Lewiatan i NSZZ Solidarność zapowiadają apel o weto ws. zniesienia limitu składek na ZUS

Lewiatan i NSZZ Solidarność zapowiadają apel o weto ws. zniesienia limitu składek na ZUS
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Apel do prezydenta o zawetowanie ustawy znoszącej limit składek na ZUS w razie przyjęcia jej przez parlament zapowiedziały dwie organizacje: pracodawców i związek zawodowy. Konfederacja Lewiatan i NSZZ Solidarność podpisały oświadczenie w tej sprawie, domagając się dyskusji z rządem o zmianach w ubezpieczeniach społecznych.

  • Pracodawcy i związkowcy zgodnie oświadczyli, że nie zgadzają się na dalsze zwiększanie kosztów związanych z zatrudnianiem osób w ramach umów o pracę.
  • Ustawa przewiduje zniesienie limitu rocznego składek na ZUS.
  • Chodzi o to, by wszyscy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę płacili pełne składki, niezależnie od wysokości przychodów.

Wspólne oświadczenie w sprawie nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych znoszącej roczny limit składek na ZUS w środę podpisali prezydent Konfederacji Lewiatan Henryka Bochniarz i przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Jak zaznaczyli, jeśli Senat podejmie uchwałę o przyjęciu ustawy, będą apelować do prezydenta o weto. Szef związku nie wyklucza też skargi konstytucyjnej, jeśli prezydent ustawę by podpisał.

Pracodawcy i związkowcy zgodnie oświadczyli, że nie zgadzają się na dalsze zwiększanie kosztów związanych z zatrudnianiem osób w ramach umów o pracę.

Jak podkreślili, sprzeciwiają się też "działaniom rządu, które pozorują prowadzenie dialogu społecznego i pomniejszają rolę niedawno powołanej instytucji Rady Dialogu Społecznego". Sposób wprowadzenia zmian nazwali bulwersującym. "Sposób i tempo procedowania projektu naruszają podstawowe zasady i standardy dialogu społecznego, które ma swoje umocowanie w art. 20 Konstytucji RP" - napisali w oświadczeniu.

Henryka Bochniarz zaznaczyła, że ustawa znosząca tzw. 30-krotność jest przykładem tego jak dialog społeczny nie powinien być prowadzony. Dodała, że takie zmiany, które dotyczą zarówno pracowników, jak i pracodawców, powinny być konsultowane.

Ustawa przewiduje zniesienie limitu rocznego składek na ZUS; chodzi o to, by wszyscy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę płacili pełne składki, niezależnie od wysokości przychodów. Obecnie roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2017 roku kwota ta wynosi 127 tys. 890 zł. Składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe miałaby być odprowadzana od całości przychodu, tak jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Zasada ta zostałaby również wprowadzona przy składkach odprowadzanych przez płatnika za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych. W środę nad ustawą debatował Senat.

- Chodzi w ogóle o to, aby nad sprawą systemu emerytalnego, która jest wyjątkowo istotna i dla pracodawców, i dla pracowników, nie procedować w ten sposób, że z soboty na niedzielę pojawiają się projekty, które praktycznie rozwalają system i które nie pozwalają w pełny sposób czegokolwiek planować i pracodawcom, i pracownikom - mówiła.

Związkowcy i pracodawcy przypomnieli w oświadczeniu, że wprowadzenie limitu składek na ZUS wiązano ze stworzeniem jednolitego systemu emerytalno-rentowego w celu zagwarantowania jego stabilności w przyszłości i niedopuszczenie do tworzenia tzw. "kominów" emerytalnych (dużych różnic wysokości przeciętnej emerytury w stosunku do emerytur najwyższych). "Powstawanie dużych rozbieżności w wysokości świadczeń emerytalnych w przyszłości, będzie także wpływało na sposób waloryzacji świadczeń, który stanie się ułomny i niesprawiedliwy, a koszty z tego wynikające przekroczą spodziewane zyski" - zaznaczyli.

W sytuacji zniesienia limitu rocznego składek ZUS zarabiający najwięcej, a zatem wpłacający najwyższe składki emerytalne, mieliby bardzo wysokie emerytury.

Krytycznie co do zmian i sposobu ich wprowadzenia odniósł się także Piotr Duda. Według niego tak ważne sprawy nie tylko powinny być konsultowane z Radą Dialogu Społecznego, ale nawet uzgadniane.

- Ktoś kiedyś tę 30-krotność wprowadził i były na ten temat rozmowy, i Solidarność też w nich uczestniczyła, żeby faktycznie nie było emerytalnych kominów, żeby niektórzy nie mieli większej waloryzacji (...). Dzisiaj chce się znowu obciążać tylko tych, którzy pracują na umowy o pracę. I gdyby faktycznie były takie zdrowe konsultacje, taki dobry dialog, to jestem o tym przekonany, że byśmy sobie te wszystkie rzeczy wypunktowali - zaznaczył Duda.

Szef związkowców zapowiedział, że jeśli Senat podejmie uchwałę o przyjęciu ustawy, to niezależnie od tego, czy zmiany wejdą w życie w tym, czy w następnym roku, związkowcy i pracodawcy będą apelować do prezydenta, aby nie podpisywał ustawy.

Senacka komisja rodziny, polityki senioralnej i społecznej zgłosiła poprawkę o wydłużeniu vacatio legis ustawy - wedle niej miałaby wejść w życie od 2019 roku, a nie - jak przyjął Sejm - od 2018 roku.

Piotr Duda zapowiedział, że jeśli nie będzie weta prezydenta, nie wyklucza wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą podnoszącą błędy proceduralne w procesie legislacyjnym. Jego zdaniem została złamana ustawa o Radzie Dialogu Społecznego, ustawy o związkach zawodowych i ustawy o związkach pracodawców.

Zaznaczył również, że jest to ostrzeżenie dla rządzących. Dodał, że ustawa jest "niebezpiecznym początkiem pójścia w kierunku, można powiedzieć, likwidacji powszechnego systemu zabezpieczenia społecznego w naszym kraju". Według konfederacji pracodawców oraz związkowców procedowana ustawa "obarczona jest błędem proceduralnym, a u jej podstaw leżą błędne założenia społeczno-gospodarcze". Jak podkreślono, zniesienie limitu składek na ZUS spowoduje duże różnice pomiędzy wysokością przeciętnych emerytur a emeryturami najwyższymi.

MRPiPS szacuje, że na skutek zmian, jeśli ustawa weszłaby w życie w 2018 r. sektor finansów publicznych zyskałby ok. 5,4 mld zł. Zmiany spowodowałyby jednoczesne zmniejszenie wpływów do NFZ - o ok. 270 mln zł, a także wpływów z podatków. Stracić na tym miałyby samorządy.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Lewiatan i NSZZ Solidarność zapowiadają apel o weto ws. zniesienia limitu składek na ZUS

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!