- Umiejętność adaptacji do zmieniającego się otoczenia jest kluczem do planowania rozwoju w niestabilnych warunkach politycznych, w tym ekspansji zagranicznej. Istotna jest orientacja w sytuacji na rynkach, na których firma już działa lub na które planuje wejść. Ale zdecydowanie nie ma sensu wchodzenie na nowe rynki dla samego wchodzenia, bez odpowiedzi na pytanie, jak wpłynie to na wartość firmy - mówi Michał H. Mrożek, prezes zarządu HSBC Bank Polska S.A.
- W trzymaniu ręki na pulsie na rynku zagranicznym pomocni mogą być partnerzy, którzy dobrze go znają.
- Niestabilne warunki na danym rynku mogą powodować nie tylko ryzyko, ale nieść także szanse dla planów ekspansji zagranicznej.
- Zanim zapadną decyzje o ekspansji zagranicznej, warto jednak zadać sobie pytanie, jaki wpływ na wartość firmy będzie miał ten krok w nieznane.
- Temat zagranicznej ekspansji polskich firm będzie poruszany podczas majowego Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
HSBC Bank Polska S.A. specjalizuje się w obsłudze polskich klientów korporacyjnych i instytucjonalnych z międzynarodowymi potrzebami oraz zagranicznych firm prowadzących działalność w Polsce.
Zdolność adaptacji
- Jeden z naszych klientów, średniej wielkości polska firma z sukcesami eksportująca produkty spożywcze, zmieniał swoje główne rynki zbytu kilka razy – opowiada prezes Mrożek.
Zaczynał od Europy Zachodniej, ale dynamika rozwoju biznesu w tej części świata nie była satysfakcjonująca dla właścicieli. Spółka ruszyła więc do Afryki, będąc po transformacji jednym z pierwszych polskich przedsiębiorstw w swojej branży aktywnych na tym rynku. Gdy panujące tam warunki przestały sprzyjać dalszemu rozwojowi biznesu, swoje zainteresowanie skierowali na rynki Bliskiego Wschodu.
Gdy – notabene z powodów geopolitycznych– sprzedaż na te rynki zaczęła być obarczona zbyt wysokim ryzykiem, firma ta swoją uwagę skierowała na rynki azjatyckie.
- Oczywiście nie wszystkie przedsiębiorstwa mają aż taką zdolność adaptacji, wiele też zależy od modelu biznesowego i sektora, w którym działają – stwierdza Michał Mrożek.
Firmie usługowej, która nie ma fabryk i nie zatrudnia setek czy tysięcy pracowników, taka elastyczność może przyjść łatwiej niż przedsiębiorstwu działającemu na przykład w przemyśle ciężkim.
Potrzebna wiedza
Według szefa HSBC Bank Polska, niezależnie od sektora czy modelu biznesowego, ważne jest trzymanie ręki na pulsie, czyli orientowanie się w sytuacji na rynkach, na których firma już działa lub na które planuje wejść. Ważne jest też posiadanie planu B.- Pojawia się tu pytanie, skąd czerpać wiedzę, skoro są sytuacje, w których wydaje się, że sami decydenci zdają się nie wiedzieć, w którą dokładnie stronę zmierzają zmiany – pyta retorycznie Mrożek.
Dobrym przykładem takiej sytuacji może być brexit. To, że stanie się faktem, jest przesądzone. Natomiast dla firm z Unii Europejskiej prowadzących biznes na Wyspach istotny jest kształt gospodarczych relacji po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.
- Z naszych rozmów z przedsiębiorstwami wynika, że nie boją się samego faktu tego rozwodu; część z nich wręcz mówi, że jak pojawiają się trudności, uruchamiają się pokłady kreatywności, powstają nowe pomysły, które przyspieszają rozwój biznesu – stwierdza prezes Mrożek. - Obawiają się natomiast niepewności przyszłych relacji między Zjednoczonym Królestwem a Unią, które będą miały wpływ na ich działalność w dłuższym okresie niż do zakończenia okresu przejściowego po formalnym wystąpieniu, a więc do 2021 roku.
