Nowy model gospodarczy Chin - nowa szansa

Nowy model gospodarczy Chin - nowa szansa
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Chiny zmieniają model gospodarczy koncentrując się na budowie rynku wewnętrznego, ale w najbliższych latach pozostaną motorem napędowym globalnej gospodarki. O tym jak ułożyć sobie chińsko-europejskie stosunki gospodarcze dyskutowali uczestnicy panelu „Gospodarka, polityka, świat” podczas III Forum Współpracy Unia Europejska-Chiny w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

O tym, że Chiny są jednym z głównych rozgrywających w globalnej gospodarce nikogo nie trzeba przekonywać. O tym, że Unia Europejska ma aspiracje by pozostać takim pierwszoligowym graczem również nikt nie żywi wątpliwości. Oba olbrzymie organizmy gospodarcze rywalizują ze sobą na światowych rynkach, ale ta rywalizacja nie wyklucza współpracy i ta – chociaż wciąż jej zakres jest dla obu stron niesatysfakcjonujący – wciąż się rozwija. – Wymiana handlowa między Unią Europejską a Chinami to około 1 mld euro dziennie – mówił prowadzący Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Zaznaczał jednak, że w przypadku naszego regionu sytuacja nie wygląda tak imponująco. – Wszystkie chińskie inwestycje skierowane do regionu Europy Środkowowschodniej równają się w przybliżeniu inwestycjom szwedzkim. Jesteśmy wciąż na początku drogi – mówił Majman.

Jego zdaniem ten stosunkowo niski poziom współpracy gospodarczej wynika z tego, że Chiny spóźniły ze swoją obecnością w krajach naszego regionu. - Do tej pory Chiny były zajęte wewnętrznymi problemami i inwestycjami w Azji i Afryce. Obecnie natomiast wchodzimy w okres ponownego odkrycia Europy Środkowowschodniej – w tym Polski - przez Chiny, choć związki istniały od bardzo dawna – powiedział prezes PAIiIZ.

Zainteresowanie wzmocnieniem gospodarczych więzi z Europą i naszym regionem potwierdzali również chińscy uczestnicy dyskusji. - Dlaczego Europa? Patrząc z perspektywy Chin, Europa jest jednym z bardziej stabilnych i interesujących partnerów wspomagających w utrzymaniu tempa reform i rozwoju – mówił Hongjian Cui, dyrektor China International Studies Institute. Jego zdaniem jednak obie gospodarcze potęgi powinien łączyć nie tylko handel. - Ważne by Chiny umieściły Europę na szczycie swojej strategii polityki zagranicznej. Chcemy wykuć silną kooperację z Europą nie tylko na podstawie układów handlowych – Chiny nie chcą być tylko kupcem, ale partnerem - uczestniczyć we wspólnych projektach i badaniach z Unią Europejską – powiedział Cui, dodając, że w tych planach powinna być uwzględnione kraje naszego regionu. - Polska to duża gospodarka, jest też pionierem budowy współpracy z Chinami – przypomniał dyrektor CISI, dodał jednak, że obecnie to Węgry wysuwają na czoło inwestycji chińskich w Europie.

O tym, że relacje gospodarcze między Chinami a regionem są na ścieżce wznoszącej mówił również Vladimir Bartl, wiceminister przemysłu i handlu Czech. – Dwie dekady temu handel między Chinami a Europą praktycznie nie istniał. Wiele jednak zmieniło się, gdy Chiny przystąpiły do WTO – przypomniał. Wskazywał jednak również na trudności we wzajemnych kontaktach gospodarczych. - Podejście do państwowych przedsiębiorstw w Chinach daje im przewagę w stosunku do zagranicznych przedsiębiorstw – stwierdził czeski wiceminister.

Jak na tym tle wypada Polska? Potencjalnie kusząco. - Gdybym miał Chinom doradzać, powiedziałbym: inwestujcie tu dalej. Polska jest duża gospodarką i z tego punktu widzenia jest to dla Chin atrakcyjne miejsce – mówił prof. Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów. Podkreślał jednak, że trzeba znaleźć sposób na zachęcenie Chin do działalności w naszym kraju i zastanowić się nad możliwymi polami współpracy. – Możliwa jest np. współpraca przy transferze technologii. Tak jak Chiny jesteśmy dobrzy w naśladowaniu i podróbkach. Polska może nie jest tak atrakcyjnym partnerem jak Francja czy Niemcy, ale może bardziej atrakcyjnym niż Litwa czy Łotwa – mówił prof. Kołodko. Jego zdaniem paradoksalnie do rozwoju współpracy może się przyczynić obecny kryzys na Ukrainie, w kontraście do której będzie postrzegana stabilność gospodarki i polityki polskiej. – Konflikty w Afganistanie czy Pakistanie nie zniechęcają do inwestowania w Indiach lub Chinach – stwierdził były wicepremier.

