Sankcje nałożone na Rosję za aneksję Krymu i wsparcie udzielane przez Kreml separatystom w Donbasie powinny obowiązywać do czasu pełnej realizacji porozumienia z Mińska - uzgodnili w piątek prezydent USA Barack Obama i przywódcy pięciu krajów UE w Berlinie.
"Zobaczymy, czy uda się osiągnąć postęp (w procesie wdrażania porozumień). Dotychczas postęp jest niestety niewidoczny (...) stan bezpieczeństwa w minionych tygodniach się nie poprawił" - powiedziała Merkel na konferencji prasowej po późniejszym indywidualnym spotkaniu z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem.
"Prezydent USA i wszyscy pozostali uczestnicy spotkania wyrazili poparcie dla formatu normandzkiego (czterostronnych rozmów z udziałem Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy)" - zaznaczyła Merkel.
"Będziemy kontynuować wysiłki, a w odpowiednim momencie zdecydujemy, co dalej" - powiedziała niemiecka kanclerz. "Na obecną chwilę postęp nie jest wystarczający" - dodała. W podpisanym w lutym 2015 roku porozumieniu rząd Ukrainy i prorosyjscy separatyści zobowiązali się m.in. do przestrzegania rozejmu i wycofania sprzętu wojskowego. Ukoronowaniem procesu pokojowego miały być wybory w Donbasie i odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad granicą z Rosja.
W komunikacie opublikowanym przez Biały Dom po spotkaniu w gronie sześciu przywódców podkreślono, że sankcje wobec Rosji muszą pozostać utrzymane do chwili całkowitej realizacji porozumienia z Mińska.
Na konferencji prasowej z Rajoyem Merkel zastrzegła, że przedmiotem rozmowy nie były nowe sankcje wobec Moskwy w związku z jej działaniami w Syrii. "Mówiliśmy o możliwościach poprawy sytuacji humanitarnej w Aleppo; o sankcjach wobec Rosji w tym kontekście nie było mowy" - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu.
May, z którą Merkel spotkała się po południu, powiedziała natomiast, że uczestnicy spotkania nie tylko solidarnie potępili okrucieństwa, jakie mają miejsce w Aleppo, ale także zgodzili się, że "należy utrzymać presję na Rosję, włącznie z możliwością nałożenia sankcji na tych, którzy łamią międzynarodowe prawo humanitarne".
Zdaniem Merkel Europa powinna - w sytuacji, gdy nie wiadomo, jaki kierunek wybierze nowy prezydent USA Donald Trump - zacieśnić współpracę. Zaprzeczyła, że po sukcesie Trumpa stała się "opoką" dla tych sił w Europie, które bronią demokratycznych i otwartych społeczeństw. "Pojedynczy człowiek nie może rozwiązać wszystkich problemów; jesteśmy silni wtedy, gdy działamy razem" - podkreśliła.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zachodni przywódcy za utrzymaniem sankcji wobec Rosji