komisarz ds. budżetu UE Janusz Lewandowski. - Bardziej niż kiedykolwiek doświadczyliśmy klimatu kryzysu i oszczędności na Europie".
W negocjacjach porażkę poniosła zarówno Komisja Europejska jak i europarlament, którzy zabiegali o wzrost wydatków odpowiednio do ok. 133 mld euro. Mimo to Lewandowski cieszył się w ogóle doszło do porozumienia. "Jest dobrą wiadomością, że w ogóle mamy ten budżet" - powiedział. To oznacza, że niezagrożone są interesy beneficjantów unijnych funduszy spójności, w tym Polski. "Cięcia omijają najbiedniejszych w tym Polskę" - zapewnił komisarz.
Jego zdaniem ten "rodzący się w Europie kryzysowej" budżet tylko potwierdza obawy, jak trudne będą negocjacje nowej wieloletniej perspektywy finansowej UE na lata 2014-20. Tymczasem - jak podkreślił - "to nie budżet europejski spowodował obecne problemy" i kryzys, ale "niegospodarność w poszczególnych państwach".
Zdaniem Lewandowskiego, skoro państwa nie chcą wzrostów w budżecie, nie powinny mnożyć ambicji, "skoro będzie brakowało pieniędzy na pokrycie priorytetów".
Przyznał jednak, że w budżecie UE wciąż są środki, które są źle wydawane i powinny być zredukowane.
"Praca nad budżetami europejskim to jest szukanie pozytywnych stron, jak można współtworzyć miejsca pracy i konkurencyjną Europę. Budżet jest inwestycyjny w swojej naturze. Ale z drugiej strony trwa poszukiwanie negatywnych priorytetów, tego, co nie działa, co jest zbędnym wydawaniem pieniędzy. Znam wiele przykładów w Polsce również z nadużywaniem Funduszu Społecznego na konferencje w drogich hotelach, które nie niosą w sobie wartości dodanej. To trzeba uciąć oczywiście" - zaznaczył.
Budżet musi być jeszcze formalnie przyjęty przez PE i Radę, co ma nastąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polski nie dotkną cięcia w polityce regionalnej UE