Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Konieczność ograniczania inwestycji z powodu zatorów płatniczych jest jedną z najbardziej dokuczliwych barier w prowadzeniu działalności. I właśnie w tym znaczeniu zaległe płatności pomiędzy firmami wpływają na naszą gospodarkę - mówi w wywiadzie dla wnp.pl Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
- Jak wynika z raportu „Portfel należności polskich przedsiębiorstw”, przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej SA i Konferencję Przedsiębiorców Finansowych, obecnie już ponad 90 proc. przedsiębiorców ma problemy z przeterminowanymi fakturami, a co czwarty skarży się, że problemy te stale narastają. Na szczęście zjawisko to przebiega z różnym natężeniem. Np. w przypadku 25 proc. firm, które nie otrzymują zapłaty na czas, zaległe płatności to nie więcej niż 10 proc. ich portfela, aż 57 proc. opóźnionych należności, to te przeterminowane do 3 miesięcy.
Z tych badań wynika, że właśnie konieczność ograniczania inwestycji jest jedną z najbardziej dokuczliwych barier. W tym więc znaczeniu zatory płatnicze wpływają na naszą gospodarkę, bo ograniczają inwestycje.
Jest jeszcze jeden element, o którym bardzo rzadko się wspomina powszechne opóźnienia w płatnościach obniżają i tak niski poziom zaufania, a to ma bezpośrednie przełożenie na innowacyjność naszej gospodarki. Polskie firmy nie wprowadzają nowych, innowacyjnych produktów na rynek, bo nie kooperują ze sobą ściśle, a to jest skutkiem braku zaufania wynikającego m.in. z zatorów płatniczych.
Czy takie zatory są groźne?
- Nie, takie zatory nie są groźne, choć mogą być dokuczliwe, zwłaszcza w przypadku małych firm, które nie mają zbyt dużych środków obrotowych. Niemniej 63 proc. polskich przedsiębiorców wskazuje, że zatory płatnicze są mniejszą lub większą barierą w ich rozwoju. Firmy zamiast skupić się na swojej podstawowej działalności i jej rozwijaniu, zajmują się odzyskiwaniem długów i łataniem dziur w swoim budżecie.
Czyli w czasach gorszej koniunktury jesteśmy skazani na problemy z zatorami płatniczymi?
- Nie, nie jesteśmy, jeśli nauczymy się wymieniać informacjami gospodarczymi. Jeśli mamy dłużników, wpiszmy ich do Krajowego Rejestru Długów, bo upubliczniając dane niewiarygodnych firm eliminujemy ich z obrotu gospodarczego i ostrzegamy innych. I sprawdzajmy naszych kontrahentów. Doświadczenie powinno być naszym najlepszym doradcą. Choć prawie każdy miał w przeszłości do czynienia z nierzetelnym kontrahentem, przedsiębiorcy wciąż nie mają nawyku sprawdzania, z kim podejmują współpracę, ryzykując przy tym swoimi pieniędzmi.
Minimalizowanie ryzyka powstawania przeterminowanych należności powinno stać się priorytetem na każdym etapie współpracy. Kluczowym elementem jest sprawdzenie wiarygodności i wypłacalności przedsiębiorstwa, z którym planujemy podjąć współpracę. Możemy to zrobić za pomocą Krajowego Rejestru Długów. Ułatwi to podjęcie świadomej decyzji o rozpoczęciu rozmów z kontrahentem. Musimy też wiedzieć, że sprawdzanie to normalna praktyka gospodarcza w Europie Zachodniej, to nie jest nic niewłaściwego, niestosownego. Jeżeli chcemy, by nasza firma zarabiała i nie ponosiła strat, musimy się tego nauczyć.
Lepiej nie ufać innym?
- To zbyt daleko idący wniosek. Nie możemy zakładać, że każdy nasz kontrahent to oszust, tak jak nie możemy zakładać, że każdy nadjeżdżający z przeciwka samochód jest prowadzony przez pirata drogowego, który zderzy się z nami czołowo. Ale podobnie jak na drodze, tak w biznesie powinniśmy stosować zasadę ograniczonego zaufania. Mamy więc prawo oczekiwać, że nasz kontrahent zachowa się zgodnie z przyjętymi zasadami współpracy, jeśli nie pojawią się sygnały, że może być inaczej. Nie można takich sygnałów ignorować.
