×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Poczta Polska sprzeda Bank Pocztowy, bo związkowcy chcą podwyżek?

Poczta Polska nosi się z zamiarem sprzedaży Banku Pocztowego. Na zarząd spółki mają w tej sprawie naciskać związki zawodowe, które domagają się pieniędzy na podwyżki.

Poczta Polska sprzeda Bank Pocztowy, bo związkowcy chcą podwyżek?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
  • Finansowanie podwyżek ze sprzedaży aktywów nie jest dobrym pomysłem – tak eksperci komentują doniesienia o możliwości sprzedaży Banku Pocztowego przez Pocztę Polskę.
  •  Związkowcy podkreślają, że w swoim założeniu Bank Pocztowy miał być dla Poczty Polskiej pewnym bezpiecznikiem w przypadku problemów ekonomicznych. Miał też odciążyć pracowników poczty od ich ciężkiej pracy.
  • Ich zdaniem jednak, upłynęło ćwierć wieku i bank z potencjalnego narzędzia, które miało pomagać w pracy pocztowcom, stał się instrumentem ucisku.
  • Apelują, by zrozumieć, że Poczta Polska nie jest bankiem i powinna się skoncentrować na swojej działalności, to jest na usługach pocztowych.

Bank Pocztowy powstał w Bydgoszczy 28 lat temu i od samego początku jest związany z Pocztą Polską, która jest jego głównym akcjonariuszem – posiada 75 proc. udziałów (25 proc. należy do PKO BP).

Jak donosi „Rzeczpospolita”, Poczta Polska rozważa sprzedaż swoich udziałów, „zachęcać” do tego mają również związkowcy, którzy chcą pieniędzy na podwyżki.

– Jeżeli głównym powodem sprzedaży Banku Pocztowego miałyby być podwyżki dla pracowników, to oczywiście nie jest to dobry pomysł. Ja nie mówię, że pracownicy Poczty nie powinni zarabiać więcej, bo zarabiają faktycznie niewiele, ale finansowanie podwyżek ze sprzedaży aktywów nie jest dobrym pomysłem. Ja bym bardziej stawiała na zwiększenie efektywności działalności Poczty Polskiej – mówi Grażyna Magdziak, ekspert BCC ds. polityki Skarbu Państwa i restrukturyzacji przedsiębiorstw.

Według Roberta Reinfussa, doradcy biznesowego, pracownicy mają prawo walczyć o podwyżki i występować z różnymi propozycjami, ale najważniejsze, aby brali pod uwagę dobro firmy. – Jeżeli zatem jakieś rozwiązanie jest ewidentnie niekorzystne dla firmy, to pracownicy nie powinni go proponować – dodaje.

Związkowcy nie chcą już Pocztowego

Sprzedaż banku popierają związkowcy Poczty Polskiej. – Bank Pocztowy ma już grubo ponad 25 lat i można powiedzieć, że jako Solidarność mieliśmy duży udział w jego powstawaniu, nawet pewne postulaty wychodziły z naszej strony. Po tym, co zobaczyliśmy w Danii na naszych pierwszych kontaktach szkoleniowych, zagranicznych, po odzyskaniu wolności, uważaliśmy, że Bank Pocztowy może być wartością dodaną dla Poczty Polskiej – mówi Bogumił Nowicki, przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej.

– W swoim założeniu, na samym początku, kiedy współudziałowcem była jeszcze Telekomunikacja, Bank Pocztowy miał być dla Poczty Polskiej pewnym bezpiecznikiem w przypadku problemów ekonomicznych. Miał też odciążyć pracowników Poczty w ich ciężkiej pracy – podkreśla.

Tymczasem, w jego opinii, upłynęło ponad ćwierć wieku i bank z potencjalnego narzędzia, które miało pomagać w pracy pocztowcom, stał się – jak to odbierają pracownicy – instrumentem ucisku, a nie czymś, co jest im przydatne czy w czymkolwiek pomocne.

Czytaj też: Poczta Polska otworzy w tym roku 105 nowych placówek

– Zatem Bank Pocztowy nas w tym zakresie rozczarował. Jeśli chodzi o kwestie biznesowe – wielokrotnie były transferowane środki z Poczty Polskiej do Banku Pocztowego. W ubiegłym roku Poczta Polska przekazała Bankowi Pocztowemu 70 mln zł. To są ogromne pieniądze. Według mnie, próba wykreowania dużego gracza bankowego za własne pieniądze Poczty Polskiej jest nieporozumieniem – wyjaśnia Nowicki.

Od kilku lat współudziałowcem Banku Pocztowego jest Bank PKO BP. Jednak według szefa Solidarności Pracowników Poczty Polskiej, można odnieść wrażenie, że PKO BP - jako współudziałowiec - myśli bardziej o kontrolowaniu, a nie rozwoju Banku Pocztowego. – W moim odczuciu, docieramy do pewnego impasu, który polega na tym, że interesy obu współudziałowców są sprzeczne, a właściciel obu z nich jest jeden – Skarb Państwa. Premier Morawiecki mówi, że polskie spółki powinny się wzajemnie wspierać w rozwoju, ale na przykładzie Banku Pocztowego, niestety takiego wsparcia nie możemy dostrzec. Z jakiegoś powodu to nie wychodzi – mówi Nowicki.

Lepiej sprzedać?

