Jeśli chodzi o polsko-chińskie relacje gospodarcze to wciąż jesteśmy na początku drogi - taki wniosek wypływa z dyskusji podczas sesji "Współpraca Polski i Chin" na III Forum Współpracy Gospodarczej Polska-Chiny w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Zdaniem uczestników debaty możemy jednak tą drogą iść znacznie szybciej niż dotychczas.
- Wzajemne zapoznanie się społeczności i obywateli leży u podstaw współpracy gospodarczej - mówił Zuotao Xiang, wicedyrektor Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Pekińskim, dodając, że sytuacja w tym względzie wprawdzie się poprawia, ale bardzo powoli. Można jednak dostrzec starania by zmienić ten stan rzeczy. - Ambasada polska w Chinach podjęła w ostatnim czacie wiele akcji promocyjnych - przyznał Xiang, zaznaczył jednak, że na efekty tych starań trzeba będzie poczekać. - Na razie wiedza o Polsce pozostaje w chinach na poziomie lat 90. Ubiegłego wieku - stwierdził Xiang.
Rosnące zainteresowanie współpracą polsko chińską potwierdza również Weijing Wang z Huawei Polska. - Ostatnio wyraźna jest tendencja do promowania polskich produktów w Chinach - są organizowane takie akcje i programu jak Go China czy Made in Polnad - stwierdził Wang, dodając, że to krok w dobrym kierunku. - Marketing jest bardzo ważny, aby Chińczycy poznali dobre polskie produkty - stwierdził dyrektor w Huawei Polska.
Barierą są też różnice kulturowe i instytucjonalne. Przede wszystkim mocne uzależnienie chińskiego biznesu od polityki - przy czym, co podkreślali niema wszyscy dyskutanci - nie jest to w Państwie Środka patologią, ale świadomie prowadzoną konsekwentną polityką. Rodzi jednak określone konsekwencje. - Chińscy przedsiębiorcy nie postrzegają kwestii stosunków gospodarczych jako sprawy stricte gospodarczej. Bardzo często reprezentują przedsiębiorstwa państwowe i dla nich kwestie decyzji politycznych władz chińskich są bardzo istotne - powiedział Xiang, jako przykład podając nienajlepsze stosunki polityczne Chin z Czechami. - Wielu przedsiębiorców nie chce urazić chińskich władz i raczej nie podejmuje inwestycji w tym kraju - powiedział Xiang. - Sektor polityczny będzie miał duży wpływ na działania gospodarcze - potwierdza Xinagyang Tang, prezes Xinhua Topsky Consulting.
Fatalnie stosunkom polsko-chińskim przysłużył się również przypadek autostradowego fiaska firmy Covec. Podobnie jak podczas poprzedniego panelu, także i w trakcie tej dyskusji paneliści z Chin zwracali uwagę, że przy niskim poziomie informacji i Polsce jest to jedyny znany szerzej przypadek współpracy - w tym przypadku negatywny. Fiasko Covec miało też inne konsekwencje - analiza tego przypadku przeprowadzona przez chińskie władze doprowadziła je do wniosku, ze jedną z głównych przyczyn niepowodzenia było zbytnie poleganie przez Covec na zewnętrznych doradcach. W efekcie dziś chińskie firmy starają się wkraczać na nasz rynek nie korzystając raczej z usług lokalnych firm, a to może być traktowane jako brak woli współpracy z jednej strony, ale też utrudniać chińskim spółkom zaistnienie na rynku, przez nieznajomość lokalnych realiów.
Usuwaniu tej bariery służą takie inicjatywy jak ta śląskiego Urzędu Marszałkowskiego dotycząca wymiany studenckiej i kursów językowych. - Udało nam się uruchomić lektorat językowy na Południowochińskim Uniwersytecie w Shengyang i to spotkało się z olbrzymim zainteresowaniem. Na semestr letni zapisało się 120 studentów - powiedział Tomasz Stemplewski ze śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Chcemy, by studenci przyjechali do Polski, by kontynuowali u nas naukę na kierunkach zamawianych za granicą przez chiński rząd - dodał. A takie zbliżenie to wstęp do biznesowej współpracy - Stemplewski dodał, że w Shengyang będzie powstawała fabryka BMW, z którą będą współpracować podwykonawcy z regionu.
