Polskie firmy zaatakowane przez wirusa Petya. Premier zwołuje Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego

Polskie firmy zaatakowane przez wirusa Petya. Premier zwołuje Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Cyberatak, jaki hakerzy przypuścili we wtorek na systemy komputerowe - m.in. na Ukrainie, Danii, Wlk. Brytanii i Holandii - dotknął również Polski. Szereg polskich firm zostało we wtorek zaatakowanych przez wirusa Petya.  W związku z tą sytuacją premier Beata Szydło zwołała na środę na godz. 11 Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.

Premier Beata Szydło zwołała na środę na godz. 11 Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego w związku z atakami cybernetycznymi w Europie i w Polsce - poinformował na Twitterze rzecznik rządu Rafał Bochenek. Pojawiają się sygnały od pojedynczych firm o podejrzeniu ataku cybernetycznego - mówił PAP.


W rozmowie z PAP Bochenek dodał, że pojawiają się pewne sygnały, które spływają od pojedynczych firm o podejrzeniu ataku cybernetycznego. Poinformował też, że po posiedzeniu Zespołu odbędzie się wspólna konferencja prasowa premier oraz szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.

Możliwość ataku na polskie firmy potwierdza również dyrektor biura zarządzania usługami bezpieczeństwa w Exatel Jakub Syta. 
Czytaj także: Atak hakerski na międzynarodową skalę - bilans wydarzeń

Wiele polskich firm zaatakowanych


Szereg polskich firm zostało we wtorek zaatakowanych przez wirusa Petya - powiedział PAP. Według niego, skala tego ataku będzie znana w środę rano.

Syta powiedział, że na razie nie może potwierdzić, czy jakieś polskie firmy ucierpiały albo padły ofiarami ataku. "Mogę natomiast potwierdzić z całą pewnością, że szereg firm zostało zaatakowanych. W skrzynkach wielu firm znalazły się podejrzane maile, wiem o sporej liczbie wykrytych infekcji. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się w środę rano, że tych przypadków było naprawdę dużo" - powiedział.

Według niego, w Polsce cyberatak "rozkręcił się mocno" po godzinie 15.00 we wtorek, kiedy zaobserwowano pierwsze przypadki. Możliwe, że część osób po tej godzinie już nie pracowała, część komputerów została wyłączona.

Zdaniem Syty, "infekcja jest interesująca", ma swój początek w złośliwym załączniku, po którego otwarciu zaczyna się szyfrować nie tylko stacja odbiorcy - wirus stara się wyszukać wszystkie inne komputery w sieci wewnętrznej. "Ta kampania się szybko rozpowszechnia w ramach organizacji. Jestem przekonany, że jutro usłyszymy o dużej liczbie konkretnych firm, które zostały zaatakowane" - dodał.

Zwrócił uwagę, że problem wynika m.in. stąd, że na całym świecie na bezpieczeństwo patrzy się przez pryzmat kosztów. "Nikt nie chce za wiele inwestować w rozwiązania z zakresu cyberbezpieczeństwa, ponieważ to bezpieczeństwo zawsze było tematem ulotnym" - powiedział. Tymczasem z jego doświadczenia wynika, że infekcje, kradzież informacji, szyfrowanie danych, przypadki sabotażu - zdarzają się codziennie. Nie docierają jednak do wyższej kadry zarządzającej, a temat robi się istotny w takim przypadku, jak dziś.

"Wtedy szereg firm zaczyna się interesować zagadnieniem bezpieczeństwa (...), ale bardzo często wdrażane rozwiązania to punktowe zabezpieczenia, przyklejenie kilku łat. Tymczasem zapewnienie bezpieczeństwa informacji w organizacjach to stały proces. Nie chcę powiedzieć, że jest specjalnie skomplikowany, ale wymaga sumienności, wymaga, żeby na bieżąco wykonywać szereg istotnych czynności, które zmniejszają prawdopodobieństwo ataku" - dodał.

Po południu logistyczna firma Raben poinformowała na swoje stronie internetowej o wstrzymaniu wszystkich operacji transportowych i logistycznych. "Bezpieczeństwo naszych klientów jest dla nas najważniejsze. Dlatego, w związku z międzynarodowym zagrożeniem wirusowym, wstrzymujemy wszystkie operacje transportowe i logistyczne do czasu wyjaśnienia sytuacji" - napisano w komunikacie zarządu grupy Raben.

Systemy komputerowe - m.in. na Ukrainie, Danii, Wlk. Brytanii i Holandii - padły we wtorek ofiarą cyberataków. Szwajcarskie służby ds. cyberbezpieczeństwa podały po południu, że za awarie systemów komputerowych, do których doszło we wtorek w Europie, odpowiedzialny jest wirus typu ransomware znany jako Petya.

Rzecznik prasowy ministra cyfryzacji Karol Manys, pytany, czy do ataków doszło także w Polsce, powiedział PAP, że "Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa nie otrzymało jakichkolwiek niepokojących sygnałów w Polski". NCC to instytucja odpowiedzialna za bezpieczeństwo cybernetyczne w Polsce. Stanowi centrum wczesnego ostrzegania i szybkiego reagowania, a w razie ewentualnych ataków - koordynowania działań i wymiany informacji.
Czytaj także: Zmasowany atak hakerów na Europę. NCC: nie ma niepokojących sygnałów z Polski

Także Departament Bezpieczeństwa Narodowego KPRM podał, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego monitoruje sytuację, a do Rządowego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe CERT.GOV.PL nie wpłynęło do tej pory żadne zgłoszenie dotyczące wirusa typu ransomware o nazwie Petya potwierdzające, by instytucje z zakresu CERT.GOV.PL (administracja rządowa oraz infrastruktura krytyczna) padły ofiarą kampanii hakerskiej.

"Obecnie CERT.GOV.PL pozostaje w kontakcie z innymi krajowymi CERT-ami w powyższej sprawie" - zapewniono. Służby ostrzegają, aby nie otwierać e-maili z nieznanych źródeł oraz nie klikać w linki zawarte w takich wiadomościach.

Wcześniej zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik powiedział PAP, że nie ma sygnałów o aktywności hakerskiej w publicznej domenie w Polsce, a CERT ABW nie sygnalizował "żadnych szczególnych" zdarzeń. Przypomniał, że Centrum w ABW zajmuje się domeną publiczną - gov.pl i instytucjami publicznymi.

Pierwszym celem zmasowanego ataku hakerskiego - wymierzonego w system bankowy i telekomunikacyjny, rządowe sieci komputerowe, najważniejsze lotniska w kraju, ciepłownie, elektrownie oraz stołeczne metro - była Ukraina.

Według doniesień, wśród zaatakowanych znalazły się m.in. działający głównie w branży transportu morskiego i energii duński koncern A.P. Moeller-Maersk oraz jej terminale w największym w Europie porcie w Rotterdamie, a także brytyjska firma WPP - gigant z branży reklamy i public-relations.

Jak podała szwajcarska rządowa agencja MELANI, największe szkody wskutek ataku wystąpiły na Ukrainie, w Rosji, Anglii, a także w Indiach.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!