Rynek sceptyczny wobec rychłego porozumienia UE i Grecji

Rynek sceptyczny wobec rychłego porozumienia UE i Grecji
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Szef PE Martin Schulz zapowiedział, że porozumienie z Grecją zostanie wkrótce zawarte, Ateny obiecują plan reform do poniedziałku, poprawiły się relacje Grecji i Niemiec. Ale w kwestii greckich reform rynek pozostaje sceptyczny - komentują we wtorek media.

Zdaniem wielu ekonomistów wdrożenie reform, które w istotny sposób pomogłyby greckiej gospodarce, potrwa bardzo długo; nie wiadomo też jeszcze, na czym mają one polegać, choć we wtorek rano Ateny zapowiedziały, że plan uzdrowienia gospodarki przedstawią do 30 marca - podaje CNBC.

W poniedziałek premier Grecji Aleksis Cipras podczas wizyty w Berlinie omawiał z kanclerz Angelą Merkel "zarys reform", ale - jak podkreśla CNBC - było to bardzo powierzchowne przedstawienie projektów rządu w Atenach.

Według wtorkowych komentarzy rzecznika greckiego rządu Gabriela Sakellaridisa gabinet Ciprasa przygotowuje plany działań, które nie zawierają środków pobudzania gospodarki i zapobiegania recesji, lecz koncentrują się "na zmianach strukturalnych".

Nie jest nadal jasne, co oznacza ten komunikat, a tymczasem w ocenie Komisji Europejskiej Ateny będą musiały naruszyć fundusz ubezpieczeń społecznych oraz rezerwy państwowych spółek, aby móc nadal wypłacać pensje w sektorze publicznym i emerytury, nie wspominając o obsłudze greckiego długu - pisze "Deutsche Welle".

9 kwietnia Ateny muszą zacząć spłacać pożyczkę od Międzynarodowego Funduszu Walutowego wartą 467 mld euro oraz zadłużenie wynikające z zapadania terminów płatności obligacji krótkoterminowych.

Reuters podał zaś we wtorek, że jeśli Grecja nie otrzyma szybko pieniędzy od zagranicznych kredytodawców, to budżet państwa wyczerpie się do 20 kwietnia. Już teraz - zdaniem rozmówców Reutera - Ateny finansują swe potrzeby dzięki transakcjom repo, czyli warunkowego zakupu, polegającym na krótkoterminowym pożyczaniu pieniędzy od firm państwowych.

"Będzie to trudne, ale Grecja jest w stanie wytrzymać bez pomocy do 20 kwietnia" - mówi źródło Reutera.

Eurogrupa i Europejski Bank Centralny (EBC) postawiły sprawę jasno: warunkiem wypłacenia 7,2 mld euro, czyli kolejnej transzy z pakietu pomocowego dla Aten, jest przedstawienie, a następnie wdrożenie gruntownych i skutecznych reform gospodarczych oraz poddanie ich ocenie kredytodawców - czego gabinet Ciprasa starał się wcześniej za wszelką cenę uniknąć i ograniczyć negocjacje w sprawie restrukturyzacji długu do rozmów z poszczególnymi państwami unijnymi.

Ateny oskarżyły wręcz EBC o szantaż, polegający na odmowie wszelkiej pomocy, o ile nie poddadzą one pod ocenę wierzycieli projektów reform. Szef EBC Mario Draghi odrzuca te zarzuty; jego komentarz przytacza we wtorek "Financial Times": "EBC ma ekspozycję na Grecję rzędu 104 mld euro. To równowartość 65 proc. greckiego PKB, czyli najwyższa ekspozycja w strefie euro. A więc jaki to szantaż?".

Ośrodek Stratfor zwraca uwagę, że Grecja nie może już jednak czekać, nie tylko ze względu na terminy obsługi długu i brak funduszy na sektor publiczny, ale też dlatego, że grozi jej run na banki.

