Gospodarka XXI wieku wymagać będzie zapewnienia sprawiedliwego handlu przy jednoczesnym powstrzymaniu się od tworzenia barier, które uderzałyby w konsumentów i firmy, a co za tym idzie, w gospodarkę narodową - zauważa Tony Housh, prezes Rady Dyrektorów Amerykańskiej Izby Handlowej (AmCham) w Polsce, w rozmowie z Nowym Przemysłem.
Protekcjonizm gospodarczy narodził się u zarania Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu kilka razy następował odpływ i przypływ tej doktryny. Czy obecnie mamy do czynienia z tym drugim zjawiskiem - i to realnie, czy raczej w sferze polityki?
- Retoryka protekcjonizmu niewątpliwie stanowiła istotny element kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Ważne jest też jednak, by zrozumieć, jak wielką wagę ma handel międzynarodowy dla Stanów Zjednoczonych i amerykańskich firm, zarówno dużych, jak i małych.
Od czasu założenia republiki protekcjonizm i doktryna wolnego handlu toczą ze sobą walkę, w której raz wygrywa jedno, raz drugie. Na dobrą sprawę handel i taryfy stanowiły jedną z sił napędowych Rewolucji Amerykańskiej.
Żyjemy dziś w globalnie zintegrowanej gospodarce, co ma decydujące znaczenie w kwestii dalszego wzrostu gospodarczego Stanów Zjednoczonych.
Należy przypuszczać, że nie nastąpi wdrożenie niszczących wszystko na swej drodze środków protekcjonistycznych, lecz będziemy mieli raczej do czynienia z częstszym wykorzystywaniem istniejących zasad i narzędzi, w rodzaju działań podejmowanych przez Światową Organizację Handlu (WTO). Ich celem będzie zapewnienie sprawiedliwego handlu w obszarach, w których USA dostrzegają nierówne warunki konkurencji.
Dlaczego w USA odżyła retoryka populizmu?
- Mamy szereg stanów, w których obserwuje się znaczący spadek zatrudnienia w sektorze wytwórczym, a politycy reprezentujący wszystkie opcje polityczne, tj. zarówno obóz republikanów, jak i demokratów, reagują na tę rzeczywistość.
Zmniejszenie liczby miejsc pracy w sektorze wytwórczym w niektórych obszarach nie nastąpiło jednak wskutek zagranicznej konkurencji czy przenoszenia produkcji do Meksyku. Prawdopodobnie na spadku zatrudnienia w większym stopniu niż handel zaważyła automatyzacja.
Jest to skomplikowana kwestia i o ile sprawiedliwy handel ma istotne znaczenie, o tyle ważna jest również świadomość, że rynki ewoluują, technologia staje się coraz doskonalsza, a kapitał ludzki danego miasta, regionu czy stanu należy ciągle rozwijać, by utrzymać jego konkurencyjność.
Gospodarka XXI wieku wymaga czegoś więcej niż tylko retoryki - wymagać będzie zapewnienia sprawiedliwego handlu przy jednoczesnym powstrzymaniu się od tworzenia barier, które uderzałyby w konsumentów i firmy, a co za tym idzie, w gospodarkę narodową.
Rozmawiał: Piotr Stefaniak
* * *
Cała rozmowa ukaże się w najnowszym wydaniu magazynu gospodarczego Nowy Przemysł.
* * *
Tony Housh weźmie udział w Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Będzie uczestnikiem debaty "Przyszłość współpracy gospodarczej Europa-USA", 11 maja 2017 r. | 13.30-15.00. Dowiedz się więcej o EEC 2017
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes AmCham, gość EEC 2017: w XXI w. handel sprawiedliwy, ale bez barier