Wschód wciąż czeka na biznesowe odkrycie

Wschód wciąż czeka na biznesowe odkrycie
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Konflikt rosyjsk-ukraiński nie tylko zburzył stabilność polityczną w regionie, ale też mocno nadszarpnął regionalne więzi gospodarcze. Jak w nowych warunkach ułożyć sobie współpracę gospodarczą i czy jest możliwość powrotu do sytuacji sprzed rosyjskiej agresji?

Uczestnicy debaty "Gospodarczy Wschód - współpraca na rynkach tradycyjnych" podczas II Wschodniego Kongresu Gospodarczego przyznawali, że od czasu porozumień mińskich można mówić o pewnym uspokojeniu nastrojów, na razie jednak nie widać szansy na pełną normalizację sytuację w regionie.

- Ucichły armaty, jest względny spokój, natomiast pytanie jak długo potrwa. Ale to tylko pozorna stabilizacja. Jeśli zliczyć ilość ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w ciągu roku, to nie można mówić o stabilizacji.- mówił Andrzej Drozd, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Zwracał również uwagę, że jeżeli mówić o pewnej stabilizacji za naszą wschodnią granicą, to jej podstawą jest bardzo nienaturalna sytuacja. - Na terenie Ukrainy powstał duży obszar wyłączony spod jurysdykcji ukraińskich władz. To sytuacja wpływa na gospodarkę Ukrainy, a trzeba jeszcze do tego doliczyć dotychczasowe straty w wyniku tego konfliktu i koszty prowadzenia wojny - stwierdził Drozd.

Wiele wskazuje na to, że owa nienaturalna sytuacja utrzyma się przez bliżej nieokreślony czas, nic nie wskazuje bowiem na to, by Rosja zamierzała ustąpić w kwestii ukraińskiej, a to zdaniem Jarosława Niewierowicza, byłego ministra energetyki Litwy i szefa Polsko-Litewskiej Izby Handlowej, jest warunkiem koniecznym normalizacji stosunków.

- Nie ma możliwości usankcjonowania obecnego stanu. Rosja musi zaakceptować europejskie wartości i europejskie podejście do biznesu - podkreślał Niewierowicz, dodając, że takie stanowisko nie przekreśla współpracy na szczeblu biznesowym. - Natomiast Rosja powinna zaakceptować, że jeśli chce współpracować z Europą w dziedzinach strategicznych, powinna się dostosować do europejskich zasad - dodał były litewski minister.

Co dalej na Wschodzie?

Co do scenariuszy na przyszłość zdania były jednak podzielone. Jarosław Niewierowicz prezentował ostrożny optymizm, jeśli chodzi o skuteczność zachodnich sankcji wobec Rosji.

- Rozmawiałem z wieloma ludźmi w Rosji, którzy patrzą na sytuację gospodarczą, na coraz bardziej napięty budżetem, na to jak się walą kolejne projekty i to oni mówią, że może przyjść taki dzień, gdy Rosja odda Krym. Sytuacja może być dla tego kraju tak trudna, że taki scenariusz może być niewykluczony - mówił Jarosław Niewierowicz.

Inni nie byli tak optymistyczni w swoich przewidywaniach i wskazywali na szybko zmieniającą się sytuację geopolityczną i zaangażowanie Rosji w Syrii, które może zmienić nastawienie Zachodu do konfliktu na Ukrainie.

- Kwestia konfliktu ukraińsko-rosyjskiego będzie w najbliższym czasie petryfikowana. Może zwyciężyć myślenie, że skoro Rosja jest nam potrzebna w Syrii, to nie będziemy rozpalali i eskalowali konfliktu na wschodzie Europy nie wykluczał Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

- Myślę, ze dojdzie do normalizacji stosunków z Rosją. Europa ma wiele innych problemów na głowie i te embarga zostaną zniesione - zgadzał się z nim Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.