W stawianiu czoła takiej niepewności pomocni mogą być partnerzy, którzy dobrze znają dany rynek, widzą i potrafią odpowiednio interpretować ruchy konkurencji i decyzje regulatorów. Są też w stanie ocenić, czy jakiegoś zjawiska należy się bać, czy nie i pomóc przedsiębiorstwu w odpowiednim przygotowaniu na ewentualne zmiany - podpowiada nasz rozmówca.
Partnerzy o ugruntowanej pozycji na danym rynku pomogą również w dostosowaniu strategii do różnic kulturowych. Może to znacznie ułatwić funkcjonowanie na danym rynku, zarówno w przypadku organicznego rozwoju, jak i przejęcia istniejących już struktur.
Ewa Małyszko, PFR TFI: Są pieniądze na ekspansję zagraniczną
Kto partnerem?
Partnerem może być lokalny przedsiębiorca, który staje się wspólnikiem, a może to być zewnętrzna firma doradcza lub bank.Szukając zagranicznych partnerów do ekspansji, warto myśleć kategoriami "let’s go global together" i stawiać na współpracę z partnerami, którzy dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu będą mogli wesprzeć firmę w ekspansji w tym kroku w nieznane.
- Może to być szczególnie cenne w przypadku wychodzenia na rynki bardziej egzotyczne oraz/lub o podwyższonym ryzyku – dodaje Michał Mrożek.
Takimi partnerami mogą być na przykład firmy brytyjskie, o wieloletniej tradycji funkcjonowania na "egzotycznych" rynkach.
Druga strona medalu
Brexit jest dużym wyzwaniem dla Wielkiej Brytanii i UE, a także współpracy polsko-brytyjskiej.- Ten "rozwód" jest naturalnie czynnikiem ryzyka powodującym niepewność wśród firm, ale jednocześnie może tworzyć możliwości, np. zagranicznych przejęć na atrakcyjniejszych niż jeszcze jakiś czas temu warunkach, właśnie w związku z tą niepewnością – stwierdza prezes Mrożek.
Niestabilność może bowiem powodować nie tylko ryzyko, ale także szanse.
Ekspansja zagraniczna jest nieunikniona
Rozważna decyzja
Zanim zapadną decyzje o ekspansji zagranicznej, warto jednak zadać sobie pytanie, jaki wpływ na wartość firmy będzie miał ten krok w nieznane. Czy ją wzmocni, umożliwiając przedsiębiorstwu wzmocnienie pozycji na obiecującym rynku, czy osłabi, powodując problemy dla całej firmy, a nie tylko jej nowej zagranicznej placówki.- Zdecydowanie nie ma bowiem sensu wchodzenie na nowe rynki dla samego wchodzenia, niezależnie od tego, czy sytuacja gospodarcza lub polityczna jest stabilna, czy nie – podsumowuje szef HSBC Bank Polska.
Bank ten współpracując z polskimi firmami wychodzącymi na rynki zagraniczne, miał do czynienia i z takimi przypadkami, gdy dobrze prosperująca firma podejmowała decyzję o wejściu na odległy i – jak się później okazało – wcale nie taki znowu perspektywiczny rynek zagraniczny. Decyzja z czasem okazywała się chybiona. Wpływała na pogorszenie położenia całej firmy i wymuszała restrukturyzację macierzy w celu ratowania sytuacji.
- Ważnym elementem zapewniającym efektywne wkomponowanie i wykorzystanie zakupionych nowych mocy produkcyjnych, marki, ale również pozyskanej lokalnej kadry, jest skuteczna komunikacja zaraz po sfinalizowaniu transakcji – mówi Michał Mrożek.
Pojawiają się tu często bariery o charakterze kulturowym, do pokonania których warto zasięgnąć wiedzy specjalistycznej. Podejście "zrób to sam" niekoniecznie się w takich okolicznościach sprawdza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes HSBC Polska Michał H. Mrożek o tym, jak wejść na obce rynki