Europejskie szlaki transportowe omijają Polskę, chociaż nasz kraj ma dogodne położenie geograficzne jako kraj tranzytowy - poinformował w czwartek w Sejmie prezes Najwyższej Izby Kontroli (NIK) Mirosław Sekuła.
Polskie drogi należą do najgorszych i najbardziej niebezpiecznych w Europie. Nie spełniają standardów Unii Europejskiej pod względem parametrów technologicznych, struktury i stanu technicznego - mówił prezes NIK.
Z powodu niedostosowania dróg publicznych do wymaganych standardów, nasze drogi są rozjeżdżane przez samochody. Na co drugim kilometrze powstały głębokie koleiny. W krajach "starej Unii" takie drogi są wyłączane z użytkowania. Gdyby stosować tego rodzaju kryteria w Polsce, należałoby wyłączyć z ruchu połowę sieci drogowej - powiedział Sekuła.
Na koniec 2004 roku autostrady stanowiły tylko 0,21 proc. ogólnej długości dróg publicznych o twardej nawierzchni. Ich udział był więc 10-krotnie mniejszy niż średnio w 15 krajach Unii Europejskiej.
Poziom bezpieczeństwa na drogach w Polsce kształtuje się znacznie poniżej średniego poziomu europejskiego, ponieważ na 100 wypadków drogowych ginie w Polsce prawie 4 razy więcej osób niż przeciętnie w krajach UE.
Układ i parametry techniczne szlaków kolejowych również nie spełniają unijnych standardów. 50 proc. kolejowych obiektów inżynieryjnych ma ponad 91 lat, a zaledwie 2,3 proc. poniżej 16 lat.
W ciągu ostatnich 15 lat trzykrotnie zmniejszyła się długość torów kolejowych, spełniających standardy unijne, czyli dostosowanych do ruchu pociągów z prędkością powyżej 120 km/godz.
Zdaniem prezesa NIK, w Polsce należy wypracować program rozwoju transportu na 15 lub 20 lat, co do którego byłyby zgodne wszystkie lub prawie wszystkie opcje polityczne. Należy też przyjąć jednolity system finansowania budowy i eksploatacji autostrad. Kolejny wniosek NIK dotyczy pilnej potrzeby zakończenia restrukturyzacji Grupy PKP.