Reklama

DlaHandlu.pl – wiadomości handlowe, FMCG, ecommerce, franczyza, sieci handlowe

WKG: Polska Wschodnia - El Dorado dla regionalnych firm handlowych (pełna relacja)

O czynnikach wpływających na rozwój gospodarki na wschodzie kraju, rozwoju handlu przygranicznego, patriotyzmie konsumenckim oraz pozytywnym marketingu i realnym wsparciu polskich przedsiębiorców rozmawiali paneliści debaty "Polska Wschodnia - El Dorado dla regionalnych firm handlowych", która odbyła się na III Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku.
Reklama

Duże sieci jeszcze niedawno omijały Polskę Wschodnią ze względu na mniejsze zaludnienie, a co za tym idzie mniejszą siłę nabywczą, czy gorszą infrastrukturę. - W tej chwili markety wchodzą do miejscowości liczącej już 1000 mieszkańców. Zmierzono, że kiedy duzi operatorzy wchodzą do Białegostoku, siła ich oddziaływania wynosi nawet 60 km - mówił Robert Wojdakowski, właściciel Przedsiębiorstwa Handlowego MILO podczas debaty. 

Jego zdaniem lokalne sklepy umacniały swoją pozycję, bo nie było wyjścia. - Trzeba się było integrować przede wszystkim dlatego, by przetrwać, a nie konkurować. Dyskonty wchodzą do coraz mniejszych miejscowości i bardzo zmieniają układ sił na rynku. Integracja jest więc dla nas szansą, by na tym rynku pozostać. Musimy sobie radzić w ten sposób, ponieważ nie mamy wsparcia ze strony państwa, nie czujemy się traktowani równo - mówił właściciel PH Milo.

Jak te nierówności przezwyciężać? Między innym dzięki współpracy ze służbą celną. - Od dłuższego czasu staraliśmy się wskazywać podlaskim przedsiębiorcom na ułatwienia, które służba celna wprowadziła na przejściach granicznych, aby jak największa liczba podróżnych mogła się przemieszczać i kupować po naszej stronie granicy. Jednym z nich jest aplikacja stworzona przez informatyków służby celnej, która rejestruje przedsiębiorców oferujących sprzedaż towarów na dokumentach tax free - mówił podczas debaty "Polska Wschodnia - El Dorado dla regionalnych firm handlowych" na III Wschodnim Kongresie Gospodarczym Dariusz Muszyński, Naczelnik Urzędu celnego w Białymstoku Urzędu Celnego w Białymstoku.

 

 


- Od kiedy wprowadzono sprzedaż towarów na dokumentach tax free, a był to początek tego wieku, obroty naszych firm były niewielkie. W 2010 roku łączna sprzedaż towarów na dokumentach tax free w Polsce wyniosła 1,3 mld zł, w 2015 - już ponad 5 mld zł. Dla porównania – wartość eksportu na dokumentach celnych do byłych krajów Wspólnoty Państw Niepodległych wyniosła w ubiegłym roku około 42 mld zł. A zatem sprzedaż detaliczna kształtowała się na poziomie ponad 12% sprzedaży na dokumentach celnych - powiedział Dariusz Muszyński.

 

Jaki jest udział sprzedaży dużych sieci handlowych? - Wartość sprzedaży towarów na dokumentach celnych za 8 miesięcy br. to ponad 800 mln zł, ponadto 360 mln zł, czyli 30 proc.s przedaży na dokumentach celnych, stanowi sprzedaż detaliczna. Z tej kwoty 80 mln zł to sprzedaż dużych sieci handlowych, reszta to sprzedaż rodzimych, podlaskich firm - wyliczył naczelnik Urzędu Celnego w Białymstoku.

Robert Szczepaniak, doradca zarządu Kolportera ds. marketingu strategicznego zwrócił uwagę na kwestię promocji polskiej przedsiębiorczości.
- Nasi bezpośredni konkurenci rywalizują z nami o lokalizacje – w galeriach handlowych, na lotniskach czy w miejscach o dużym natężeniu ruchu. Tu geografia nie gra roli, ale jako menedżer borykam się także z problemami rynku wschodniego. Moje spojrzenie na tę kwestię jest takie: nie walczmy z konkurencją, bo jej nie zatrzymamy, zacznijmy walczyć o klienta. To zadanie dla przedsiębiorców oraz samorządów i stowarzyszeń kupieckich - mówił Robert Szczepaniak.

