Do inicjatywy tworzenia osobnego budżetu strefy euro podchodzimy bardzo sceptycznie. Polska byłaby natomiast gotowa płacić do wspólnej kasy większe środki, by stworzyć dodatkowe mechanizmy stabilizujące gospodarkę, pod warunkiem, że korzystałyby z nich wszystkie państwa UE, a nie tylko strefa euro – stwierdziła w wywiadzie dla PAP minister finansów, prof. Teresa Czerwińska.
- Do osobnego budżetu dla strefy euro strona polska podchodzi bardzo sceptycznie. Dostrzega natomiast pewną potrzebę skierowania środków na łagodzenie szoków asymetrycznych i utrzymania stabilności makroekonomicznej państw.
- W ocenie strony polskiej, powinien to być fundusz wspólny, umacniać konwergencję, wspólnotę, a nie dzielić państwa na non-euro i euro.
- Zdaniem minister, Polska nie jest jeszcze na tym poziomie konwergencji realnej, aby przyjąć wspólną walutę (euro).
W czwartek i piątek minister finansów uczestniczyła w Luksemburgu w spotkaniach euro grupy, poszerzonej do formatu 27 krajów oraz w posiedzeniu szefów resortów finansów krajów unijnych. Tematem był m.in. budżet dla strefy euro, co do którego zgodzili się w tym tygodniu przywódcy Francji i Niemiec.
Angela Merkel i Emmanuel Macron chcą budżetu strefy euro
Pytana w wywiadzie o polskie stanowisko, prezentowane podczas rozmów z ministrami, Czerwińska powiedziała, że „Do osobnego budżetu dla strefy euro podchodzimy bardzo sceptycznie. Dostrzegamy natomiast pewną potrzebę skierowania środków na łagodzenie szoków asymetrycznych, żeby utrzymać stabilność makroekonomiczną państw”.
Jej zdaniem pomysł, żeby „była pewna pula środków na stabilizujące działania wydaje się potrzebny. Ale jeśli mówimy o szokach asymetrycznych, potrzebie stabilizacji makroekonomicznej, to mówimy o potrzebie nie tylko krajów strefy euro, ale również innych państw UE”.
Według niej, MF „nie widzi powodu, dla którego inne kraje miałyby być z tej możliwości wyłączone, gdyby chciały uczestniczyć w takim mechanizmie w wyniku własnych decyzji. Nie widzimy powodu, by osobny zupełnie budżet skierowany został do wąskiej grupy krajów”.
W ocenie strony polskiej, powinien to być fundusz wspólny, umacniać konwergencję, wspólnotę, a nie dzielić państwa na non-euro i euro.
Minister powiedziała, że państwa strefy euro nie wykazują jednomyślności w sprawie nowej propozycji, także dlatego, że jest ona dopiero zgłoszona.
Dodała też, że „wśród krajów strefy euro są silne głosy, które poddają w wątpliwość ten pomysł. Choćby, by budżet strefy euro finansował innowacje czy kapitał ludzki, bo przecież to zadania, które już dziś finansowane są z budżetu ogólnego UE. Pytanie, gdzie wówczas miałaby być granica, jeśli chodzi o cele pomiędzy budżetem wspólnym, a tym dla strefy euro”.
Czerwińska wyraziła ocenę, że „nie możemy dopuścić do takiego podziału. Jesteśmy wspólnie w UE, musimy wzmacniać konwergencję i konkurencyjność gospodarki całej UE”. I jak mówiła dalej, „Jeśli wprowadzimy taki budżet - nawet gdyby był on niewielki, ale skierowany tylko dla państw strefy euro - to zacznie to prowadzić do podziałów. A my musimy wzmacniać spójność Europy i stabilność makroekonomiczną”.
Polska minister finansów wyraziła zdziwienie „propozycją konkretnych źródeł podatkowych, które miałyby zasilić budżet strefy euro. To przekierowałoby środki, które mogłyby wpłynąć do wspólnego budżetu UE. Dlatego z mojej strony absolutnie kluczowe jest, by z jakiegokolwiek nowego instrumentu finansowego mogły korzystać wszystkie kraje. Wszyscy powinni móc partycypować w tym budżecie zarówno od strony składkowej, jak i od strony wypłat”, powiedziała w cytowanym wywiadzie.
W odpowiedzi na pytanie, czy nowa propozycja nie jest okolicznością, aby Polska weszła do strefy euro, minister powiedziała, że „Przyjęcie wspólnej waluty to krok, który powinien być poprzedzony bardzo szczegółową i uczciwą analizą kosztów i korzyści. Powinniśmy przyjąć wspólną walutę wtedy, gdy będzie to najbardziej korzystne dla Polski. Jeśli spojrzymy na doświadczenia krajów przyjmujących euro, to płynie stąd wiele spostrzeżeń. Nie wszystkie państwa skorzystały na przyjęciu wspólnej waluty, jeśli ten moment w ich rozwoju gospodarczym nie był dobrze dobrany”.
Zdaniem minister, nadal nie zachodzą warunki, aby Polska przyjęło euro. „Powinniśmy przede wszystkim brać pod uwagę nasz stopień konwergencji i rozwoju gospodarczego. W mojej ocenie, nie jesteśmy jeszcze na tym poziomie konwergencji realnej, bo kryteria nominalne nie powinny decydować o tym, aby wspólną walutę dziś przyjąć”.
Niemiecki minister finansów: euro zabezpiecza przyszłość w Europie
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polskie „tak” dla mechanizmu stabilizacji w całej UE, „nie” – tylko dla strefy euro