Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) ogłosił, że przestaje bronić kursu franka wobec euro i obniżył główną stopę procentową do -0,75 proc. z - 0,25 proc. Kurs franka w szczytowym momencie przekroczył 5,19 zł. Około godz. 11.30 kosztował 4,15 zł. Skutki decyzji szwajcarskiego banku są wprost dramatyczne dla kredytobiorców, ale analitycy uspokajają - to tylko chwilowe umocnienie, ale i tak - zdaniem analityków kurs franka w przedziale 4,18 - 4,20 złotego utrzyma się przez dłuższy czas.
SNB zniósł minimalny kurs wymiany CHF, który obowiązywał od 6 września 2011 roku. Kurs ten był ustalony na poziomie 1,20 pary EUR/CHF. W oświadczeniu szwajcarski bank stwierdził, że limit został wprowadzony w okresie wyjątkowego przewartościowania franka szwajcarskiego i wysokiej niepewności na rynkach finansowych. Limit był wyjątkowym i tymczasowym środkiem ochrony szwajcarskiej gospodarki od poważnych szkód.
Wobec ogromnej nerwowości i wahań na rynku, nieco bardziej miarodajna może być decyzja Narodowego Banku Polskiego, który w dzisiejszej oficjalnej tabeli kursów średnich kurs franka ustalił na 4,16 zł, a więc o 16,5 proc. wyżej niż dzień wcześniej.
- Obecnie trudno oszacować, jak kurs ten będzie kształtował się w najbliższej przyszłości. Więcej wiadomo będzie, gdy rynki otrząsną się z zaskoczenia i szoku i zaczną się bardziej racjonalne kalkulacje. Najbardziej prawdopodobne jest utrzymywanie się kursu franka w okolicach 4 zł, choć opinie ekspertów, także z zagranicznych banków na temat fundamentalnie uzasadnionej wyceny polskiej waluty wobec franka są podzielone. Część z nich zakłada, że powinna ona wynosić około 3,9 zł., według innych jest to 3,3 zł. Rozbieżności są więc bardzo duże, więc z decyzjami warto zaczekać na wyjaśnienie się sytuacji - podkreśla Łukasz Lefanowicz, prezes Gerda Broker.
W ocenie analityków Home Broker raty kredytów we frankach po decyzji SNB mogą istotnie wzrosnąć. Z ich wyliczeń wynika, że dla kredytu z 1-proc. marżą zaciągniętego w połowie 2007 r. na 300 tys. zł, jeszcze wczoraj rata wynosiła ok. 1609 zł. W przypadku gdy kurs CHF/PLN wynosiłby 4 zł, rata takiego kredytu wyniosłaby już 1803 zł. Jeśli natomiast kurs wynosiłby 4,25 zł, to rata rośnie do 1915 zł. Z kolei przy kursie 4,50 zł za franka rata wynosiłaby 2028 zł, a gdyby helwecka waluta kosztowała 5 zł byłoby to aż 2253 zł.
Ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski twierdzi, że zaistniała sytuacja, z oczywistych względów wywołuje nerwowość wśród kredytobiorców, którzy spłacają zobowiązania we frankach szwajcarskich. "Kwota ich zobowiązań wyrażona w złotych może gwałtownie wzrosnąć, powodując zwiększenie rat kredytu oraz podniesienie wartości kredytu w stosunku do aktualnej ceny nieruchomości".
"Jeżeli wskaźnik LTV (stosunek zaciągniętego kredytu do wartości nieruchomości - PAP) w ich przypadku przekroczy 100 proc., bank może zażądać dodatkowych zabezpieczeń kredytu, którego sama nieruchomość nie może już pokryć" - dodał.
Ekspert wskazał ponadto, że skala szoku na rynku walutowym jest tak ogromna, że negatywnie wpłynął on również na sytuację na rynku akcji - np. indeks WIG20 na warszawskiej giełdzie zaczął tracić nagle ponad 2,5 proc. swojej wartości.
"Może to wynikać także z tego, że tak duża zmienność spowodowała automatyczne zamknięcie pozycji (wyprzedaż) u wielu inwestorów. Aby uzupełnić depozyty zabezpieczające, część z nich musiała sprzedać posiadane przez siebie aktywa, nawet jeśli oznaczało to zrealizowanie straty. W konsekwencji szok na jednym rynku rozlał się na kolejne. Jego efekt powinien jednak być krótkotrwały, a sytuacja prawdopodobnie zacznie się uspokajać wraz z upływem kolejnych godzin" - powiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Po decyzji SNB frank rekordowo drogi