Mimo owych potencjalnych korzyści nie oznacza to jednak, że rozmowy z Chinami są łatwe. Z dyskusji podczas Forum wynikało, że Polska preferowałaby przede wszystkim dwustronne relacje, chiny zać pokładają nadzieje w rozmowach na poziomie całego regionu w formule 16 plus 1. - Mieliśmy wiele oczekiwań, kiedy premier Chin zaproponował inicjatywę 16 plus 1 – przyznała wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk, dodając jednak, że chińsko-europejskie rozmowy toczą się bardzo powoli. - Dyskutujemy nad stworzeniem wspólnego funduszu inwestycyjnego. Wiele kwestii, które zostały zasugerowane w ramach tego funduszu wychodziły daleko poza tworzenie równego wyważonego stosunku między krajami. Mamy wiele do dyskusji w aspekcie tych wzajemnych relacji – mówiła wiceszefowa MSZ. Jej zdaniem tematem rozważań jest to, czy dwustronny dialog powinien zostać zastąpiony przez inicjatywę 16 plus 1. - Polska ma strategiczne partnerstwo z Chinami. Mamy potencjał i strategie, które mogą być zastosowane w wymianie dwustronnej – podkreśliła Katarzyna Kacperczyk.

Polska niezbyt dobrze znosi formułę 16 plus 1 jako podstawę kontaktów, bo to silny kraj, ale w Chinach mówimy, że wolimy być głową kurczaka, a nie ogonem feniksa – komentował te dylematy Yiwei Wang z Renmin University of China. Wszystkie kraje potrzebują inwestycji chińskich – dodał. Obie koncepcje starał się połączyć był premier Waldemar Pawlak. - Współpraca na skalę regionalną jest bardzo ważna. Polska jest partnerem dla chin. Jeśli Niemcy czy Francuzi mogą rozmawiać z Chinami w relacji jeden na jeden, Polska ma ogromne możliwości by stać się reprezentantem Europy Środkowowschodniej– za nami jest jedna czwarta ludności, i jedna trzecia PKB – mówił były premier. prof. Bogdan Góralczyk z Uniwersytetu Warszawskiego wskazywał jednak, że to ryzykowna koncepcja. - Idea jednego państwa jako przywódcy to miecz obosieczny. Trzeba uwzględniać wrażliwość innych. Jesteśmy duzi, ale powinniśmy być skromni – stwierdził prof. Góralczyk.

Hongjian Cui przekonywał, że należy podejść do rozmów praktycznie niezależnie od formuły w jakiej są prowadzone. - Chiny muszą znaleźć wspólne punkty między 16 krajami. Musimy to widzieć jako wzajemne oczekiwania i wzajemne korzyści – stwierdził, dodając że przy kształtowanie współpracy Chin z Europą Centralną można sięgnąć do bogatych chińskich doświadczeń we współpracy krajami afrykańskimi. Ben Knapen, dyrektor generalny w Europejskim Banku Inwestycyjnym zwracał uwagę, że zbudowanie odrębnych relacji z takim krajem jak Chiny może być problematyczne. - Chiny w tej chwili podejmują coraz większą odpowiedzialność za wielostronny system, z jakim mają do czynienia. Jeśli jakiś kraj myśli, że ma szczególne stosunki strategiczne z Chinami - jest w błędzie. Nie ma takich krajów – mówił Ben Knapen.

Wypracowanie właściwych relacji z Chinami pozostaje więc wyzwaniem i to nie tylko ze względu na to, że ten kraj odgrywa coraz bardziej znaczącą rolę w globalnej gospodarce, ale i dlatego, że obecnie jest w trakcie zmiany swojego modelu rozwoju. - Ostatnie 35 lat było dla Chin historią sukcesu, ale teraz stanęło przed nami tyle wyzwań, że musimy tę historię pisać na nowo – powiedział Hongjian Cui. - Od roku 2010 zmieniają model rozwoju – można w skrócie powiedzieć - od ilości do jakości – potwierdza prof. Bogdan Góralczyk. – To jednak wymaga odbudowy tego, co zostało zniszczone w poprzednich reformach czyli własnej klasy średniej – powiedział Góralczyk. Wskazywał, jednak na konkretne zamierzenia i działania chińskich władz, które świadczą o realizacji nowej strategii. – Celem chińskich władz jest podnieść – nawet o połowę – dochody przeciętnego obywatela Chin w latach 2012-20. W kwietniu uchwalono też rewolucyjną ustawę dotycząca ochrony środowiska, która wejdzie w życie w 2015 roku – powiedział prof. Góralczyk.

I właśnie ta zmiana modelu gospodarczego jest powodem obserwowanego obecnie niewielkiego spowolnienia chińskiej gospodarki, maksymalizacja tempa wzrostu PKB przestaje być bowiem priorytetem chińskich władz, niemniej i tak pozostanie on zapewne na niedościgłym dla krajów europejskich poziomie.

- Wzrost chińskiej gospodarki pozostaje stabilnie na wysokim poziomie. Wyniki chińskiej gospodarki zaprzeczają pesymistycznym scenariuszom upadku chińskiej gospodarki. To podobny proces jak we wszystkich gospodarkach świata – po okresie radykalnej restrukturyzacji i przemian wzrost gospodarczy staje się nieco wolniejszy – tłumaczyła Liping Zhang, zastępca dyrektora generalnego Counsellors Office of State Council. Przyznała przy tym, że chiny zmieniają swój model gospodarczy. – Nowy rząd zaproponował nową strategię rozwoju gospodarki, która polega m.in. na poprawie stanu środowiska naturalnego, poprawę poziomu życia społeczeństwa i to będzie w najbliższych latach ważniejsze niż jak maksymalizacja tempa wzrostu gospodarczego – dodała Liping Zhang.

O ile kierunek tych zmian jest dla większości ekonomistów zrozumiały, ba, wręcz niezbędny, to jednak zwracają uwagę na związane ze zmianą modelu gospodarczego zagrożenia. – Następne 10-20 lat będą dla Chin na pewno znacznie trudniejsze niż ostatnie dwie dekady – ocenia prof. Grzegorz Kołodko. - Zaspokojenie oczekiwań społeczeństwa – a w Chinach rosną one bardzo szybko - to bardzo niebezpieczny okres. Mamy ponad miliard ludzi i może być nie dość surowców i zasobów. Trzeba bardzo uważnie obserwować ten proces, aby nie zakończyło się to twardym lądowaniem – stwierdził ekonomista. Zdaniem prof. Grzegorza Kołodki Chiny, dzięki olbrzymiemu potencjałowi zarówno po stronie silnego i stabilnego rządu, jak i po stronie przedsiębiorców utrzyma wysokie tempo wzrostu. - Chiny to przykład ogromnego ekonomicznego sukcesu. W ciągu ostatniego pokolenia nastąpił niebywały wzrost ekonomiczny – 9-krotnie zwiększył się PKB. Chociaż przywódcy Chin nie są usposobieniem demokracji jednak stały się napędem ekonomicznym tej części świata. Poradziłbym krajom wschodzącym by wzięły przykład z Chin – oczywiście istnieją ryzyka, bo jest to reżim autorytarny – powiedział prof. Kołodko.

Uczestnicy dyskusji podkreślali również, że zmiany w chińskiej gospodarce mogą oznaczać szanse dla innych krajów. Przerzuciliśmy się na modeli skoncentrowany wokół konsumenta, zgodnie z naszym planem 2015-17 będziemy importować dobra wartości 8,3 bilionów dolarów. Z polski można sprzedawać do Chin więcej wołowiny – zmieniają się bowiem obyczaje konsumenckie. Drugi punkt widzenia to inwestycje - po 2012 roku Chiny inwestowały bardziej w Europie niż Europa w chinach. Trzeba zachęcać inwestorów – mówił Yiwei Wang. - Przyzwyczailiśmy się patrzeć na Chiny jako fabrykę świata, teraz możemy spojrzeć ten kraj jak na konsumenta – podsumował Ben Knapen z EBI.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Nowy model gospodarczy Chin - nowa szansa

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!