Poniedziałkowe spotkanie szefów Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii to najmocniejszy jak dotąd głos za tzw. Europą dwóch prędkości. Może jeszcze nie decydujący, ale bardzo znaczący.
Konsekwencje tego instytucjonalnego dualizmu w UE mogą być nie tylko polityczne, ale i gospodarcze.
Najważniejsza sprawa to budżet dla strefy euro. Istnieje zagrożenie, że może być tworzony kosztem budżetu całej UE.
Prawdopodobne jest również, że ściślejsza integracja strefy euro otworzy pole do stawiania nowych barier między krajami starej i nowej Unii (a przynajmniej do takich prób). Jeżeli założymy na przykład scenariusz, że kilka krajów strefy euro zawrze porozumienie w sprawie harmonizacji podatkowej lub praw pracowniczych, to ewentualną konsekwencją byłoby wprowadzenie barier, by ograniczyć nieuczciwą - z punktu widzenia strefy euro - konkurencję podatkową lub też przeprowadzenie z większą determinacją akcji takiej, jak pamiętne ustanowienie płac minimalnych dla kierowców jeżdżących przez Niemcy.
W pozostałej części tekstu o innych następstwach i genezie Unii Europejskiej dwóch prędkości.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Unia dwóch prędkości i Polska. Polityka, pieniądze, gospodarka