Wątpliwości rozstrzygane będą na korzyść podatników - taki będzie skutek uchwalonej w piątek przez Sejm noweli Ordynacji podatkowej. Resort finansów liczy, że Senat utrzyma tę zasadę, ale w brzmieniu innym niż przyjęta przez Sejm poprawka PSL.
Za przyjęciem poprawki głosowało 242 posłów, przeciw 202, wstrzymały się 2 osoby. Za uchwaleniem nowelizacji w całości opowiedziało się 442 posłów, przeciw było 9, nikt się nie wstrzymał.
Wcześniej na etapie prac w komisji i podkomisji zaproponowany przez prezydenta zapis zastąpiono - zgodnie z postulatami resortu finansów - sformułowaniem: "w przypadku różnych wyników wykładni przepisów prawa podatkowego organ podatkowy przyjmuje wykładnię korzystną dla strony postępowania". Zdaniem MF zasada w tej wersji miałaby zastosowanie w sytuacjach, gdy mamy do czynienia z różną wykładnią przepisów, a nie np. gdy wątpliwości co do ich stosowania będzie miał podatnik.
Według ministerstwa proponowane przez resort brzmienie przepisów oparte było na opiniach największych autorytetów w dziedzinie podatków. Wskazywali oni na wady dotyczące zarówno brzemienia, jak i ulokowania w Ordynacji zasady w wersji zaproponowanej przez Kancelarię Prezydenta. Ponadto, zdaniem MF, najważniejsza obecnie zasada w Ordynacji, czyli zasada legalizmu, zapisana jest w 120 artykule, więc żadna inna nie powinna stać wyżej.
Zbigniew Konwiński z PO pytał autorów poprawki PSL przed piątkowym głosowaniem w Sejmie, czy nie satysfakcjonuje ich zapis wypracowany i poparty wcześniej zarówno przez komisję, jak i podkomisję. "Ta poprawka znosi ten zapis" - ostrzegł poseł.
Waldemar Pawlak (PSL) pytał, czy rzeczywiście jest tak, że poprawka ludowców usuwa proponowaną przez komisję formułę. "Według mojej orientacji to w żadnej mierze nie ma takiego zagrożenia. Ten zapis, który jest w dalszej części Ordynacji podatkowej pozostaje, natomiast proponuje się w poprawce przywrócenie propozycji pana prezydenta, która jest bardzo jednoznaczna" - mówił Pawlak.
"Myślę, że nie należy się obawiać podatników, bo oni kreują dochody, z których potem poborcy podatkowi nazywani wdzięcznie urzędnikami skarbowymi (...), pobierają podatki. Bardzo ważne żebyśmy dbali o podatników, bo jeżeli podatnikom będzie się działo dobrze, to i państwo będzie w dobrym stanie" - mówił Pawlak.
Natomiast Wincenty Elsner z SLD ocenił, że wprowadzony do projektu przez komisję przepis był "mętnym zapisem rozwadniającym istotę sprawy".
Wiceminister finansów Janusz Cichoń powiedział PAP, że nie ma wątpliwości, iż - wbrew opinii Waldemara Pawlaka - wprowadzenie poprawki PSL automatycznie wykreśliło z nowelizacji dotychczasowe brzmienie zasady in dubio pro tributario.
Cichoń liczy na moment refleksji w Senacie. "Generalnie od samego początku mówimy, że jesteśmy za zasadą rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika, ale problem leży w zapisach. Nie bardzo rozumiem intencje PSL. Z opinii, które miała komisja finansów publicznych, wynikało jednoznacznie, że ta redakcja nie jest najszczęśliwsza. Mało tego, sama Kancelaria Prezydenta zreflektowała się, bowiem w pytaniach referendalnych to brzmienie jest inne. To jest kwestia redakcji, nie ma sporów co do zasady. Myślę, że Senat będzie miał okazję, by się jeszcze raz nad tym pochylić" - powiedział.