Uczestniczący w debacie przedstawiciele biznesu nie byli też przekonani co do skuteczności zachodnich sankcji i katastrofalnego stanu rosyjskiej gospodarki. - Chyba nie jest tak źle, skoro tydzień temu szefowa centralnego banku Rosji została uznana przez Euromoney bankierem roku - mówił Jan Mikołuszko, przewodniczący rady nadzorczej firmy budowlanej Unibep. Wskazywał też, że Rosja nie jest całkiem bezradna wobec obecnej sytuacji. - Kraje, które maja kłopoty z gospodarką, a mają swoją walutę, standardowo przeprowadzają jej dewaluację i to właśnie nastąpiło w Rosji. Dzięki temu rusza produkcja wewnętrzna wypierając droższy import - mówił Mikołuszko. - Nie wiemy jednak, czy to wystarczy, by ta gospodarka złapała oddech - przyznawał jednak.

Rozczarowanie Ukrainą

Z drugiej strony słychać było również pierwsze oznaki rozczarowania sytuacją na Ukrainie i postawą ukraińskich władz. - Na Ukrainie dzieje się źle - nie idzie to wszystko w dobrym kierunku. W stylu rządzenia nic się nie zmieniło, trudno mówić o zmianach systemowych, na razie wygląda na to, że tylko przyszła inna ekipa - mówił Witold Karczewski.

Na Ukrainie da się robić biznes

Wydawałoby się zatem, że w tych warunkach robienie biznesu na Wschodzie będzie bardzo skomplikowane. To prawda, jest trudniej, ale z debaty jednoznacznie wynikało, że to możliwe.

Henryk Owsiejew, szef rady nadzorczej firmy Malow, która ma swoje zakłady w okolicach Charkowa, niedaleko terenów opanowanych przez tzw. separatystów przyznawał, że na początku było ciężko. - Nasze zdolności produkcyjne spadły o połowę - stwierdził, dodając jednak, że obecnie sytuacja na tyle się ustabilizowała, że obecnie zakłady mają dwa razy większe obroty niż przed kryzysem i aneksją Krymu.

Skąd takie odbicie? - Natychmiast przeorientowaliśmy się z rynku rosyjskiego, a z myślą o nim stawialiśmy tamte zakłady, na eksport i widać, że są możliwości działania - opowiadał Owsiejew. Nie bez znaczenia był też wpływ - tym razem pozytywny - wielkiej polityki.

- Unia Europejska zrobiła wspaniałą rzecz dla Ukrainy, dzięki układowi stowarzyszeniowemu eksport ukraiński nie jest obłożony cłem. Co więcej w Europie Zachodniej powstał dobry klimat dla Ukrainy - stwierdził szef rady nadzorczej Malow. - Można pracować i żyć - dodał.

Przykład tej firmy, ale i parę podobnych świadczy jednak o tym, że mimo całego swojego dramatyzmu konflikt na Ukrainie jest nieco demonizowany. - Byłem niedawno w zakładach włoskiej firmy zlokalizowanej dosłownie kilka kilometrów od obszaru zajętego przez separatystów. Obejrzeliśmy zakłady, nowe linie produkcyjne, rozmawialiśmy o handlu i biznesie i nie padło ani jedno słowo o wojnie. A gdy ostatnio organizowałem wyjazd polskich przedsiębiorców do Lwowa, czyli do odległej od obszaru konfliktu Zachodniej Ukrainy, słyszałem często odmowę, ze względu na to, że „tam jest wojna” - opowiadał Andrzej Drozd. - Nasza obecność na wschodzie jest wciąż za mała. Inni jadą, a my się boimy - dodał wiceszef Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Nie tylko Ukraina

Dyskusja o rynkach wschodnich koncentruje się w ostatnich miesiącach na Rosji i Ukrainie. Tymczasem to nie jedyne kraje w których można robić biznes. Ze szczególnym uznaniem przedstawiciele biznesu o ostatnich deklaracjach Białorusi. - Bardzo podoba mi się pomysł Białorusi na gospodarkę - mówił Jan Mikołuszko, odnoszą się do deklaracji białoruskich władz, że kraj ten chce pozostać pomostem między Unią Europejską a Unią Euroazjatycką.