Prócz wszystkich innych problemów Grecja boryka się bowiem ze znaczącym odpływem kapitału; od grudnia z greckiego systemu bankowego wypłynęło około 20 mld euro - wyjaśnia Stratfor.

Ateny muszą zatem jak najszybciej porozumieć się ze swymi kredytodawcami, bo tylko wsparcie EBC jest w stanie zapobiec katastrofie sektora bankowego - kontynuuje amerykański ośrodek badawczy.

Cipras, którego główną obietnicą wyborczą było zerwanie z polityką podporządkowania polityki gospodarczej i fiskalnej eurogrupie, MFW i EBC w zamian za pakiet pomocowy - tzw. bailout - jeszcze w lutym podkreślał, że Ateny nie będą się ubiegały o kolejny pakiet.

Presję na premiera wywiera wciąż jego własna partia - populistyczna lewicowa Syriza, która nie chce dopuścić do tego, by plan reform, jak rząd przedstawi Brukseli, zawierał zobowiązania do kolejnych cięć rządowych wydatków czy innych niepopularnych decyzji obliczonych na uzdrowienie finansów państwa - pisze Stratfor.

Zapewne w nadziei na pokazanie Niemcom i innym wierzycielom, że "Grecja ma alternatywny wybór", kancelaria Ciprasa poinformowała - w poniedziałek, gdy negocjował z kanclerz Merkel - że premier skorzysta z zaproszenia Rosji i uda się tam już 8 kwietnia, o miesiąc wcześniej, niż planowano - pisze "Guardian".

20 lutego ministrowie finansów państw strefy euro uzgodnili, że program pomocy finansowej dla Aten zostanie przedłużony o cztery miesiące.

Cipras "spotka się z Władimirem Putinem na kilka tygodni przed terminem, w którym wyczerpią się te pieniądze otrzymane z Brukseli. Pojawiły się informacje, że Rosja zaoferowała lub może zaoferować Grecji bailout, jeśli nie zaproponuje tego UE" - wyjaśnia brytyjski dziennik, podkreślając, że zarówno dobór terminu tej wizyty, jak i jej domniemany cel zostały pomyślane jako jasny sygnał dla Europy.

Nie można wykluczyć, że Rosja chętnie kupiłaby sobie sprzymierzeńca w postaci Grecji, ale jest raczej mało prawdopodobne, by było ją teraz stać na bailout Grecji, toteż "zagranie kartą rosyjską (...) teraz, gdy Grecja ma tak osłabioną pozycję, jest tylko techniką negocjacyjną" - pisze dalej "Guardian".

Na razie jednak Ateny zdołały uzyskać 2 mld euro dodatkowej pomocy od Komisji Europejskiej, która uznała, że przedłużające się negocjacje ws. bailoutu i reform gospodarczych mogą znacznie pogorszyć sytuację "zwykłych greckich obywateli" oraz negatywnie odbić się wartości euro - podaje "Deutsche Welle".

Szef KE Jean-Claude Juncker powiedział, że suma ta nie ma pomóc Grecji w uzdrawianiu finansów, lecz umożliwić jej rozwiązanie "poważnych problemów społecznych i kryzysu humanitarnego" - relacjonuje "Deutsche Welle".

Mimo optymizmu Schulza i Draghiego, który - jak podaje "FT" - uznał, że "wierzy, że Grecja spełni surowe warunki", jakie nałożą na nią wierzyciele, nadal nie jest jasne, jakie propozycje reform przedstawi w poniedziałek rząd Ciprasa ani czy zostaną one przyjęte.

Co więcej, pod koniec czerwca skończą się pieniądze z bieżącego pakietu pomocowego dla Grecji, a zabieganie o nowy będzie dla Ciprasa "politycznie bardzo trudne" - ocenia Stratfor.

"Cały ten dramat, który może ocalić lub pogrążyć strefę euro, nie ma w sobie na razie nic budującego" - konkluduje "Economist".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Rynek sceptyczny wobec rychłego porozumienia UE i Grecji

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!