×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 21 godz
  • 12 min
  • 31 sek

Rewolucyjne zmiany w giełdowych spółkach. Błędy w raportowaniu mogą słono kosztować

3 lipca wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące raportowania przez giełdowe spółki. Nieprawidłowa treść raportu bieżącego może kosztować spółkę nawet 2 mln euro. - Oprócz członków zarządu i rad nadzorczych „zagrożonymi” sankcjami mogą być prokurenci, dyrektorzy zarządzający, dyrektorzy finansowy, główni księgowi, księgowi, pracownicy działów relacji inwestorskich – czyli zasadniczo ci, którzy mają dostęp do informacji poufnych - mówi Piotr Rybicki, prezes NadzórKorporacyjny.pl.

Rewolucyjne zmiany w giełdowych spółkach. Błędy w raportowaniu mogą słono kosztować
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022

3 lipca wchodzą w życie nowe regulacje w zakresie obowiązków informacyjnych spółek giełdowych. Co tak naprawdę oznacza to dla spółek i dla ich pracowników?

Piotr Rybicki, prezes firmy NadzórKorporacyjny.pl: - Odpowiadając bardzo krótko na to pytanie: zmieni się wszystko, a zmiany mają charakter rewolucyjny. Ale by lepiej je zrozumieć, trzeba sięgnąć do genezy i podstaw wprowadzonych regulacji. MAR, czyli Market Abuse Regulation, jest odpowiedzią unijnego regulatora na światowy kryzys finansowy lat 2008-2009. Stwierdzono wtedy, iż jedną z przyczyn - oczywiście nie jedyną i nie najważniejszą - było niedostateczne raportowanie inwestorom aktualnej sytuacji spółek. W konsekwencji w 2014 r. wprowadzono nowe rozporządzenie UE (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego I Rady nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r – przyp.red.), z dwuletnim vacatio legis. Obowiązywać będzie w całej UE, w tym oczywiście w Polsce, od 3 lipca 2016 r. A zatem mamy obecnie regulację, która ma zapobiegać przyszłym kryzysom finansowym.

Na czym będą polegać zmiany?

- Dotyczą one dwóch fundamentalnych obszarów. Pierwszy to obowiązek raportowania wszystkich tzw. informacji poufnych, które mają, lub mogą mieć wpływ, na kurs akcji. Z tym, że słowo „poufna” sugeruje iż to jakaś tajna informacja. Nic bardziej mylnego – informacja poufna to każda informacja, która, jak powiedziałem, może mieć lub ma wpływ na kurs akcji. Po drugie znacznie zwiększono odpowiedzialność, na razie powiem osób, ale zapewne przejdziemy do szczegółów za chwilę, z tytułu przygotowywania i publikowania raportów bieżących. W praktyce obydwie te zmiany oznaczają konieczność całkowitego przemodelowania wewnętrznego systemu raportowania giełdowego.

To raczej brzmi pozytywnie. Gdzie jest zatem haczyk? O ile jest...

- Rzeczywiście swoje główne przesłanie MAR-u czyli przeciwdziałanie nadużyciom jest jak najbardziej pozytywne. I wręcz wskazane. Problemem są niestety szczegółowe rozwiązania. Regulacje unijne zostały stworzone „dla wielkich” i „przeciw wielkim”, a w naszej rzeczywiści będą dotykały nie tylko „wielkich”, ale również wszystkich spółek z rynku NewConnect, które są na tyle małe, że nie mają wykwalifikowanych osób, specjalistów od MAR, a i wiedza ekspercka z zewnątrz jest dla nich zbyt droga. Po drugie potencjalne sankcje – do 2 mln euro – wydają się całkowicie nie przystawać do naszych warunków.

2 mln euro kary? Za co konkretnie? To przecież ogromne pieniądze.

