Embargo kiedyś się skończy, więc trzeba nadal podtrzymywać te dobre relacje. Tego samego zdania są nasi rosyjscy partnerzy, którzy na sprzedaży polskiej żywności robili świetne interes - powiedział Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP, poseł na Sejm podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku.
Przyznaje, że polscy sadownicy starają się zdobywać nowe rynki zbytu, ale trudno to robić w sytuacji kryzysowej. - Wiemy, że świat jest poukładany, a popytu nie można wykreować na zawołanie – mówi poseł Maliszewski.
- To, że nie da się zdobyć nowego rynku w krótkim czasie dobrze widać to na przykładzie rynku indyjskiego, z którym prowadzimy rozmowy w kontekście eksportu jabłek. Zainteresowanie jest, ale nie ma pewnych partnerów, rozwiniętego rynku dystrybucji i handlu, warunków transportowych czy choćby przepisów fitosanitarnych- dodaje prezes Związku Sadowników RP.
Jego zdaniem, zdobywaniu nowych rynków nie sprzyja także fakt, że owoce nie są produktami pierwszej potrzeby. - Eksport trzeba kierować na bogate rynki, a te są obecnie już nasycone. Teraz będziemy wypierać naszych dotychczasowych konkurentów tylko ceną. Już dziś wiemy, że zepsujemy wiele rynków, ale nie mamy wyjścia - mówi Maliszewski.
Jak przyznaje, sieci handlowe w Europie Zachodniej przestały zamawiać jabłka w Polsce. - Bronią się przed naszymi produktami, ocalając swoje rynki - dodaje.
Jak tłumaczy poseł Maliszewki, Związek Sadowników przygotowuje także kampanię promującą polskie jabłka w Chinach. Będę to podobne działania, które przez ostatnie lata czyniono w Rosji w ramach promocji „Jabłka każdego dnia”. - Mamy nadzieję, że powtórkę scenariusza rosyjskiego i zbudowanie silnych biznesowych relacji z partnerami z rynku chińskiego - podsumowuje.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Poseł Maliszewski: nie rezygnujmy z Rosji, podtrzymujmy dobre relacje