- Na Białorusi jest rozwinięty mały średni prywatny biznes, ale jest dużo firm państwowych, z którymi interes jest bezpieczny - mówił Witold Karczewski, dodając, że działania w tym kraju wiążą się z coraz mniejszym ryzykiem. - Polski system dobrze się dostosował do rynku wschodniego, mamy przy pomocy BGK różne instrumenty, którymi zabezpieczamy interes - stwierdził szef białostockiej Izby Handlowo-Przemysłowej.

Przedstawiciele biznesu przyznawali jednak, że biznesowa współpraca z partnerami białoruskimi ma też swoje cienie. - Mamy problem z partnerami zagranicznymi, bo oni nie mają zdolności kredytowej w stosunku do swoich banków. Banki białoruskie te należności, które maja w stosunku do polskich podmiotów regulują jak w zegarku. To nie jedyny problemy na tym rynku, jednym z głównych jest wzajemna certyfikacja towarów - mówił Karczewski.

Na problem protekcjonizmu na rynku białoruskim zwracał uwagę Henryk Owsiejew. Eksportujemy meble metalowe do wszystkich krajów Europy poza jednym - Białorusią. Podczas jednej z konferencji biznesowych pytałem młodych białoruskich ekonomistów dlaczego tak się dzieje. Odpowiedzieli, że jeżeli są tam producenci białoruscy, to nie ma szans zaistnieć na tym rynku - stwierdził Owsiejew.

Jego zdaniem sytuację mogłoby zmienić jeszcze większe wsparcie ze strony administracji. - Firmy francuskie i turecki mają na tym rynku znacznie większą pomoc. Bez wsparcia polskie firmy będą nadal w drugiej albo trzeciej dziesiątce - powiedział szef rady nadzorczej Malow.

Kierunek - Azja

Z debaty wynikało jednak, że pod tym względem nastąpiła jednak duża poprawa. Dla polskich firm słowem przyszłości mogą być rynki środkowoazjatyckie i trzeba przyznać, że Ministerstwo Gospodarki i PAIiIZ czynią duże wysiłki by zwiększyć obecność polskich firm - mówił Andrzej Drozd. - Natomiast inni też nie śpią na tych rynkach jest bardzo duża konkurencja - podkreślał.

- Nie mamy co się ścigać o złoty czy srebrny medal na rynkach środkowoazjatyckich. Potencjał np. Turcji na tych rynkach jest znacznie większy niż nasz. Co nie oznacza, że mamy z tych rynków rezygnować - wciąż widzimy możliwość mocnego zaistnienia na tych rynkach. Intensywnie walczymy o takie projekty jak rozbudowa metra w Baku dostawa taboru do miast w Kazachstanie - zapewniał Sławomir Majman, prezes PAIiIZ.

- Od 2-2,5 roku wielu przedsiębiorców odczuwa pozytywne działanie pionu ekonomicznego MSZ - potwierdzał Jan Mikołuszko, zwracając jednak uwagę, że mimo widocznej poprawy wciąż kuleje współpraca między podległymi MSZ ambasadorami a podległymi resortowi gospodarki WPHI. Szef rady nadzorczej Unibep wyraził nadzieje, że po wyborach nie powróci atmosfera nieufności do biznesu. - Polityka musi być otwarta dla biznesu, nie można widzieć w przedsiębiorcach tylko takich którzy złożą ofertę korupcyjną. To normalni partnerzy. Jeżeli nie będziemy się spotykać i rozmawiać, to nic z tego nie będzie - mówił Witold Karczewski.

Sławomir Majman zwracał uwagę, że wsparcie polityczna dla biznesu jest niezbędne i bywa bardzo skuteczne. - Dobrym przykładem jest były prezydent Bronisław Komorowski, a największym jego sukcesem była wizyta w Japonii. Wszyscy się śmiali z „szoguna”, a podczas tej wizyty było pięć dużych spotkań gospodarczych, które już przynoszą efekty - mówił Sławomir Majman. - Trzeba się modlić o to, żeby polscy politycy wybierając się za granice prezentowali interesy biznesu - podsumował prezes PAIiIZ.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Wschód wciąż czeka na biznesowe odkrycie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!