Są również różnice w postrzeganiu biznesowych strategii. Prowadzący dyskusje Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych zwracał uwagę, że chińscy przedsiębiorcy nieco inaczej rozumieją termin inwestycje - dla nich może to być niekoniecznie budowa nowych zakładów, ale udział chińskich firm w wielkich projektach infrastrukturalnych (z tego punktu widzenia polski epizod Covec był właśnie inwestycją). Podobnego zdania był Tomasz Konik, partner w Deloitte. - Wiele osób w Polsce, ale i w Europie spodziewało się, że sposób działania chińskich firm będzie podobny do funkcjonowania innych kwestorów z tamtego regionu np. Korei południowej. Jest jednak inaczej. W Polsce chińskie inwestycje to przede wszystkim przejęcia. Podobnie jest w Europie - tu też ze strony chińskiego biznesu brakuje inwestycji typu greenfield - powiedział Tomasz Konik, który zwrócił uwagę, że rozwój gospodarczy Chin w ostatnich latach napędzały przede wszystkim inwestycje chińskie w Chinach i to kolejny powód, dla którego to trudny rynek dla polskich firm, które chciałyby działać w Państwie Środka. - Nie zapominajmy też, że nie jesteśmy jedyni, którzy chcą wejść na rynek chiński. Tam konkuruje praktycznie cały świat - powiedział Tomasz Konik.
Nie znaczy to jednak, że chińskie firmy koncentrują się jedynie na handlu i przejmowaniu innych - tyle że robią w nieco innym tempie niż zachodnie korporacje i stosują odmienne strategie. Weijing Wang z Huwaei Polska, a przypomnijmy, że firma t jest obecna na polskim rynku od dekady - zdradził, że rozpoczęły się przymiarki do prac badawczo-rozwojowych. - W tym roku rozpoczynamy współpracę z polskimi uczelniami, oferujemy stypendia. Chcemy prowadzić prace badawczo-rozwojowe wspólnie z Polakami - powiedział Wang.
Barier jest więc co niemiara, ale żadne bariery nie są w stanie zahamować biznesu, zwłaszcza jeśli oba kraje mają tak dynamicznych przedsiębiorców jak Polska i Chiny. Jakie są potencjalnie najbardziej korzystne pola współpracy. - Firmy państwowe patrzą na energetykę i transport, bo to długoterminowe inwestycje, chociaż o ograniczonej stopie zwrotu - stwierdził Xiangyang Tang. Prywatne fundusze mogą być natomiast zainteresowane sektorem turystycznym logistyką i przemysłem spożywczym - przewiduje szef Xinhua Topsky Consulting. Jego zdaniem właśnie ten ostatni może odegrać wiodącą rolę w polsko-chińskiej współpracy. - Struktura chińskiego importu będzie się powoli zmieniała z dominacji surowców i energii do większego udziału produktów rolnych - powiedział Tang. Jego zdaniem już w niedalekiej przyszłości wymiana handlowa dotycząca produktów rolnych między Polska i wschodnią Europą a wschodnimi prowincjami Chin będzie się nasilać. Zresztą ten sektor jest obecnie na celowniku wielu chińskich inwestorów, wiele chińskich funduszy kupuje znaczne areały ziemi rolnej w wielu zakątkach świata. - Możemy zainwestować w farmy we wschodniej Azji lub na Ukrainie - przekonywał Tang i nakłaniał polskich przedsiębiorców sektora spożywczego do nawiązania współpracy z Chinami. - Wasza wieprzowina spotkałaby się w Chinach z entuzjazmem - stwierdził.
