Sprzedaż państwowych resztówek nie idzie tak szybko, jak zakładał minister skarbu. Na razie zrealizowano tylko 26 spośród 77 zaplanowanych transakcji.
3,96 proc. akcji Pekao SA to jedna z najbardziej wartościowych resztówek, jakie miały trafić do sprzedaży na przełomie 2008 i 2009 r. Aktualna wartość pakietu, według wczorajszego kursu, to ok. 2 mld zł. Pozostałe, porównywalnie cenne, choć niewielkie aktywa, wciąż znajdujące się w posiadaniu skarbu, to pakiety BPH (3,65 proc., wstępna umowa z GE Money, inwestorem w BPH, o zakupie tego pakietu została zawarta jeszcze w listopadzie 2007 ), BZ WBK (1,93 proc.), Banku Handlowego (2,49 proc.) oraz TP SA (4,05 proc.). Sprzedaż tej ostatniej resztówki zaplanowano na 2009 r.
– W najbliższym czasie wyślemy też naszą propozycję do Citigroup, większościowego inwestora w Banku Handlowym – mówi „Rz” Maciej Wewiór, rzecznik MSP.
Minister skarbu Aleksander Grad, prezentując czteroletni plan prywatyzacji zakładał, że skarb pozbędzie się większości spośród ok. 160 posiadanych resztówek do połowy 2009 r. W tym roku na ladę miało ich trafić 77, na razie sprzedano 26.
– 29 kolejnych umów jest na zaawansowanym etapie negocjacji, 6 czeka na podpis. To oznacza, że niebawem wypełnimy 71 proc. planu na ten rok – mówi Wewiór.
Sprzedaż resztówek ma stanowić 12,5 proc. przychodów z prywatyzacji, które po lipcu 2008 r. też nie są imponujące: 281 mln zł (w budżecie zapisano na cały rok 2,3 mld zł).
– Podstawowa przeszkoda w sprzedaży tych pakietów to biurokratyczne procedury. Druga to postawa samych inwestorów, którzy, mając pełnię władzy w spółkach, nie są zainteresowani udzielaniem dodatkowych informacji do wycen – mówi „Rz” Grażyna Magdziak, ekspert ds. przekształceń własnościowych BCC.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Skarb Państwa nie spieszy się z prywatyzacją