Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Oszczędności Polaków rosną, bo rośnie zamożność obywateli. Jednak same nawyki oszczędzania czy - szerzej inwestowania - pozostawiają wiele do życzenia. Takie są ogólne wnioski z badań zwyczajów finansowych Polaków, które dziesiąty rok z rzędu badała Fundacja Kronenberga.
Takie oszczędzanie, które polega na samym odkładaniu na lokatę, to oszczędzanie bardzo pasywne.
- Zdecydowanie ponad połowa środków nadal jest na depozytach, które niestety nie zarabiają, tak jak powinny. Jest tam część osób, które inwestują w fundusze emerytalne, w fundusze inwestycyjne i w nieruchomości. Takie oszczędzanie, które polega na samym odkładaniu na lokatę, to oszczędzanie bardzo pasywne. Te środki powinny pracować – podkreśla ekspert.
Brakuje świadomości, ale i edukacji ekonomicznej dorosłych. Niemniej nie wpływa to na samopoczucie Polaków, dodaje Jacek Taraśkiewicz.
- Jeżeli zapytamy Polaków, jak oceniają własne kompetencje do zarządzania budżetem domowym, to okazuje się, że wierzymy w siebie i oceniamy się lepiej, niż średnia dla innych krajów europejskich – zauważa rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
Polacy nie oszczędzają też na emeryturę, a badania to wyraźnie potwierdzają, zauważa Jacek Taraśkiewicz.
- Jest to zaledwie 8 proc. Ta liczba w zależności od tego, kiedy coś się dzieje z reformą emerytalną, wtedy widzimy wzrost osób, które deklarują, że oszczędzają. W szczytowej formie było nawet 21 proc. Ale teraz po obniżeniu wieku emerytalnego mamy z powrotem spadek do najniższych poziomów – mówi ekspert.
Jak wynika z badań, nawyki finansowe zmieniają się bardzo powoli i powiedzenie "październik miesiącem oszczędzania" jest wyłącznie sloganem, mówi Marcin Polak z Fundacji Think!
- Natomiast na przestrzeni ostatnich lat trochę się sytuacja poprawia, ale są to małe kroki. Racjonalnie gospodarujemy pieniędzmi, ale te oszczędności nie rosną tak szybko, żeby można było powiedzieć, że Polacy już tworzą zasoby, które gwarantują im jakąś dużą poduszkę finansową na przyszłość – podkreśla rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
W Polsce tylko nieco ponad 4 procent osób zarabia powyżej 7100 zł brutto miesięcznie. Zdaniem Marcina Polaka, to nie wysokość zarobków jest decydująca.
- Kwestia wysokości zarobków jest mniej istotna, bo można posłużyć się przykładem z zagranicy. Dużo biedniejsze społeczeństwo chińskie oszczędza znacznie więcej pieniędzy na przyszłość niż Polacy. To wynika z pewnej kultury bycia: nie wiem, co zdarzy się w przyszłości, więc na wszelki wypadek odkładam. To jest więc pewien styl życia, a nie to, ile zarabiamy. Oczywiście gospodarowanie pieniędzmi, zasobem rozporządzalnym jest istotne, ale w każdym budżecie znajdą się oszczędności. Tego jestem pewien – uważa ekspert.
Z raportu wynika, że o ile w 2008 roku wszystkie wydatki kontrolowało prawie 40 procent osób, to w tym o 10 procent mniej, bo około 30.
Robimy się nieco niefrasobliwi pod tym względem. Oszczędności przypadające na statystycznego Polaka w tym roku wynoszą 101 tysięcy zł. W 2008 było to 49 tysięcy zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polacy wciąż nie potrafią oszczędzać