Jego zdaniem sytuacja jest sprzyjająca. - Globalizacja wytworzyła w konsumentach potrzebę autonomii, niezależności. Powstaje trend powrotu do tego co bliskie, lokalne. Duże, zagraniczne koncerny nie przez przypadek mówią o polskich towarach i podkreślają swoje związki z polskim rynkiem. Dlatego firmy z polskim kapitałem powinny zawiązać inicjatywę, która będzie promować nas jako polskich przedsiębiorców i kupowanie w firmach lokalnych. Popyt na taki sposób robienia zakupów w Europie Zachodniej już funkcjonuje, a u nas się dopiero się zaczyna. Trzeba to wykorzystać. Wyjdźmy z inicjatywą kreowania mody na kupowanie w lokalnych firmach - mówił Robert Szczepaniak.

Przedstawiciel Kolportera dodał, że otwarcie na Wschód jest ważne nie tylko ze względu na potencjalnych klientów spoza Polski. - Chcemy otworzyć się na handel ze Wschodem, bo spowoduje to przypływ gotówki i wzbogacenie się społeczeństwa polskiego, co przekłada się z kolei na nasze obroty. Nasza oferta ewoluuje wprawdzie ku rozwiązaniom dedykowanym dla osób mieszkających poza granicami, np. usługa przelewów międzynarodowych, jednak zasadniczym celem jest zwiększanie potencjału zakupowego wśród Polaków, a to wiąże się z rozwojem gospodarki – podkreślił Robert Szczepaniak.

Uczestnicy debaty zastanawiali się także, jak budować społeczną świadomość w kwestii patriotyzmu zakupowego. - To trudne zagadnienie i dużo przed nami do zrobienia. Sieci zagraniczne budują wizerunek na polskości i tak też są postrzegane przez większość konsumentów. Wciąż dla większości kupujących cena jest najważniejszą determinantą. W ich świadomości Biedronka to tani polski sklep - mówiła Sylwia Olechno, dyrektor generalny Grupy Chorten.

- Nasze sklepy to sklepy z tradycją, mamy stałych klientów. Dobre zaopatrzenie, produkty świeże i obsługa są naszymi wyróżnikami. Ludzie z branży mają tego świadomość, ale większość konsumentów nie wie, że Biedronka to nie jest polski sklep. W dodatku nie taki tani, jak się konsumentom wydaje - mówiła Sylwia Olechno.

- Chcemy rozwijać naszą grupę we współpracy z regionalnymi producentami i dostawcami, żeby oferować produkty wysokiej jakości. Chcemy być postrzegani jako duży gracz, budując efekt skali i przyłączając polskie sklepy, bo tylko w ten sposób możemy przeciwdziałać monopolowi. Konsolidacja rynku jest nieuchronna. Potrzebujemy rozwiązań od strony producentów, bo to oni budują naszą ofertę. Wyszliśmy już poza region. Polskie grupy powinny zrobić pospolite ruszenie i się dobrze zorganizować. Trzeba szukać wspólnego mianownika, by wypracować efekt skali. Co ma być w polskich rękach, jeśli nie handel? - dodała dyrektor generalna Grupy Chorten.

Robert Szczepaniak zwrócił uwagę na mniejszą siłę przebicia lokalnych biznesów. - Budżety reklamowe koncernów często przewyższają dochody polskich sieci. Ponadto koncerny są mocno wspierane przez władze tego państwa. I tu apeluję do polityków: jeśli chcą budować gospodarkę na podatkach, niech wspierają tych którzy je płacą w Polsce i tworzą miejsca pracy. Nie poprzez ograniczanie działań globalnych firm, bo to może być sprzeczne z prawodawstwem międzynarodowym. Lepiej wspierać polską przedsiębiorczość, bo to ona napędza gospodarkę. W kraju brakuje inicjatyw budujących patriotyzm handlowy, zakupowy – mówił przedstawiciel Kolportera.

