Sankcje wobec Rosji będą nadal częścią strategii UE - zapewnił w środę w PE wiceszef KE Frans Timmermans. Europosłowie podczas debaty mówili o konieczności unijnej jednomyślności w tej sprawie, ale nawoływań do nakładania nowych restrykcji prawie nie było.
"Trzeba będzie podsumować realizację ostatniego porozumienia z Mińska, a także wypracować strategię, która zachęci wszystkie zaangażowane strony do poszanowania tego, co zostało uzgodnione. Sankcje wobec Rosji będą nadal częścią naszej strategii" - powiedział Timmermans.
Wprawdzie od czasu wejścia w życie porozumienia pokojowego z Mińska intensywność walk między ukraińskimi siłami rządowymi a wspieranymi przez Rosję separatystami zmalała, to wciąż jednak dochodzi do starć zbrojnych. Obie strony oskarżają się wzajemnie o naruszanie zawieszenia broni.
Szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w PE Manfred Weber mówił, że EPL uważa, iż porozumienie z Mińska może zapewnić pokój na Ukrainie. "To jest dla nas sprawa kluczowa. Trzeba tu zachować zdecydowanie" - zaznaczył. Przypomniał jednocześnie, że Ukraina jest w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. Jego zdaniem UE robi wiele, żeby jej pomóc, ale jest to wciąż niewystarczające. "Trzeba zrobić więcej, aby pomóc Ukrainie stanąć na nogi w sensie gospodarczym" - ocenił Weber.
Wypowiadający się w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Andrzej Duda (PiS) mówił, że trzeba ze wszystkich sił zmierzać do tego, by porozumienie mińskie było przestrzegane. "Nie można mówić o tym, że porozumienie przestrzegane jest tylko w części. To nie może nas zaspokajać. Nie dalej jak poprzedniej nocy pozycje ukraińskie były bombardowane 12 razy i to nie z lekkiej broni, tylko z ciężkiej broni o kalibrze 152 mm, której dawno już tam nie powinno być. Dziewięciu żołnierzy ukraińskich zostało rannych" - zwrócił uwagę Duda.
Jego zdaniem państwa UE powinny solidarnie działać w tej sprawie, aby odpowiedzieć na potrzeby Ukrainy. "Potrzebna jest pomoc, której Ukraina będzie oczekiwała, o której powinniśmy decydować wspólnie, pokazując zarazem siłę UE i brak zgody na imperialną politykę Rosji" - stwierdził polityk PiS.
O proaktywne podejście UE wobec Rosji apelował szef liberałów w PE Guy Verhofstadt. "Zamiast czekać na kolejne kroki pana Putina trzeba zastanowić się nad strategią na przyszłość. Powinna być to strategia, w której być może wzmocnimy sankcje, bo może okazać się to potrzebne w przyszłości, ale jednocześnie powinniśmy przedstawić pozytywny pakiet dla Rosji i tamtejszego społeczeństwa" - tłumaczył.
Jak zaznaczył chodzi o to, żeby jasno rozróżnić reżim Władimira Putina od samej Rosji i jej mieszkańców. "To nie jest wojna przeciwko Rosji, przeciwko Rosjanom. Dlaczego nie zdecydować się na liberalizację wydawania wiz dla młodych ludzi, dla naukowców, dla drobnych przedsiębiorców z Rosji" - pytał Verhofstadt.
Szefowa Zielonych w PE Rebecca Harms mówiła z kolei, że siły odśrodkowe w UE będą coraz silniejsze, co zagraża wspólnemu unijnemu stanowisku. "Mamy teraz konfrontację z zupełnie nową agresywną polityką Rosji. (...) Narzuca nam się politykę agresji. Moskwa próbuje nas szantażować i teraz pytanie o to, czy się damy - podkreśliła.
Jej zdaniem UE powinna być na Ukrainie siłą, która stoi za zmianami. "To musi być dobrze koordynowana grupa, która pomoże wyciągnąć Ukrainę z kryzysu" - oświadczyła.
Przewodniczący socjalistów w PE, drugiej co do wielkości frakcji w europarlamencie, Gianni Pittella powiedział, że w trakcie szczytu UE trzeba oczywiście zweryfikować realizację porozumień mińskich, ale - jak przekonywał - dziś kwestią centralną jest Libia.
Po prawie czterech latach od obalenia dyktatora Muammara Kadafiego w Libii wciąż panuje chaos. O władzę walczą dwa rywalizujące rządy. Pittella mówił, że spotkania, które odbyły się w sprawie sytuacji w tym kraju z udziałem dyplomacji UE przynoszą dobre rezultaty, ale trzeba działać szybko zanim Libia pogrąży się w anarchii.
Ze Strasburga Krzysztof Strzępka
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wiceszef KE: sankcje wobec Rosji dalej częścią strategii UE