Kolejnym obszarem współpracy mogłaby być logistyka. - Mamy przewozy między Chinami i Niemcami, ale te pociągi wracają do nas puste, dlaczego nie miałyby transportować polskiej żywności - mówił Tang. Akurat w logistyce pierwsze kroki już robiono. Cargosped uruchomiło w ubiegłym roku połączenie kolejowe z Chinami. - Skala tej działalności na razie nie jest duża - to jeden czasem dwa pociągi na tydzień, ale konsekwentnie rozwijamy naszą działalność. Mozolnie budujemy most między Chinami a Polską - mówił Ryszard Nakonieczny, dyrektor operacyjny Cargosped.
Są jednak i tacy, którzy nie boją się trudnego chińskiego rynku i udało im się na nim zaistnieć, chociaż trzeba brać pod uwagę, że złożyło się na to niekiedy wiele lat działalności. Przykładem może być Kopex. - Jesteśmy nieco uprzywilejowani na polskim rynku, nawiązywaliśmy nasze kontakty kilkadziesiąt lat temu, kiedy Kopex funkcjonował jeszcze jako centrala handlu zagranicznego. Chińskie firmy pamiętają, że między innymi poprzez Kopex i z jego udziałem tworzyliśmy i wspieraliśmy rozwój chińskiego górnictwa - mówił Józef Wolski, prezes Kopeksu.
Andrzej Pieczonka, radca w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji Konsulatu RP w Szanghaju, przyznawał, że jest wiele barier - często wynikających z różnic kulturowych i wzajemnej nieznajomości lokalnych zwyczajów i uwarunkowań, jednak szansy dla polskich przedsiębiorców upatruje m.in. w zmianie modelu chińskiej gospodarki, której towarzyszą dość szeroko zakrojone reformy wewnętrzne. - przykładem może być utworzona niedawno szanghajska strefa ekonomiczna. Nie jest to taka strefa, jak rozumiemy to w Polsce - z ulgami i zachętami dla inwestorów, ale na jej obszarze będą obowiązywał znacznie niej uciążliwe dla przedsiębiorców procedury administracyjne - stwierdził Andrzej Pieczonka. Potwierdził również że spore szanse na polskim rynku mogą mają polscy producenci żywności - produktów mleczarskich, słodyczy, ale też i inne branże np. wytwórcy biżuterii.
Z tym, ze nowy model gospodarczy Chin to może być szansa także dla polskich przedsiębiorców zgadzał się Hongjian Cui, dyrektor China International Studies Institute, dodając, ze dla chińskiego biznesu Europa znajduje się w centrum zainteresowania. - Chiny są krajem, który będzie w najbliższych latach raczej szeroko inwestował na zewnątrz, bo największym wyzwaniem dla naszego kraju, jest to jak zarządzać swoim kapitałem. Chińskie inwestycje zagraniczne, ich struktura, będą się stopniowo zmieniały - powiedział Cui. - Obecnie największym wyzwaniem dla Chin jest wejście na rynek europejski - stwierdził dyrektor CISI, dodając, że to może być szansa na zadzierzgnięcie silniejszych relacji biznesowych polsko-chińskich. Przestrzegał jednak przed nadmiernym entuzjazmem i nawoływał do realizmu. - mamy deficyt zrozumienia wzajemnych oczekiwań - powiedział Cui. Jego zdaniem optymistycznym sygnałem jest to, że obie strony coraz lepiej zdają sobie sprawę co im przeszkadza w prowadzeniu interesu, a to oznacza, że problemy będą usuwane. - Istnieje oczywiście wiele barier dla polskiego biznesu w Chinach i chiński rząd uznaje istnienie tych utrudnień, ale żeby je usunąć potrzebne są dalsze reformy - powiedział Cui, stwierdzając, ze nadzieje na to dają właśnie zmiany strukturalne w chińskiej gospodarce. Trzeba tylko na nie poczekać. _ cierpliwość jest bardzo istotna - podsumował Hongjian Cui.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska-Chiny: mogło być lepiej. Jest szansa, że będzie