Grażyna Magdziak nie jest przekonana, czy sprzedaż Banku Pocztowego to dobre rozwiązanie. – Tak naprawdę Poczta Polska jest w trudnej sytuacji. Proszę zwrócić uwagę, że rynek przesyłek pocztowych mocno się zmienił. Jeśli chodzi o przesyłki kurierskie, Poczta Polska ma na rynku sporą konkurencję. Jeśli chodzi o przesyłki listowne – tych też jest coraz mniej. Coraz więcej spraw jest załatwianych przez internet, rachunki dostajemy na maila, a zamiast pieniężnych przekazów pocztowych robimy przelewy samodzielnie. W mojej ocenie, w tej sytuacji sprzedaż Banku Pocztowego, który stanowi inny obszar działalności aniżeli usługi pocztowe, nie jest do końca dobrym pomysłem – wyjaśnia.

Robert Reinfuss zwraca również uwagę na fakt, że Bank Pocztowy jest silnie związany z Pocztą Polską. – Można powiedzieć, że się z niej wywodzi. I ta koegzystencja była korzystna dla obu stron - dzielenie lokali, rozpoznawalna marka, bo przecież bank już ze względu na samą nazwę od początku kojarzył się z Pocztą Polską. Były więc oczywiste korzyści z tej synergii – mówi.

Czytaj też: Bank Pocztowy i Poczta Polska rozpoczynają współpracę z kolejnymi startupami

Tymczasem związkowcy zdają się jasno dawać znać, że pora na rozwód. – Należy zrozumieć, że Poczta Polska nie jest bankiem i według mnie, powinna się skoncentrować na swojej działalności, to jest na usługach pocztowych. Przesyłki listowne i kurierskie to jest potężny, perspektywiczny rynek, ale żeby dobrze na nim funkcjonować, potrzebujemy pieniędzy na inwestycje – przede wszystkim w logistykę, w centra logistyczne, bo tu zostajemy mocno w tyle, a także w informatykę – mówi Nowicki.

– Działalność Poczty Polskiej to jest ok. 6 mld zł przychodu rocznie, a potencjalnie mogłoby być drugie tyle, ale potrzebujemy pieniędzy. I jak się te pieniądze na inwestycje i rozwój znajdą, to myślę, że automatycznie pojawią się również pieniądze na podwyżki wynagrodzeń – podsumowuje.

Przypomnijmy, w ubiegłym roku wynagrodzenia pracowników Poczty Polskiej wzrosły dwukrotnie o 120 lub 100 złotych, a rok wcześniej, w 2016 r., pocztowcy otrzymali pierwsze od ośmiu lat podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 250 zł. Miesięczne koszty związane z wypłatą wynagrodzeń w Poczcie Polskiej, która zatrudnia blisko 80 tys. osób, stanowią w budżecie spółki ok. 70 proc. kosztów. Łączne koszty pracy, obejmujące koszty wynagrodzeń dotychczasowych i nowo zatrudnionych pracowników, wyniosły w ubiegłym roku ok. 4,2 mld zł – o 500 mln zł więcej w porównaniu z 2016 r.

Kto kupi Pocztowy?

Bank Pocztowy w pierwszej połowie 2017 r. wypracował 1,57 mln zł zysku netto wobec 9,65 mln zł rok wcześniej. Według Grażyny Magdziak chętnych do zakupu banku na pewno nie zabraknie, ale wszystko zależy od ceny. – Proszę zwrócić uwagę, że Raiffeisen Bank Polska tak naprawdę jest na sprzedaż już od pięciu lat, a wszystko przez cenę – mówi.

– Nie wiem, jak w tej chwili ma się Bank Pocztowy, ale wiem, że sprzedaż banku, nawet słabszego, jest zawsze dobrym biznesem. Bank na sprzedaż jest też łakomym kąskiem chociażby ze względu na klientów. Obecnie bankom bardzo trudno jest pozyskać nowych klientów, stąd możliwość kupna innego jest niezwykle atrakcyjna. Bank zawsze będzie bardzo dobrym aktywem do sprzedania – dodaje.

Robert Reinfuss również uważa, że jeśli Poczta Polska zdecyduje się na sprzedaż banku, to Pocztowy na pewno szybko stanie się łupem większego banku, np. PKO BP. Zdanie to podziela również Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl. – PKO BP w przeszłości kilkukrotnie próbował przejąć część Pocztowego, ale do tej pory Poczta utrzymywała, że bank jest jej potrzebny do realizacji swojej strategii – mówi.

Czytaj też: Jak wygląda praca w Poczcie Polskiej - kogo szuka gigant i co oferuje?

Tymczasem Szymon Pinderak z PKO BP poinformował nas, że bank nie komentuje tego typu doniesień i nie jest to pierwszy raz, kiedy jest przymierzany do przejęcia innego banku, ale do tej pory żadna z tych spekulacji się nie potwierdziła. Natomiast Tomasz Bogusławski z banku Pekao – który również jest obstawiany jako potencjalny kupiec – poinformował nas, że bank nie byłby zainteresowany ewentualnym zakupem.

O plany odnośnie sprzedaży Banku Pocztowego, w którym zatrudnionych jest ok. 1,5 tys. osób, pytaliśmy również Pocztę Polską, ale do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Próbowaliśmy się również skontaktować z Bankiem Pocztowym, ale bez rezultatu.

Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Poczta Polska sprzeda Bank Pocztowy, bo związkowcy chcą podwyżek?
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • Zgred 2018-03-21 22:39:05

    Tę kasę podwórkową powinno się dawno zamknąć! Byłem "klientem" BP przez dwa miesiące. Uciekłem szybko. Wystraczy popatrzeć na "biura" tego "banku" wetknięte między regały z gazetami i świątkami, zastawiajace wszystko, co można zastawić na pocztach. Chyba tylko głupi toto kupi!

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl