Minister finansów Portugalii Mario Centeno został niedawno zapytany, czy byłby zainteresowany objęciem funkcji szefa eurogrupy w miejsce krytykowanego Jeroena Dijsselbloema - poinformował we wtorek szef rządu w Lizbonie Antonio Costa.
Costa nie sprecyzował, ani kiedy, ani kto zwrócił się z tą ofertą. Potwierdził jednak doniesienia mediów sprzed tygodnia, według których rozważano kandydaturę Centeno na szefa liczącej 19 krajów eurogrupy.
W marcu rząd Portugalii wezwał Dijssebloema do złożenia rezygnacji po jego wypowiedzi, która została odebrana jako obraźliwa wobec południowych krajów Unii Europejskiej.
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 20 marca szef eurogrupy powiedział: "W sytuacji kryzysu, jaki dotknął euro, tylko kraje północne wchodzące w skład strefy euro były zdolne do okazania solidarności. (...) Jako socjaldemokrata uważam zasadę solidarności za szczególnie ważną. Chodzi o solidarność, która nakłada również pewne obowiązki na tego, kto o nią prosi. Nie mogę przecież wydać wszystkich pieniędzy na kobiety i alkohol, a następnie domagać się wsparcia".
Polityczna przyszłość Dijsselbloema, ministra finansów w odchodzącym rządzie Holandii, jest niepewna - pisze Reuters. Po pierwsze, socjalistyczna Partia Pracy, z której się wywodzi, przegrała marcowe wybory parlamentarnych w Holandii i ma małe szanse na wejście do następnej koalicji. Choć kadencja Dijsselbloema jako szefa eurogrupy upływa w styczniu 2018 r., to ministrowie finansów mogą zastąpić go kimś innym, gdy straci stanowisko w holenderskim rządzie.
Po drugie, Dijsselbloem został skrytykowany w Parlamencie Europejskim za to, że nie pojawił się na jednym z posiedzeń. Lewicowy eurodeputowany z Niemiec Fabio De Masi nazwał Dijsselbloema tchórzem oraz ocenił, że jego wypowiedź dla "FAZ" "pokazała jego brak kompetencji i charakteru".
W liście do członków PE podanym we wtorek do wiadomości publicznej Dijsselbloem tłumaczył, że jego wypowiedź miała na celu podkreślenie "znaczenia solidarności i wzajemności w Unii Europejskiej" oraz nie była wymierzona w kraje UE z południa Europy. Jednocześnie wyraził żal, że kraje te poczuły się obrażone.
"Dobór słów jest oczywiście kwestią osobistą, podobnie jak ich odbiór" - napisał Dijsselbloem, zapewniając: "W przyszłości będę jeszcze bardziej ostrożny, bo moim zamiarem nigdy nie jest obrażanie kogokolwiek".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Portugalski minister nowym szefem eurogrupy?