Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Nasze statystyki rzeczywiście pokazują znaczący spadek obrotów w handlu z Rosją i Ukrainą - przyznaje Dariusz Poniewierka, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. To efekt wstrzemięźliwości polskich przedsiębiorców, ale i obaw konsumentów po tamtej stronie granicy. Zdaniem Dariusza Poniewierki polskie firmy doskonale rekompensują sobie na innych rynkach kłopoty w handlu ze wschodem.
- Rzeczywiście, jesteśmy dość czułym instrumentem gospodarczym, który nawet pokazuje pewne zjawiska z wyprzedzeniem. Dowodem jest sytuacja w 2013 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z silnym osłabieniem koniunktury w Polsce - w pierwszej połowie, nagle w naszym portfelu mocno wzrosły ubezpieczenia eksportowe kosztem ubezpieczeń krajowych. W tym roku tendencja się odwróciła - mamy silny wzrost wielkości ubezpieczeń krajowych, kosztem eksportowych. Widać zatem, że w zeszłym roku przedsiębiorcy zareagowali na sygnały spowolnienia i towary, które nie znajdowały nabywców na rynku krajowym, plasowali na eksport.
Jeżeli chodzi o obecną sytuację, o to, jak nas dotknął kryzys w relacjach ukraińsko-rosyjskich, to rzeczywiście doświadczamy znacznego spadku obrotów, jeśli chodzi o kontrakty krótkoterminowe z Ukrainą. Nasze dane statystyczne mówią o prawie 27-proc. spadku eksportu na Ukrainę, a jeszcze mocniej widać w transakcjach o charakterze długoterminowym, gdzie ilość kierowanych do nas zapytań przedsiębiorców czy rozpatrywanych przez nas wniosków spadła obecnie do minimalnego udziału, a jeszcze rok temu była to około jednej trzecia wszystkich wniosków, jakie rozpatrywaliśmy. To nie jest tylko pokłosie decyzji polskich firm o ograniczeniu kontaktów handlowych z krajami wschodnimi, ale też reakcja konsumentów i konsumentów po tamtej stronie granicy.
Konsumenci ukraińscy i rosyjscy wstrzymują się z decyzjami zakupowymi, czego dowodem jest obserwowany obecnie bardzo silny spadek sprzedaży samochodów w Rosji. To wprawdzie nie nasz biznes, tylko przede wszystkim niemiecki, ale to dość dobrze ilustruje to zjawisko. Konsumenci kupują tylko towary codziennego użytku - żywność, środki ochrony, a inne zakupy w rodzaju mebli, sprzętów kuchennych, samochodów, odkładają na później. Do tego dokładają się oczywiście decyzje przedsiębiorstw rosyjskich i ukraińskich, które o ile wcześniej rozpatrywały zainwestowanie w unowocześnienie czy powiększenie bazy wytwórczej, dziś wstrzymują się z jakimikolwiek tego typu decyzjami z uwagi na niestabilną sytuacje gospodarczą, bo przyszłość jest niepewna. Ale chciałbym podkreślić, że chociaż z jednej strony mamy bardzo silny spadek tych wielkości ubezpieczonych obrotów w transakcjach ze wschodem, z drugiej strony -szczególnie w transakcjach o długim i średnim terminie - mamy wzrost na innych rynkach. Zanosi się wręcz na to, że suma wartości ubezpieczonych obrotów w portfelu KUKE będzie w tym roku prawdopodobnie dużo wyższa niż w roku poprzednim,
To znaczy, że polscy przedsiębiorcy już dywersyfikują swoje rynki zbytu.
- Tak. Z jednej strony poruszanie się w ramach stereotypu kulturowego, narodowego może być zwodnicze, ale moim zdaniem istnieje coś, co nazywam polskim charakterem. I to właśnie widać: my się łatwo nie poddajemy. Jak się nawet jednemu przedsiębiorcy nie uda, to pojawi się kolejnych pięciu, którzy będą próbowali.
Polscy przedsiębiorcy pod względem zdobywania kontraktów, poszukiwania rynków zbytu są bardzo innowacyjni i to jest chyba niedoceniana cecha polskiej gospodarki, przewaga, z której nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Widzimy przecież dość dużą i stosunkowo powszechną ochotę do prowadzenia na własny rachunek działalności gospodarczej, brania odpowiedzialności w swoje ręce i przyjmowania na siebie związanego z tym ryzyka. Podpowiem tylko, że jak mówimy o zarządzaniu ryzykiem, to jednym z narzędzi owego zarządzania są ubezpieczenia KUKE.
Dla KUKE ta sytuacja stanowi jakieś wyzwanie, przygotowujecie nowe instrumenty dla eksporterów?
- Zawsze podążamy za eksporterami i tam, gdzie przejawiają się interesy polskich eksporterów, pojawia się też zainteresowanie KUKE. Od czasu do czasu jestem pytany: jakie są kraje wykluczone, jaka jest czarna lista krajów, z którymi nie ubezpieczamy transakcji. Odpowiedź jest prosta - nie mamy takiej czarnej listy. Wyjątkiem jest konieczność dostosowania się do przepisów międzynarodowych, czyli np. do embarga do Rosji czy Iranu na niektóre transakcje i towary.
Cały czas staramy się też dostosować naszą ofertę do potrzeb przedsiębiorców, odpowiadać na zmiany sytuacji w międzynarodowym handlu. Staramy się oferować nowe produkty, które będą interesowały i wspomagały polskich eksporterów.
Podczas dyskusji na Wschodnim Kongresie Gospodarczym wspomnieliśmy, że chcemy rozpocząć działalności faktoringową. Na początku skala tej działalności będzie niewielka, ale docelowo ma to być zarówno faktoring krajowy, jak i eksportowy, nawet jeżeli chodzi o tzw. kraje wrażliwe.
Planujecie pliotaż faktoringu na wybranych rynkach zagranicznych, czy też to będzie po prostu zależało od zainteresowania przedsiębiorców.
- O zapotrzebowaniu decydują finanse klienta i to, w jakim kierunku on prowadzi swoją działalność gospodarczą. Pilotaż nie będzie polegał raczej na wyborze rynków, planujemy, że na początku będzie się on raczej odbywał na portfelu już w KUKE istniejącym, a dopiero potem będziemy rozmawiali z nowymi - z naszego punktu widzenia - przedsiębiorcami.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes KUKE: polscy przedsiębiorcy się łatwo nie poddają