Trzeba też pamiętać, że zatory płatnicze nie są tylko wynikiem działania oszustów, ale także zmieniającej się sytuacji gospodarczej. Firma, która dziś ma ugruntowaną pozycję na rynku, jutro może borykać z poważnymi trudnościami. Dlatego trzeba na bieżąco sprawdzać kontrahentów, a nawet ich partnerów biznesowych i kluczowych klientów. Dla zmniejszenia ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej Krajowy Rejestr Długów udostępnia narzędzie do monitorowania przedsiębiorstw. Wystarczy, że przedsiębiorcy korzystający z usług KRD, wpiszą do wyszukiwarki dostępnej na stronie internetowej interesujące ich NIP-y, a system zacznie śledzić ich sytuację finansową. Działa to jak radar w samolocie, który pokazuje czy na naszym kursie nie pojawia się inny samolot, co może się skończyć katastrofą - jeżeli monitorowana firma zostanie dopisana do rejestru, kwota jej zadłużenia się zmieni lub pojawią się kolejni wierzyciele, klient otrzyma informację o tym e-mailem.
Stały dostęp do aktualnych informacji o sytuacji finansowej kontrahentów pozwoli uniknąć rozczarowania. Od czasu rozpoczęcia kampanii promującej monitorowanie, a więc w ciągu 4 miesięcy, okazało się, że ponad pół miliona firm jest kontrolowanych przez kontrahentów. Pokazuje to, że przedsiębiorcy są coraz bardziej świadomi i wolą dmuchać na zimne, niż się sparzyć. Informacja o pojawieniu się problemów u kontrahenta, to znak ostrzegawczy. Należy zwrócić szczególną uwagę na tego klienta – nie oferować mu kredytów kupieckich ani odroczonego terminu zapłaty lub robić to z zachowaniem szczególnej ostrożności.
W jaki sposób firmy mogą sobie radzić z zatorami płatniczymi?
- Przede wszystkim przedsiębiorcy powinni pamiętać o sprawdzaniu i monitorowaniu. Gdy zaległości już powstaną, bardzo ważny jest czas - im szybciej zareagujemy, tym większe szanse na odzyskanie pieniędzy, a co za tym idzie, na poprawę płynności finansowej i zmniejszenie kosztów windykacji. W poprzednim kwartale udział opóźnionych faktur nieznacznie się zmniejszył i zapewne jest to wynik coraz lepszego zarządzania wierzytelnościami. Choć okres przeciętnego przeterminowania zaległych faktur wzrósł z 3 miesięcy i 24 dni do 4 miesięcy i 9 dni, to mimo wszystko firmy uczą się odzyskiwać kluczowe należności i coraz efektywniej pozbywają się straconych faktur ze swoich portfeli.
Jak odzyskać swoje należności? Czy istnieje jakiś sposób na dłużników?
Nasz kontrahent od początku musi wiedzieć, że jesteśmy konsekwentni i kontrolujemy spływ należności. Jeśli spóźnia się z zapłatą, należy reagować natychmiast i ustalić przyczynę powstania zaległości. Pierwszym krokiem, który powinno się wykonać jest wysłanie monitu informującego o braku wpłaty. Jeśli dalsze kroki, a więc negocjacje i polubowne załatwienie sprawy, nie przyniosą rezultatu, powinno się wysłać zwykłe wezwanie do zapłaty zawierające ostrzeżenie, że w przypadku braku uregulowania płatności dłużnik zostanie dopisany do Krajowego Rejestru Długów.
Warto też skorzystać z usług firmy windykacyjnej, jak Kaczmarski Inkasso, działającej na rynku B2B. Profesjonalna firma windykacyjna dysponuje wieloma narzędziami pozwalającymi na skuteczne odzyskanie zaległych płatności. Przede wszystkim, windykatorzy uświadamiają dłużnikowi, że spłata długu leży w jego interesie. Wpisanie dłużnika do Krajowego Rejestru Długów na samym początku rozmów z nim i perspektywa usunięcia go, gdy tylko ureguluje swoje zaległości, jest jednym z bardziej skutecznych sposobów mobilizacji do spłaty i zwiększa to prawdopodobieństwo oddania niezapłaconych należności. Dopisanie dłużnika do KRD pozwoliło odzyskać wierzycielom już ponad 22 mld zł.
O zarządzaniu firmami w czasie spowolnienia gospodarczego będzie mowa podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Sesja "Zarządzanie. Kapitał na rozwój firm. Debata menedżerska" odbędzie się 14 maja w katowickim Pałacu Goldsteinów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes KRD: zatory płatnicze ograniczają innowacje