Zgodził się z nim Robert Wojdakowski, podkreślając jednak, że patriotyzm konsumencki to w jego odczuciu jeszcze trend niszowy. – Wciąż jeszcze zachwycamy się tanim mięsem z dyskontów, a potem dziwimy się, że jest kiepskiej jakości. Sklepy tradycyjne zawsze oferowały lepsze produkty, chcąc utrzymać ilość klientów. Promujmy jakość, bo to ona w dłuższej perspektywie może nas wyprowadzić na powierzchnię – ocenił właściciel PH Milo.

Dariusz Muszyński, Naczelnik Urzędu Celnego w Białymstoku zwrócił uwagę jak ważną rolę odgrywa nowoczesna infrastruktura przejść granicznych na zakupy cudzoziemców na terenie Polski.

- W ostatnich latach nastąpiło znacznie przyspieszenie modernizacji naszych przejść granicznych. Praktycznie wszyscy wojewodowie ze Wschodu unowocześnili infrastrukturę na przejściach. W ślad za tym poszły udogodnienia dla podróżnych np. zielone pasy umożliwiające szybsze przejechanie przez przejście turystom, którzy nie mają nic do zgłoszenia czy tax free. W roku 2011 naszą wschodnią granicę przekroczyło w obu kierunkach ok. 24 mln ludzi, a w 2015 r. ponad 35 mln, co oznacza wzrost o ponad 50 proc. Kolejki na przejściach nie wydłużały się, ale przez modernizację przejść wręcz skróciły się - podkreślił Dariusz Muszyński.

- Ruch na wschodnich przejściach mocno wzrasta. Niestety na granicy z Białorusią w 2016 r. nastąpiło zatrzymanie progresu wzrostu sprzedaży. Prezydent Łukaszenka wprowadził dekret, który zmniejszył normy przewozowe bez opłat celnych. Jednakże najświeższe dane mówią, że na koniec sierpnia 2016 r. wolumen sprzedaży wynikający z dokumentów tax free obsłużonych na podlaskich przejściach granicznych z Białorusią kształtuje się na poziomie 500 mln zł kształtuje się na poziomie 500 mln zł - dodał Naczelnik Urzędu Celnego.

Sylwia Olechno, dyrektor sieci Chorten, podjęła temat wpływu zmian prawnych na bieżącą działalność sieci handlowych.

- Efektem programu 500 plus jest brak rąk do pracy w handlu, szczególnie jeśli chodzi o kobiety. Część kobiet, która ma więcej niż dwójkę dzieci po prostu nie chce pracować za kwotę, której wysokość jest podobna do świadczenia. Mam na myśli pracowników pracujących np. na stanowisku kasjera. Mamy z tym naprawdę duży problem. Natomiast jeśli chodzi o siłę nabywczą wynikającą z 500 plus, to przechodzi ona raczej na konkurencję – podkreśliła dyrektor
.
Jak zaznaczyła, w kwestii zakazu handlu w niedzielę, wszystko uzależnione jest od lokalizacji. – Na przykład w Białymstoku zakaz byłby dla nas pomocny. Jeszcze 10 lat temu piątek czy sobota były lepszym dniem handlowym, nasz supermarket był lepszym ze sklepów w regionie. Przed stoiskami z wędlinami ustawiały się w weekend długie kolejki. Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła. Obecnie weekend to jeden ze słabszych okresów handlowych. Klienci robią większe zakupy np. w galerii przy okazji zakupów innego typu. U nas kupują produkty, które są potrzebne na dany moment. W miejscowościach mniejszych, gdzie nie ma galerii, ustawa na pewno spowoduje zmniejszenie obrotu – wyjaśniła panelistka.

Sylwia Olechno wskazała, że na Zachodzie takie rozwiązania funkcjonują od lat i się sprawdzają. - Każdy z nas ma rodzinę i potrzebuje chociaż jednego dnia w tygodniu wolnego od pracy. Stoimy na stanowisku, żeby niedziele były dniem wolnym od handlu, ale dla wszystkich podmiotów, bez furtek typu stacje paliw czy właściciel, który staje za ladą – podsumowała dyrektor sieci Chorten.

