Sołowow, Karkosik, Jakubas, Brzoska to nazwiska, które od lat kojarzono z warszawskim parkietem, ale oni powoli odchodzą do historii polskiego rynku kapitałowego. Co roku z giełdy rezygnuje prawie tyle samo firm, ile decyduje się na ofertę publiczną. Pojawiają się nowi. Bardziej innowacyjni, "technologiczni", niekoniecznie budzący zaufanie inwestorów. A może właśnie do dalszego rozwoju warszawski parkiet potrzebuje "świeżej krwi"?
Dlaczego giełdowi krezusi nie chcą zbierać dalej kapitału na rynku kapitałowym? Z jednej strony odpowiedź jest prosta - przykłady z historii pokazują, że często znajdują inwestora, który uporządkuje strukturę grupy i wyjście z rynku kapitałowego jest tego jednym etapów. Tu przykładem jest Integer i Inpost. Obie spółki Rafał Brzoska wycofał w ubiegłym roku z GPW, ale co ważne znalazł amerykańskiego inwestora, który nie tylko porządkuje grupę, ale ma nowy pomysł na jej rozwój.
Inna sytuacja była w przypadku najstarszej na GPW spółki Paged, która również w ubiegłym roku zakończyła swoją 20-letnią przygodę z giełdą. W tym przypadku powodem decyzji był fakt, że inwestorzy giełdowi niechętnie inwestują w spółki o rozbudowanej strukturze, które prowadzą bardzo zdywersyfikowaną działalność, oraz nie posiadają aktywnej polityki dywidendowej, a taką firmą był Paged.
Po 13 latach Synthos opuści parkiet, tyle że to akurat była ceniona spółka, która regularnie wypłacała dywidendy. Dla tej spółki kulą u nogi był obowiązek informacyjny. Na mocno konkrecyjnym i rozwijającym się w Europie rynku chemicznym obowiązek publikowania informacji w raportach dawał pole manewru innym spółkom z branży. A to znacznie komplikowało rozwój biznesu.
Czy zatem przyszedł czas no nowe otwarcie warszawskiego parkietu? Jakie spółki mogą zachęcić młodych inwestorów, tych z pokolenia X i Y do aktywności na giełdzie. Czy nadchodzi czas spółek technologicznych na GPW? A jak nie technologicznych to jakich?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Z GPW wychodzą spółki, które doszły "do ściany". W co inwestować w 2018 roku?