Piątek na Wall Street zakończył się mocną przeceną akcji i gwałtownymi spadkami indeksów. Inwestorzy nerwowo przyjęli zapowiedzi prezydenta Trumpa, że nałoży on cła na kolejne chińskie towary o wartości 100 mld USD. Do pogorszenia nastrojów przyczyniły się też najnowsze dane z rynku pracy w USA.
- Niedługo przed zakończeniem piątkowej sesji na Wall Street prezes Fed Jerome Powell powiedział, że kolejne, stopniowe podwyżki stóp procentowych są wskazane, a rynek pracy USA nie jest nadmiernie ciasny.
- Dodał, że zbyt wolne podnoszenie stóp procentowych skutkowałoby koniecznością przyspieszenia tempa podwyżek w przyszłości, co zagroziłoby ekspansji gospodarki USA.
- Z kolei zbyt szybkie podwyższanie kosztu pieniądza sprowadziłoby ryzyko stłumienia inflacji.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 2,34 proc., czyli o ponad 550 punktów do 23.932,76 pkt. W ciągu dnia indeks tracił nawet przeszło 700 punktów.
S&P 500 stracił 2,19 proc. i wyniósł 2.604,47 pkt.
Nasdaq Composite zniżkował 2,28 proc., do 6.915,11 pkt.
Na rynki powrócili obawy o eskalację wojny handlowej USA-Chiny i jej konsekwencje dla światowego wzrostu.
Pekin odpowie "natychmiast, zdecydowanie i bez wahania", jeżeli USA opublikują nową listę ceł na chińskie towary o wartości 100 mld USD, co zapowiedział nad ranem czasu polskiego prezydent USA Donald Trump.
W opinii JJ Kinahana, głównego stratega rynkowego TD Ameritrade, piątkowe mocne spadki na Wall Street to przede wszystkim reakcja na napięcia na linii USA-Chiny.
"To, co obserwujemy od pewnego czasu w przypadku obecnej administracji, to tendencja do wielkich oświadczeń, wszyscy się wtedy denerwują, a na koniec znajduje się jakieś rozsądne wyjście z sytuacji. Zimniejsze głowy mogłyby pomóc w skierowaniu rynków w górę" - powiedział Kinahan.
"Jest autentyczny strach, że konflikt z Chinami nie przyniesie niczego dobrego" - dodał Jeff Lancaster z Bingham Osborn & Scarborough, cytowany przez Wall Street Journal.
W piątek zniżkowały wszystkie sektory reprezentowane w indeksie S&P 500, najmocniej traciły duże spółki przemysłowe, które mogą relatywnie najwięcej stracić na ewentualnej eskalacji wojny handlowej.
Prawie 3 proc. stracił indeks grupujący banki, mocno potaniały m.in. akcje Goldman Sachs i JP Morgan.
Zniżkowały również walory większości spółek technologicznych. Producenci chipów (AMD, NVIDIA), którzy czerpią z Chin ok. 1/4 przychodów, również byli notowani pod kreską.
Niedługo przed zakończeniem piątkowej sesji na Wall Street prezes Fed Jerome Powell powiedział, że kolejne, stopniowe podwyżki stóp procentowych są wskazane, a rynek pracy USA nie jest nadmiernie ciasny.
Dodał, że zbyt wolne podnoszenie stóp procentowych skutkowałoby koniecznością przyspieszenia tempa podwyżek w przyszłości, co zagroziłoby ekspansji gospodarki USA. Z kolei zbyt szybkie podwyższanie kosztu pieniądza sprowadziłoby ryzyko stłumienia inflacji.
Makroekonomicznym wydarzeniem piątku była publikacja raportu z rynku pracy USA za marzec, który rozczarował rynki najniższym od pół roku odczytem payrolls.
Liczba nowo utworzonych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła w marcu o 103 tys., wobec oczekiwanych 185 tys. Choć dane za luty zrewidowano do 326 tys. z 313 tys., to dwumiesięczna rewizja nowych wyniosła minus 50 tys.
Na odczyt payrolls wpływ miał spadek liczby nowych etatów w budownictwie (-15 tys. vs +65 tys. w II) oraz w sektorze detalicznym (-4,4 tys. vs 47,3 tys.). Ekonomiści wskazywali przed publikacją danych, że niesprzyjające warunki pogodowe w północno-wschodniej części USA mogą ograniczyć liczbę przepracowanych godzin i popyt na pracę.
"Słabszy marcowy odczyt NFP nie neguje siły trwającego w USA ożywienia (przeciętnie w I kw. '18 NFP rosło o 202 tys.), tym samym pozostawiając wciąż przestrzeń do czerwcowej podwyżki stóp (w tym roku spodziewamy się w sumie 4 podwyżek). Kontynuacja podwyżek stóp procentowych jest uwarunkowana sytuacją na amerykańskich rynkach finansowych (w szczególności papierów wartościowych). W przypadku gwałtownego załamania notowań nie wykluczamy, że Fed wstrzyma cykl podwyżek" - ocenili w komentarzu ekonomiści PKO BP.
Prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych na posiedzeniu Fed w czerwcu, wyceniane przez kontrakty na stopę Fed, spadło po payrolls do 72,5 proc. z 77,5 proc. w czwartek.
Rozgrzany rynek pracy w USA wciąż generuje jedynie umiarkowaną presję płacową, na co inwestorzy zwracają baczną uwagę w kontekście wciąż niskiej inflacji.
Wynagrodzenia godzinowe w USA wzrosły w marcu o 0,3 proc. mdm i 2,7 proc. rdr., zgodnie z konsensusem. W lutym wynagrodzenia wzrosły o 0,1 proc. mdm, a rdr wzrosły o 2,6 proc.
Stopa bezrobocia szósty miesiąc z rzędu pozostała na poziomie 4,1 proc. vs konsensus 4,0 proc.
W Europie na zamknięciu notowań indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,64 proc., DAX stracił 0,52 proc., FTSE 100 spadł o 0,22 proc., a CAC 40 zniżkował 0355 proc.
Trump oskarżył w piątek po południu na Twitterze Światową Organizację Handlu (WTO), że "niesprawiedliwie" traktuje USA, podczas gdy Chiny czerpią korzyści z posiadania statusu gospodarki rozwijającej się w systemie WTO.
Chiny złożyły w czwartek do WTO skargę na USA, co daje obu stronom 60 dni na konsultacje i polubowne rozwiązanie sporu. Po upływie tego czasu, w przypadku braku porozumienia, Pekin może złożyć wniosek o rozstrzygnięcie zatargu przez Organizację.
W ubiegłym tygodniu prezydent Trump zapowiedział wdrożenie karnych ceł na chińskie produkty o wartości 50 mld USD.
Amerykański prezydent uzasadnił konieczność potrojenia ceł "nieuczciwą retorsją Chin" na wcześniejsze bariery proponowane przez USA.
W ocenie analityków ING, USA nie zejdą z protekcjonistycznego kursu o ile: w krótkim terminie nie zmniejszy się deficyt handlowy (zwłaszcza z Chinami), Pekin "nie przyjmie na klatę" amerykańskich ceł lub pójdzie na ustępstwa lub też szanse na wygraną Republikanów w listopadowych wyborach do Kongresu nie będą wyraźne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mocna przecena na Wall Street, w tle obawy o wojnę handlową