- Tak, ale jak mówiłem jest to prawo europejskie, a więc zarówno do giełd w Londynie, Frankfurcie, ale też w Warszawie, w Pradze, jak i w Bukareszcie. Dane kraje mogą te kwoty obniżyć (w Polsce nie zakończył się jeszcze proces legislacji dostosowania przepisów – przyp.red.). A i maksymalna kwota nie znaczy, tzn. mam taką nadzieję jako ekspert rynku kapitałowego, że będzie zawsze w tym górnym limicie. To jednak czas pokaże jak faktycznie będzie. Za co można zostać ukaranym powyższą sankcją? Generalnie – za nierzetelne wykonywanie obowiązków informacyjnych. Mówić wprost – za nieprawidłową treść raportu bieżącego.

Kto jest zagrożony tymi sankcjami?

- Nie jest łatwo jednoznacznie to wskazać. Przede wszystkim samo rozporządzenie MAR jest napisane uniwersalnym europejskim językiem prawnym, co w przeniesieniu na nasze warunku może budzić wiele kontrowersji. A nie mamy żadnym krajowych interpretacji, i nie zanosi się aby one były, będziemy musieli najprawdopodobniej poczekać na praktyczne przypadki. Niewątpliwie w katalogu tych osób mieszczą się członkowie zarządu i członkowie rad nadzorczych – tutaj nie mamy żadnych wątpliwości.

Ale co do pozostałych stanowisk jest naprawdę dużo znaków zapytania. „Zagrożonymi” sankcjami mogą być prokurenci, dyrektorzy zarządzający, dyrektorzy finansowy, główni księgowi, księgowi, pracownicy działów relacji inwestorskich – czyli zasadniczo ci, którzy mają dostęp do informacji poufnych. Aby to rozstrzygnąć definitywnie należy rozpatrzyć każdy przypadek z osobna.

Jak pan zatem myśli – co zmieni się w pracy osób księgowych, finansistów, czy działów relacji inwestorskich spółek giełdowych?

- Najprawdopodobniej nic, albo i wszystko – to zależy jak działała firma dotychczas. W większości spółek giełdowych we wskazanych działach, taka świadomość, mimo braku sankcji dotychczas, była – i to jest na teraz duży handicap. Mogę ewentualnie mieć obawy czy wszystkie spółki z rynku NewConnect mają świadomość zmian, bo dotychczas ten reżim sprawozdawczy w ich przypadku był mniejszy. Myślę, że to co trzeba podkreślić jako najważniejsze, to uświadomienie wagi ujawniania czy wykorzystywania informacji poufnych, a także ich przygotowywania.

A zarządy i rady nadzorcze? Jaki to ma wpływ na ich funkcjonowanie?

- Niestety to jedna z konsekwencji zmian. Przeniesienie odpowiedzialność z podmiotu na osoby fizyczne, a także podniesienie kwot sankcji najprawdopodobniej najbardziej odczują członkowie organów. W tym miejscu jednak pozwolę sobie zacytować jedno z zasłyszanych zdań – „Jeżeli ktoś dotychczas dobrze wykonywał swoje obowiązki informacyjne, to i po 3 lipca 2016 nie ma się czego obawiać”.

Wspomniał pan również na początku naszej rozmowy o zbudowaniu na nowo wewnętrznego modelu raportowania. Co to tak naprawdę oznacza?

- W zasadzie pod koniec czerwca większość prac powinna być wykonana. Ponieważ, co do zasady, 3 lipca „znika” obecny katalog informacji bieżących, to każda ze spółek powinna już posiadać taki indywidualny wykaz informacji poufnych występujących w jej przypadku. Po drugie trzeba było wykonać listę (a w zasadzie dwie listy) osób mających dostęp do informacji poufnych i osób zarządzających. Z moich szacunków wynika, że przygotowanie do MAR, w średniej wielkości spółce giełdowej zajęło ok. 200-300 godzin.

A co trzeba robić po 3 lipca?

- Obserwować, obserwować, i jeszcze raz obserwować. I nie martwić się. Sam też jestem ciekawy jak będą wyglądać najbliższe dni i tygodnie.

Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Rewolucyjne zmiany w giełdowych spółkach. Błędy w raportowaniu mogą słono kosztować
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl