Kluby piłkarskie mogą być doskonałą promocją miast, w których funkcjonują. Ponadto wokół klubów budowane są społeczności, które łączą silne więzy. Widać to choćby w Niemczech, gdzie stadiony podczas meczów Bundesligi często są wypełnione w komplecie.
- Wielu mieszkańców polskich miast utożsamia się ze swymi klubami. Natomiast, aby nasze kluby mogły rozwinąć skrzydła i wejść na wyższy sportowy poziom, muszą pozyskiwać nowych sponsorów.
- Przepaść między budżetami polskich klubów a klubów z Europy Zachodniej jest bowiem olbrzymia - wskazywano w trakcie sesji "Futbol, biznes i standardy", która odbyła się 16 maja w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego, a której moderatorem był Jacek Sroka, szef działu sportowego "Dziennika Zachodniego".
Marcin Janicki, prezes GKS-u Katowice, zaznaczył, że przed paroma laty zaczęto odbudowywać społeczność wokół klubu.
- Obchodzimy teraz 5-lecie klubu biznesu skupionego wokół GKS-u. Przez pięć lat przewinęło się przez niego 128 podmiotów. To społeczność zaangażowana w życie klubu, te osoby jeżdżą na wyjazdy, a mecze u siebie traktują jak obowiązek - wskazywał prezes Marcin Janicki.
Janusz Paterman, prezes Ruchu Chorzów, mówił m.in. o procesie restrukturyzacji finansowej klubu, który był ostatnio w poważnych tarapatach. W przypadku Ruchu udało się zredukować zadłużenie z około 50 mln zł do 8 mln zł rozłożonych na pięć lat.
Prezes Paterman zaznaczył, że nawet jeśli klub spadnie do drugiej ligi, to zachodzi szansa, że szybko awansuje szczebel wyżej dzięki perspektywicznym młodym zawodnikom. - Mamy tradycję, której nikt nam nie zabierze i na niej będziemy budować - zaznaczał prezes Paterman.
Prezes Ruchu zastanawiał się również nad tym, czy nie byłoby dobrym pomysłem połączyć u nas Ekstraklasę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej w celu budowy bardzo silnej struktury, co być może byłoby korzyścią dla całej polskiej piłki nożnej.
W trakcie dyskusji wskazywano także między innymi na to, że kluby piłkarskie mogą być doskonałą promocją miast, w których funkcjonują.
- Jeszcze niedawno nasi kibice jeździli na derby Mazowsza do Ząbek, a teraz jeżdżą do Warszawy na mecze z Legią - mówił Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka.
W Płocku zamierzają wybudować nowy stadion na 15 tysięcy miejsc. Niebawem ma zostać ogłoszone postępowanie przetargowe "zaprojektuj i wybuduj stadion". Miałby on zostać wybudowany w ciągu dwóch lat kosztem ponad 100 mln zł.
- Liczę, że po zbudowaniu nowego stadionu frekwencja na meczach w Płocku jeszcze się podniesie - wskazywał Andrzej Nowakowski. - Jeżeli KGHM wybudował stadion w Lubinie, to czemu Orlen miałby się nie dołożyć do budowy stadionu w Płocku? Będziemy o tym rozmawiać. Zamierzamy zbudować stadion bardzo funkcjonalny. Oglądamy różne obiekty. Byliśmy przykładowo na meczu Widzewa w Łodzi. Było 17,5 tys. osób na 18-tysięcznym stadionie. Okazuje się, że stadion Widzewa może być zbyt mały jak na zapotrzebowanie na piłkę w Łodzi.
O możliwościach stadionu-legendy mówił z kolei Krzysztof Klimosz, prezes Stadionu Śląskiego, który wskazywał, że Stadion Śląski jest obiektem wielofunkcyjnym, na którym odbywają się różne imprezy, w tym zawody lekkoatletyczne, mecze piłkarskie czy koncerty.
- Każdego z partnerów traktujemy równo - podkreślał Klimosz. - Po kalendarzu imprez widać, że kontrahentów mamy wielu. I jestem przekonany, iż kalendarz imprez będzie zapełniony.
Marian Ziburske z firmy Westminster Vermogensverwaltung GmbH podkreślał, że polska reprezentacja w piłce nożnej całkiem dobrze sobie radzi, natomiast zupełnie inaczej jest w przypadku piłki klubowej.
- Przykładowo Bayer Leverkusen ma około 1 mld zł budżetu, a kluby w Polsce mają na przykład po 30 mln zł. Trzeba zatem zasypywać tę różnicę i więcej płacić zawodnikom. Trzeba ściągnąć więcej sponsorów, w tym zagranicznych - wskazywał Ziburske.
Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza, zaznaczała, że temat Górnika Zabrze wielokrotnie był doskonałym "kluczem" do rozmów w różnych miejscach świata.
- Wiadomo, że Górnik Zabrze to klub o wielkim wkładzie w historię naszej piłki nożnej. Wiele razy zaczynałam rozmowy od Górnika właśnie - zaznaczała prezydent Zabrza. - W sporcie wiadomo: raz się awansuje, a raz spada. I najgorsze są te wahnięcia. Utrzymanie drużyny w pierwszej lidze kosztuje podobnie, co w ekstraklasie, natomiast jest problem z przychodami. A sport i mecze Górnika to dla wielu mieszkańców Zabrza i regionu ważna rzecz - wskazywała Małgorzata Mańka-Szulik.
Jan Widera, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, wskazywał, że w sporcie powinny obowiązywać najwyższe standardy, w tym rzetelność, uczciwość. A związki sportowe powinny działać merytorycznie.
Widera zaznaczył, że Polski Związek Piłki Nożnej pozyskuje wiele środków od sponsorów. - Natomiast ze względu na masowość i popularność piłki nożnej, Ministerstwo Sportu i Turystyki także wspiera futbol w różnych projektach - dodał.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Piłka nożna: biznes napędzany emocjami