- Podatek miał być wymierzony w międzynarodowe koncerny wielkopowierzchniowe. Przypomnę, że Kolporter jest firmą polską. Nasza centrala mieści się w Kielcach i nie mamy ani jednego punktu sprzedaży poza granicami Polski, a średnia wielkość naszego punktu wynosi 25 mkw. Jednak i tak byliśmy zobligowani do płacenia podatku– mówił Robert Szczepaniak, doradca zarządu Kolportera ds. marketingu.

- Kolejna kwestia to rynek pracy. Emigracja i kilka innych czynników spowodowały, że rynek stał się rynkiem pracownika. Rynek wymaga od nas – przedsiębiorców coraz więcej i jest to dla nas duże wyzwanie. Natomiast z drugiej strony ten zmieniający się rynek pracy w Polsce jest dużą szansą. Pamiętajmy o jednym – lepiej zarabiający klient to klient, który więcej wydaje. Pytanie tylko czy ten lepiej zarabiający pracownik wyda pieniądze w sieciach polskich, które z powrotem zainwestują w polskiego pracownika czy w koncernach międzynarodowych – zastanawiał się panelista.
- My jako Kolporter jesteśmy dużą firmą i z wyzwaniami finansowymi wynikającymi z nowych projektów ustaw np. dotyczących kas rejestrujących sobie poradzimy. Natomiast obawiam się, że wiele firm mniejszych z gorszą kondycją finansową może tego nie wytrzymać – podsumował Robert Szczepaniak.

Robert Wojdakowski działania ustawodawcze postrzega jako próby zapanowania nad gospodarką. - Czy są dobre czy złe to czas pokaże. Jednak pewne rzeczy są bardzo trudne do zrealizowania, bo utraciliśmy suwerenność ustawodawczą i musimy się dostosować do całego świata. Oczekuję natomiast, że osoby które mają realny wpływ na kształt ustaw będą słuchały społeczeństwa. Duże międzynarodowe firmy, które inwestują w Polsce zawsze wytransferują zyski za granicę. Musimy się zatem jako polskie firmy organizować, żeby tworzyć podmioty zdolne do konkurowania. Mamy w Polsce dużo kapitału, ale jest on rozdrobiony. Przykład Kolportera pokazuje, że jest to do zrealizowania – podkreślił Robert Wojdakowski.

Przedstawiciele sieci handlowych na koniec debaty zostali poproszeni o krótkie przedstawienie planów na najbliższe lata.

Sylwia Olechno zaznaczyła, że sieć Chorten chce się rozwijać na terenie całej Polski, ale nie chce przejmować innych podmiotów. - Wszystkie nasze działania są podejmowane na zasadzie umów partnerskich. Nasza grupa powstała z inicjatywy polskich właścicieli sklepów, nie powstaliśmy z żadnego odłamu dystrybucji – a większość sieci która funkcjonuje na terenie Polski powstała z inicjatywy dystrybutora i to nie polskiego. Stawiamy na współpracę polskich właścicieli z polskimi właścicielami – podkreśliła dyrektor i dodała, że do sieci Chorten przystępuje miesięcznie około 30 sklepów, co powoduje że sieć rozwija się nawet za szybko w stosunku do struktur Grupy i świadczy o potrzebie konsolidacji polskiego rynku.

Robert Wojdakowski zauważył, że w dystrybucji panuje obecnie stagnacja jeśli chodzi o połączenia czy przejęcia. Jest to czas weryfikacji i zawierania umów partnerskich, a nie wykańczającej walki konkurentów.

Robert Szczepaniak dodał, że Kolporter, podobnie jak Chorten, planuje rozwój organiczny, bez przejęć. Kolporter skupia się obecnie na ewolucji asortymentowej w swoich lokalizacjach.

 

 

Reklama

Lista tagów

Zobacz komentarze (0)

Proszę podać imię
Proszę wpisać treść komentarza
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

Redakcja poleca