VAT-owska epopeja trwała w Sejmie aż 2 lata. Pierwszy projekt ulżenia firmom, które od lat narzekają, że jest to dla nich najbardziej uciążliwy podatek, ciągnęła się od 2006 r. Sejm zeszłej kadencji nie zdołał uchwalić zmian w ustawie, dopiero wczoraj uporał się z tym nowy parlament.
50 tys. zł to jeden z najmniejszych limitów w UE, ale długo nie można było go powiększyć - kwotę 10 tys. euro zapisano w traktacie akcesyjnym, którego praktycznie nie sposób zmienić. Rząd zdecydował się w końcu - wzorem Włochów - poprosić o zmianę unijnej dyrektywy, co jest znacznie prostsze. A posłowie podwyższyli pułap wejścia na VAT do 150 tys. zł.
Większość zmian także jest bardzo korzystna dla firm. Fiskus będzie musiał im zwracać VAT w ciągu 60, a nie 180 dni. Zniesiona zostanie kaucja gwarancyjna, którą musiały wpłacać do urzędu skarbowego nowe firmy chcące eksportować towary na rynki UE. Zniknie także 30-proc. kara za niezapłacenie VAT, którą trzeba było płacić oprócz samego podatku i odsetek.
Ogromne ułatwienie dostali importerzy, którzy nie będą musieli płacić VAT od importowanych towarów na granicy, lecz dopiero przy sprzedaży produkowanych przez siebie towarów.
Posłowie zdecydowali się także zliberalizować ulgę na złe długi, która pozwala odzyskać VAT zapłacony fiskusowi na podstawie faktur, których nie uregulowali kontrahenci - informuje "Gazeta Wyborcza".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mniej małych firm będzie musiało płacić podatek VAT