Obowiązujący system emerytalny został stworzony dla innego modelu społeczeństwa - kiedy wydawało się, że nigdy nie zabraknie dzieci. Problem polega na tym, że chcemy żyć dłużej w zdrowiu, a nie dłużej pracując. Jako społeczeństwo musimy zaakceptować to, że pracować musimy cale życie - powiedziała podczas debaty "Europejczycy dziś i jutro. Demografia, polityka społeczna, gospodarka" Mirosława Boryczka, członek zarządu ZUS-u.
Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, zwrócił uwagę, że Komisja Europejska jak zwykle za późno dostrzegła problem bezdzietności i starzenia się społeczeństwa. - Dziś mamy dzietność na poziomie 1,2. Jest to ogromny problem. Przyjmując ten współczynnik - 10 pokoleń i statystycznie 40 mln naród może zniknąć - zaznacza Gwiazdowski.
Mirosława Boryczka, członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych SA, w kwestii starzejącego się społeczeństwa nawiązała do problemu emerytur. Podkreśliła, że porządna emerytura to przecież nie jest świadczenie socjalnie.
- To ubezpieczenie od ryzyka, że dożyjemy tego wieku w którym nie damy rady już pracować i musimy jakoś przeżyć. Z tego ubezpieczenia zrobiliśmy benefit socjalny, wystawiamy rachunki nie do pokrycia następnym pokoleniom - mówi członek zarządu ZUS. Boryczka podkreśla, że system emerytalny stworzyliśmy dla innego modelu społeczeństwa - kiedy wydawało się, że nigdy nie zabraknie dzieci. Problem polega na tym, że chcemy żyć dłużej w zdrowiu, a nie dłużej pracując. Jako społeczeństwo musimy zaakceptować to, że pracować musimy cale życie. Społeczeństwo staje się coraz bardziej indywidualistyczne, a jego pojedyncze jednostki coraz bardziej egoistyczne - zaznacza.
Komisja Europejska podkreśla, że dziś na jednego emeryta przypada 4 osoby w wieku produkcyjnym, a za 40 lat będą to tylko dwie osoby.
Adam Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha stwierdził, że politycy karmili i karmią młodych ludzi propagandą, że będą dostawali ponad 3 tys. zł emerytury. Tymczasem dzisiejsi młodzi ludzie mają do wyboru albo głodową emeryturę na poziomie 400 zł miesięcznie, albo inwestycję w rodzinę, która gdy się zestarzeją ich utrzyma.
Dlatego zdaniem Stanisława Kluzy, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2006 - 2011, kluczowa jest polityka rządu. Jego zdaniem obecny rząd przez 6 lat nie interesował się problematyką demograficzną. - Można powiedzieć, że ostatni czas został zmarnotrawiony, bo Polska biorąc pod uwagę współczynniki dzietności wśród krajów całego świata przesunęła się w tym czasie na 10 miejsce od końca na liście 220 krajów. Trzeba też pamiętać, że Polska będzie miała z powodów demograficznych obniżoną konkurencyjność gospodarczą - zaznaczył Kluza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ZUS: emerytura to ubezpieczenie, a nie świadczenie socjalne