Postawione w referendum pytanie dotyczy wprowadzenia "zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika". Natomiast w opiniach ekspertów prawa podatkowego (powstałych na zlecenie Biura Analiz Sejmowych), z których korzystała komisja, czytamy m.in., że "regulacja w zaproponowanym brzmieniu budzi zastrzeżenia z punktu widzenia reguł przyzwoitej legislacji i dostatecznej określoności tworzonych przepisów prawa, które to reguły wywodzi się z zasady demokratycznego państwa prawnego".
Twórcy ekspertyz wskazują też, że wprowadzenie zasady w brzemieniu zaproponowanym przez prezydenta może spowodować "dalsze obniżenie standardów kultury politycznej i prawnej procesu prawodawczego". Zwracają uwagę, iż można odnieść wrażenie, że proponowane rozwiązanie "ma charakter instrumentalizacji politycznej prawa podatkowego; wiąże się z ustanowieniem, a w konsekwencji też i ze stosowaniem prawa, które - bez poszanowania naczelnych wartości konstytucyjnych - służyć ma realizowaniu doraźnych interesów politycznych".
"Proponowane w art. 2a Ordynacji podatkowej obniży standardy kultury politycznej i prawnej procesu prawodawczego. Faktycznie bowiem zwalnia i rozgrzesza władzę ustawodawczą z obowiązku respektowania zasad prawidłowej legislacji podatkowej, albowiem błędy legislacyjne mają być - i to bezwzględnie - rozstrzygane na korzyść podatnika, chociaż samo pojęcie tej korzyści jest względne" - czytamy w jednej z opinii. "Proponowana regulacja (...) obniża zasady kultury prawnej demokratycznego państwa prawa" - dodano.
Już po głosowaniu na konferencji prasowej w Sejmie poseł PO Mariusz Witczak mówił, że zgodnie z propozycją komisji wszystkie wątpliwości rozstrzygane byłyby na korzyść - ogólniej - stron, a nie tylko - jak wskazano w projekcie prezydenckim i w poprawce ostatecznie przyjętej przez Sejm - podatnika. "Nie zawsze mamy do czynienia z podatnikami wchodzącymi w relacje z Urzędami Skarbowymi. Dam przykład: spadkobiercy. To nie jest podatnik, to jest strona. Myśmy chcieli również w tym przypadku rozstrzygać wątpliwości na rzecz np. spadkobiercy" - tłumaczył. Poseł dodał, że podatnikiem nie jest także np. pracodawca.
W nowelizacji zaproponowano - poza zasadą dotyczącą rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników - uchylenie uciążliwych, według firm, obowiązków administracyjnych związanych z "korektą kosztów" w podatkach dochodowych oraz regulacje umożliwiające kontrolę ksiąg w miejscu, gdzie są prowadzone. W przypadku kontroli przedsiębiorcy nie będą musieli swoich dokumentów transportować z firmy, która prowadzi im dokumentację, do siedziby swojej lub organu kontrolującego.
Zmianami, które mają wejść w życie 1 stycznia 2016 r., zajmie się teraz Senat.
Wcześniej podczas prac sejmowych z noweli wykreślono m.in. regulacje dotyczące przedawnienia zobowiązań podatkowych. Proponowano, by w przypadku niektórych przesłanek zawieszenia oraz przerwania biegu przedawnienia ograniczona zostałaby suma okresów przerw i zawieszeń do 3 lat. W efekcie zobowiązania podatkowe przedawniłyby się nie później niż po 8 latach. Zarówno prezydent, jak i Senat chcieli zniesienia możliwości nieprzedawniania się zobowiązań podatkowych zabezpieczonych hipoteką (na nieruchomości) lub zastawem skarbowym (na ruchomościach). Na wniosek resortu finansów komisja wykreśliła te regulacje rozpatrując projekt po pierwszym czytaniu.